Wokól ekshumacji
Włodzimierz Kałuża

 

Przeprowadzanej obecnie w Jedwabnem ekshumacji towarzyszą doprawdy dziwne informacje. Otóż 01.06.2001 w "Rzeczpospolitej" w artykule "Nowa mogiła ofiar w Jedwabnem" Elżbieta Południk napisała:

"Podczas ekshumacji szczątków Żydów zamordowanych w lipcu 1941 roku w Jedwabnem odkryto nieoczekiwanie, wewnątrz obrysów fundamentów stodoły, nową mogiłę ofiar. W dole znaleziono też fragmenty pomnika Lenina. Z dotychczasowych relacji świadków wynikało, że mężczyzn, którym kazano nieść pomnik, zamordowano i pochowano na miejscowym kirkucie."

Cóż w tym dziwnego? Ano choćby to, że wciąż uważa się Szmula Wasersztajna, bądź też Menachena Finkelsztajna za "świadków" i to bez cudzysłowu, którego ja tutaj użyłem. Na ich to "relacjach" opierał się właściwie cały antypolski paszkwil Grossa. I tu raptem okazuje się, ze "świadkowie" ci podawali zupełnie nieprawdziwe informacje także odnośnie miejsca pochowania ofiar mordu. Przypomnę tylko, ze obaj różnili się tez znacznie co do ilości ofiar: Wasersztajn podawał liczbę 1600, a Finkelsztajn 3300. Przypomnę tez, ze Gross nawoływał do afirmacyjnej postawy wobec zeznań świadków. Ci, którzy się dali na te afirmacje nabrać, będą musieli zweryfikować swoje podejście i zamiast postawy afirmacji przyjąć postawę krytyczną.

Okazało się także, iż "Jednocześnie wiemy już, że na kirkucie nie ma zbiorowej mogiły ofiar" - jak powiedział prof. Witold Kulesza, co także dowodzi fałszywości "zeznań świadków".

Dalej dowiadujemy się od p. Południk, iż "Druga zbiorowa mogiła, o wymiarach 17 na 9 metrów, znajduje się poza obrębem fundamentów stodoły". Przypominam, ze według ustaleń prof. Koli mogiła ta miała wymiary 2 na 5 metrów. Nagłe powiększenie się mogiły do tych ogromnych rozmiarów jest wyjątkowo interesujące, jako, że żadna inna relacja z terenu ekshumacji nie wspomina o tych ogromnych wielkościach. Ciekawe czy wiadomość ta zostanie gdziekolwiek potwierdzona, czy tez okaże się, że podane rozmiary dotyczą wielkości obszaru, na którym prowadzi się wykopaliska.

Jedna z najbardziej istotnych wiadomości jest ta, ze na miejscu zbrodni znaleziono łuski karabinowe. Mimo wielkiej wagi tej informacji przechodzi ona jakby bez echa - łuski karabinowe wydają się tak samo ważne, jak inne rzeczy osobiste, czy też części odzieży. A przecież łuski karabinowe mogą mieć fundamentalne znaczenie w całej tej sprawie. Mogą one bowiem dowodzić bezpośredniego udziału uzbrojonych oddziałów w przeprowadzeniu mordu. Nie trudno jest wpaść na to czyje były te oddziały. I tu także mamy kolejna sprzeczność z zeznaniami wspomnianych "świadków", którzy widzieli Niemców jedynie fotografujących cale wydarzenie.

Prof. Kulesza przyznaje, że na nim "największe wrażenie robią klucze do domów. Oznacza to, że żydowscy mieszkańcy Jedwabnego, wychodząc, zabierali je ze sobą.

Spodziewali się, że wrócą." Dla mnie nie jest to takie jednoznaczne, bo znam wiele osób, które klucze do mieszkań noszą zawsze przy sobie. W końcu nie u każdego w domu klucz wisi na futrynie i zabierany jest dopiero przy wyjściu z domu. No, ale domysły na ten temat i tak nie wyjaśnia sprawy, bo pozostaną jedynie w sferze domysłów.

