Zbrodnie i fa³sz
Prof. Jerzy Robert Nowak, Tygodnik G³os NR 31 (889) 4 sierpnia 2001

 

W ostatnich miesi±cach obserwowali¶my z pewnym zaskoczeniem niezwyk³± aktywno¶æ ambasadora w Warszawie - Szewacha Weissa. Ambasador dos³ownie dwoi³ siê i troi³ w wysi³kach dla mentorskiego pouczania Polaków, jak maj± przezwyciê¿yæ sw± "antysemick±" przesz³o¶æ, jak maj± siê z ni± rozliczaæ. Równocze¶nie za¶ ten sam ambasador wyra¼nie nie widzia³ ¿adnej konieczno¶ci jakichkolwiek ¿ydowskich samorozrachunków. Przeciwnie, ostro polemizowa³ z prymasem Polski - Józefem Glempem, gdy ten przypomnia³ o zbrodniach ¯ydów-komunistów i zaakcentowa³ potrzebê ich rozliczania. Wed³ug Weissa ¯yd-komunista automatycznie przestaje byæ ¯ydem, wiêc ¯ydzi ju¿ w ogóle automatycznie przestaj± byæ odpowiedzialni za zbrodnie zbolszewizowanych osób ¿ydowskiego pochodzenia. Tê do¶æ prost± próbê wykpienia siê od odpowiedzialno¶ci za ¿ydowskie zbrodnie oprotestowano ju¿ niejednokrotnie w naszej prasie ostatnich paru miesiêcy. Ja chcia³bym zwróciæ tu jednak uwagê na inny typ zbrodni pope³nionych przez ¯ydów, o których Szewach Weiss nie wspomina, a który warto wreszcie rozliczyæ, wiêc nie bêdê ju¿ wraca³ do tej sprawy. Podejmê natomiast ca³kiem odmienn± kwestiê - jakie prawo do wyrokowania na temat Polski i Polaków ma ambasador Szewach Weiss; ambasador Izraela, a wiêc kraju splamionego jak¿e wielu zbrodniami wobec okupowanych przez niego Arabów. Kraju, w którym niemal codziennie gin± niewinni mê¿czy¼ni, kobiety i dzieci jako ofiary bezprawnych i bezsensownych represji. A zarazem kraju, rz±dzonego w³a¶nie dzi¶ przez premiera-mordercê, nazywanego potocznie "Rze¼nikiem Libanu". Mo¿e pouczaj±cy nas ambasador lepiej przyjrzy siê temu, co siê dzieje w jego w³asnym kraju, zgodnie z przys³owiem "Medice, cura Te ipsum" (Lekarzu, lecz samego siebie).

