KIM BYŁEM ?   -   KIM JESTEM ?   -   GDZIE ZMIERZAM ?

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Byfyj po Japůňsku :)

20.04.2011

>Strona główna>Artykuły

 

MOTTO: Lepszygo byfyja niy znojdziecie.

(artykuł ukazałby się wcześniej, około 15 marca 2011, ze względu jednak na trzęsienie i tsunami w Japonii z 11 marca, postanowiłem przesunąć jego publikację - trudno byłoby w obliczu katastrofy publikować co prawda podziwiający japońską technologię artykuł, ale jednak który niesie żartobliwe zabarwienie)

Cóż...moje ostatnie artykuły nie nastrajają optymistycznie, ale przecież "show must go on" - są też marzenia i fajne, energetyzujące rzeczy, które przychodzą każdego dnia.

Dzisiaj będzie o jednym z wielu marzeń, których nie zrealizuję - ale co z tego! Może zarażę jakiegoś Czytelnika motorem, o którym w Języku Śląskim mówi się "ajnfah byfyj". Byfyj po Japůňsku. Ale tak mówią złośliwcy. Są tacy, którzy kochają ten najwspanialszy turystyczny motor na świecie.

Istnieją rzeczy na świecie, które wywołują skrajne emocje - od nienawiści po bezgraniczną miłość. I albo to coś kochasz, albo nienawidzisz, taki już ten świat.

Jednym z wielu marzeń, których ze względu na cenę nie będzie mi dane zrealizować, jest Honda Goldwing 1800GL. Czyli jak to godajům u Nos: Byfyj. Inni złośliwcy ;) mówią, że to większy skuter ;). Że brakuje mu jeszcze tylko mikrofalówki, telewizora i tostera.

A chodzi przecież o najwygodniejszy, najbardziej komfortowy motor turystyczny świata: legendarna
Honda Goldwing 1800GL.

Nikt nie wyprodukował pod tym względem bardziej komfortowej jednostki. I oczywiście: harleyowcy czy "chopperowcy" czy ci, którzy jeżdżą na ścigaczach - mają zupełnie odmienną kulturę i kierunek swojej wizji motoru. Jednak to jest motor do długich, liczonych w setkach i tysiącach kilometrów wycieczek i urlopów. I chcę tutaj zaznaczyć, że kultura harley-davidson jest mi równie bliska (chociaż też oczywiście zapora cenowa uniemożliwi mi zakup takowego) i w żaden sposób nie można porównać do siebie tych drastycznie odmiennych "kultur podróżowania".

Kultura pracy niezwykle cichego silnika, jakość podróżowania kierowcy i pasażera są najwyższe na świecie. Niestety wielu użytkowników i fanów (i przeciwników) tego motoru kręci nosem, ponieważ od kilku lat prawie w ogóle nie zmienił się wygląd motoru poza kosmetycznymi zmianami - a sam motor wygląda "zbyt japońsko" - a za mało amerykańsko. Plotki głosiły, że w wersji, która będzie dostępna już około maja 2011 (jest to wersja 2012 Honda Goldwing GL1800) - ma być bardziej zamerykanizowana - nadzieje okazały się płonne. Motor ma trochę więcej elektroniki i "bajerów" - jednak o generalnej zmianie designu mowy nie ma. Zresztą ja podejrzewam, że w Hondzie ze względu na koszty przeprojektowania i przemodelowania na inny model starym japońskim zwyczajem (czyli stopniowego ulepszania danego produktu) po prostu jeszcze lepiej doszlifowano to, co było już i tak dobre.

Motor ma być wygodny na dłuuugie trasy, ma chronić przed drobnym deszczem, wiatrem, chłodem i ma się jechać dobrze - tymczasem zaprojektowanie takiego modelu od nowa moim zdaniem byłoby niezwykle kosztowne i bardzo trudne, chociaż możliwe. Stąd też prosty wniosek zarządu i działu marketingu - że, o ile w ogóle w Hondzie rozważa się możliwość przeprojektowania, to odkłada się ten moment w czasie. Jeśli wyniki sprzedaży dla Hondy są satysfakcjonujące - to po co ładować pieniądze w projekt, który trzeba zaprojektować niemal od nowa? Ci, który kręcą nosami w tej sprawie zrobiliby dokładnie to samo co szefowie Hondy, będąc na ich miejscu.