Bardziej zastanawiające jest stwierdzenie p. Południk "Prace ekshumacyjne nie pozwolą precyzyjnie określić liczby ofiar. Kości nie są przemieszczane, usuwana jest z nich jedynie warstwa ziemi." Słowa te świadczą niemal o pozorach przeprowadzanej ekshumacji. Jeśli bowiem nie zamierza się analizować szkieletów w celu wyjaśnienia przyczyny śmierci, bądź tez nie zamierza się przeprowadzenia dokładnego przeliczenia ilości ofiar, to bardzo jestem ciekaw, jakie inne cele mogą przyświecać ekshumacji? Okazuje się, ze liczbę ofiar będzie się określać szacunkowo - jak przyznał prof. Kulesza.

Z innej relacji na temat ekshumacji zamieszczonej tym razem w "Naszym Dzienniku" w artykule "Ekshumacja weryfikuje relacje" Macieja Walaszczyka dowiedzieć się można, iż "Strona żydowska nie godzi się na ustalony wcześniej tekst inskrypcji, jaki ma się pojawić na pomniku upamiętniającym ofiary mordu. Żydzi nie zgadzają się na użycie w nim sformułowania: 'Rozpalony przez niemiecki nazizm grzech nienawiści'", który miałby rzekomo być tekstem kompromisowym, a to z tego względu, że nawiązuje do sugestii pochodzącego z Jedwabnego, a żyjącego obecnie w Nowym Jorku rabina Bekera. Sugestie rabina były jednak zupełnie jednoznaczne i imputowały, że to Polacy w czasie wojny rzekomo dali się złapać na lep propagandy hitlerowskiej. Taki to kompromis chciano zawrzeć z Żydami i tym samym zgodzić się na plugawe antypolskie sugestie tego rabina, ale i nawet te ustępstwa są dla Żydów niewystarczające. I to wszystko w chwili, kiedy wciąż prowadzone są badania, a na miejscu zbrodni znajdowane są karabinowe łuski

Piotr Semka w "Życiu" słusznie napisał na ten temat " Komentując konflikt w sprawie tekstu inskrypcji, należy zacząć od podstawowej wątpliwości - czy nie należałoby poczekać na wynik śledztwa Instytutu Pamięci Narodowej?" Wykazał się jednak małą znajomością bieżącej dyskusji pisząc "Większość elity historyków powstrzymała się od udziału w tym sporze" (Grossa z prof. Strzemboszem), które to stwierdzenie nie jest prawdziwe, ponieważ w sprawie tej jednoznacznie wypowiadali się przykładowo tacy historycy jak prof. dr hab. J. R. Nowak, dr B.Musiał, P. Gontarczyk, L. Żebrowski, dr J. M. Chodakiewicz, dr A. Cyra, że tylko tych wymienię.

W przytoczonej w "Gazecie Wyborczej" notatce PAP "Ekshumacje przerwane do poniedziałku" przeczytać można natomiast, iż "prof. Kulesza (...) Poinformował również, że z powodu koniecznego wyjazdu rabina z Izraela, Menachema Eksteina, do poniedziałku zostały przerwane prace ekshumacyjne w Jedwabnem", oraz że "Brakuje nam jednego dnia na dokończenie tych prac." Widać wyraźnie, na jaką melodie tańczą polskie władze, skoro ważne prace ekshumacyjne przerywa się na kilka dni jedynie z powodu wyjazdu rabina do Izraela, i to na dzień przez zakończeniem tych prac. Swoją drogą uwzględniając tempo prowadzonych wykopalisk, jak i ich rodzaj - bez przemieszczania kości - wydaje mi się niemal niewiarygodne, aby można było dokładnie ustalić przyczynę śmierci oraz ilość ofiar. Pytam więc ponownie: po co komu taka ekshumacja?!

Włodzimierz Kałuża

Cześć druga

Powrot

Hosted by www.Geocities.ws

1