Masakra w Deir Jassin

Ambasadora Izraela Szewacha Weissa warto przede wszystkim zapytaæ, kiedy wreszcie Izrael zdobêdzie siê na przeprosiny wobec Arabów za pope³nion± na nich ludobójcz± zbrodniê w Deir Yassin. Zbrodnia ta nie tylko jest solidnie udokumentowana, ale nie ma ¿adnych w±tpliwo¶ci, ¿e dokonali jej mordercy z izraelskich band terrorystycznych Irgun, na których czele sta³ sam pó¼niejszy premier Izraela Menachem Begin. Autorzy tej okrutnej zbrodni nigdy nie zostali ukarani, choæ publicznie siê ni± pysznili, tak jak robi³ to sam Begin. Dlaczego Szewach Weiss pomija milczeniem zbrodnie pope³nione przez ¯ydów z jego w³asnego kraju, jak równie¿ cz³owieka, który nawet by³ premierem Izraela. Przypomnijmy tu nieco szerzej historiê tej masakry.
9 kwietnia 1948 roku ¯ydzi dokonali szczególnie okrutnej rzezi w arabskiej wiosce Deir Jassin. ¯ydowscy terrory¶ci z Irgunu, dowodzonego przez Menachema Begina wymordowali tam 254 osoby, g³ównie kobiety, dzieci i starców. Przez dwa kolejne dni terrory¶ci ¿ydowscy zabijali w okrutny sposób swoje ofiary, niektórym z nich odcinaj±c g³owy. Wed³ug oficjalnego raportu g³ównego przedstawiciela Miêdzynarodowego Czerwonego Krzy¿a w Jerozolimie doktora Jacquesa de Reyniera zamordowano 52 dzieci i rozciêto brzuchy 25 ciê¿arnych kobiet. Licznym Arabom, masakruj±c ich, obciêto genitalia. Jacques de Rynier z obrzydzeniem wspomina³, jak izraelska dziewczyna chwali³a siê przed nim swym no¿em, ociekaj±cym krwi± (por. "The Globe and Mail" z 2 maja 1998; zob. równie¿ opisy masakry w ksi±¿ce D. A. Mc Gowana i M. H. Ellisa "Remembering Deir Yasssin", New York 1998, s. 48, 49, 51). Oficjalnie w³adze izraelskie odciê³y siê od rzezi w Deir Yassin. Premier Ben Gurion publicznie nazwa³ Begina "Menachemem Hitlerem". Niemniej Izraelczycy zrobili wszystko, by maksymalnie wykorzystaæ psychologicznie efekty masakry, puszczaj±c pog³oski o czekaj±cych Arabów dalszych rzeziach. Rezultatem by³ exodus Arabów - 750 tysiêcy osób opu¶ci³o tereny Palestyny, uciekaj±c przed wojskami izraelskimi.
Bezpo¶rednio po masakrze Begin pos³a³ telegram gratulacyjny do zdobywców Deir Yassin: "Przyjmijcie gratulacje za ten wspania³y akt podboju. Powiedzcie ¿o³nierzom, ¿e wy tworzycie historiê Izraela" (tam¿e, s. 11). Jeszcze kilkana¶cie lat pó¼niej Begin pyszni³ siê efektami masakry w Deir Yassin. Twierdzi³, ¿e nie by³oby pañstwa Izrael bez "zwyciêstwa" w Deir Yassin. Pisa³: "Ogarniêci trwog± Arabowie uciekali, krzycz±c "Deir Yassin" (M. Begin, "The Revolt. The Story of the Irgun", Tel Aviv 1964, s. 162).
Masakra w Deir Yassin wywo³a³a oburzenie ¶wiatowej opinii publicznej, w tym krêgów najwybitniejszych ¿ydowskich intelektualistów. Grupa czo³owych intelektualistów ¿ydowskiego pochodzenia (m. in. Albert Einstein i Hannah Arendt napiêtnowa³a Begina w li¶cie otwartym, opublikowanym w "New York Times" z 4 grudnia 1948 roku jako faszystê, a jego partiê jako faszystowsk±. W¶ród tych my¶licieli ¿ydowskich, którzy najostrzej potêpili masakrê w Deir Yassin znalaz³ siê równie¿ s³ynny filozof Martin Buber. W li¶cie napisanym wraz z trzema innymi ¿ydowskimi uczonymi do premiera Ben Guriona apelowa³, aby ¯ydzi nie zasiedlali Deir Yassin, aby miejscowo¶æ ta na zawsze pozosta³a niezamieszka³a jako "straszny i tragiczny symbol wojny", a zarazem ostrze¿enie przed takimi "aktami zbrodni" (por. D. A. Mc Gowan i M. H. Ellis, op. cit. s. 11). Sygnatariusze listu do Ben Guriona nie ukrywali, ¿e uwa¿aj±, i¿ "Sprawa Deir Yassin jest ciemn± plam± na honorze narodu ¿ydowskiego" (tam¿e).