Nie sposób nie zaznaczyć tutaj i negatywnego aspektu motoryzacji japońskiej oraz ogólnoświatowego trendu polegającego na tym, że do starego modelu dokłada się nowe opakowanie i trochę "bajerów" - tak rodzi się nowy model. W stosunku do poprzedniej wersji z 2010 roku zmieniło się bardzo niewiele - zaledwie dodano nową wersję GPS i obsługę IPoda. To rażąco za mało, ponieważ za ten motor trzeba zapłacić minimum 100.000 złotych czyli tyle, ile za dobrej klasy samochód.


Knefle, wajchy, dinksy i geryjty :)

Motor ma ponad 50 różnych przełączników, pokręteł, etc. Wszystkie sterują zaawansowanymi funkcjami motoru: podgrzewanymi manetkami, nawiewami na nogi, radiem, zestawem głośnomówiącym, podgrzewanymi siedzeniami i wszystkim, co tylko można spotkać w tym pojeździe.

Sami spójrzcie na prezentację:

 

Zdjęcia deski rozdzielczej:


  

 


A co uon takygo mo?

A mo:). Dużo ma. Ma to, czego nie mają inne motory. Niestety, ponieważ nie mam sam prawa jazdy na motor (co w młodości wcale NIE przeszkadzało mi jeździć od motorynki poprzez WSK-i po "emzety" 250...).

To motor turystyczny - w modelu 2012 kufry są powiększone o 7 litrów w stosunku do poprzedniego modelu (2010) - co daje łącznie 150 litrów - ale dwie osoby, spokojnie zapakują się na tygodniowy wypad np. do Zamków nad Loarą. Oczywiście, mając na myśli tutaj kobietę i mężczyznę, gdzie kobieta zajmuje wszystkie 3 kufry swoimi klamotami, chłopakowi lub mężowi pozostawiając miejsce na małą saszetkę ;).

Nisko położony środek ciężkości sprawia, że motor prowadzi się bardzo dobrze (oczywiście to opinie użytkowników, nie moje) - jednak poniżej około 30 km/h, daje się odczuć wagę ponad 400 kg jednostki - i trzeba trochę nabrać wprawy w utrzymaniu równowagi. Motor ma ABS (automatycznie rozdysponowuje siłą hamowania na przód i tył, dlatego obojętnie czy zahamujemy hamulcem nożnym czy ręcznym) oraz zaawansowane systemy hydrauliki zawieszenia, które zapobiegają "bujaniu" motoru przy hamowaniu. Do podstawowego wyposażenia można dokupić, co w motorach niespotykane - poduszkę powietrzną (airbag), która chroni kierowcę przed zderzeniem, system ciśnienia ogumienia w standardzie, bieg wsteczny i kilka innych przydatnych rzeczy.

Z elektroniki najważniejszy jest GPS, interkom, świetny system audio (podobno nawet przy prędkości 150 km/h system daje radę), centralny zamek (alarm) +zamki na kufry, podgrzewane siedzenia i manetki, nawiewy na nogi kierowcy, opcjonalnie podłokietniki dla pasażera.

A śmiejcie się z japońskiego byfyja - i tak lepszego nie wymyślicie :). Śmiech to zdrowie. A śmiech na motocyklu za sto tysięcy z drugą połówką po równych jak stół, choć krętych drogach Francji, Alp, Italii - bezcenne. Dla mnie jednak wszystko to pozostanie w sferze marzeń.


Źródło: Oficjalna strona Hondy Polska >>>


Osiągi/cechy/dane:

Pojemność: 1800 cm3 (silnik benzynowy)
Moc: 119 KM
Hamulce: tarczowe (przód/tył), ABS zintegrowany
Zużycie paliwa: ok. 7L/100 km
Pojemność baku: 25L
Max. prędkość: ok. 200 km/h
Pojemność kufrów (3 kufry) - 150 litrów
Napęd: wał kardana


I jeszcze krótki filmik kultury pracy silnika:

 

Zdjęcia Hondy Goldwing 1800 GL (model 2012):