Zbrodnia w Kafr Kasim

Jednym z drastyczniejszych przyk³adów masowych zbrodni pope³nionych na Arabach by³ mord w wiosce Kafr Kasim w 1956 roku. Jeden z najbardziej obiektywnych ¿ydowskich badaczy konfliktu bliskowschodniego Alfred M. Lilienthal tak pisa³ w bardzo interesuj±cej, a dzi¶ ¶wiadomie przemilczanej ksi±¿ce "Druga strona medalu" (Warszawa 1965, s. 298): "W kilka godzin po rozpoczêciu marszu armii izraelskiej na Synaj - 29 pa¼dziernika 1956 roku - w Kafr Kasim i innych wsiach "ma³ego trójk±ta" w Izraelu og³oszono godzinê policyjn± od 5 po po³udniu do 6 rano. Wiadomo¶æ tê przekazano o godzinie 4.45 po po³udniu so³tysowi wioski, który poinformowa³ oficera pe³ni±cego s³u¿bê, ¿e wiele osób pracuje jeszcze na polach i nie mo¿e byæ powiadomionych. Oficer zapewni³ muchtara, ¿e "wojska pograniczne bêd± ich pilnowaæ". Po godzinie 5 po po³udniu wraca³o z pola 49 wie¶niaków, w tym 14 kobiet i ma³e dzieci w ramionach matek. Wszystkich ich wysiek³y karabiny maszynowe. Fakty te ukrywano przez d³ugi czas, a kiedy wreszcie ¿o³nierze stra¿y pogranicznej zostali postawieni przed s±dem, ¶ledztwo trwa³o ponad 2 lata. Zeznania potwierdzi³y, ¿e major Szmul Malinski - dowódca batalionu stra¿y pogranicznej - wyda³ rozkaz strzelania, pouczaj±c ¿o³nierzy: "Nie ¶cierpiê mazgajstwa". Zapytany jak nale¿y post±piæ z kobietami i dzieæmi, major odpowiedzia³: "Niech Allach lituje siê nad ich duszami". Wed³ug Lilienthala S±d Najwy¿szy Izraela wyda³ ³agodne wyroki na wszystkich winnych oficerów i podoficerów, którzy w koñcu ju¿ po roku zostali zwolnieni w ramach amnestii (tam¿e, s. 298).
Przypomnijmy w tym kontek¶cie uwagi izraelskiego profesora Izraela Shahaka: "Faktem bowiem jest, ¿e we wszystkich przypadkach gdy ¯ydzi - czy to podczas dzia³añ wojskowych, czy w zbli¿onych okoliczno¶ciach - zabili arabskiego cywila (w³±czaj±c przypadek masowego mordu w Kafr Qasim (Kasim) w 1956 roku), mordercy najczê¶ciej wypuszczani byli na wolno¶æ, a je¶li nawet wymierzono im karê, to by³a ona zazwyczaj wyj±tkowo ³agodna lub odraczana na wiele lat, co praktycznie ogranicza³o j± do zera" (I. Shahak, "¯ydowskie dzieje i religia", Warszawa-Chicago 1997, s. 113).

¯ycie Arabów nie warte centa

Nawet zwi±zanym z lobby ¿ydowskim kanadyjskim "The Toronto Star" z 20 listopada 1996 r. pojawi³a siê ostra krytyka skrajnej pogardy dla Palestyñczyków w Izraelu. Barton Gellman pisa³ w korespondencji z Jerozolimy m. in.: "Izraelski s±d wojskowy skaza³ czterech ¿o³nierzy za zastrzelenie 18-letniego Palestyñczyka na Brzegu Zachodnim. Potem og³oszono wyrok: jedna godzina w wiêzieniu, z zawieszeniem, i kara jednej izraelskiej agory - to jest mniej ni¿ cent. To nie by³ pierwszy raz, ¿e ¿o³nierze tak g³adko wywinêli siê za zabicie Araba. Niezale¿ni badacze wyliczyli 1.251 przypadków, w których izraelskie wojska zabi³y Palestyñczyków podczas i po powstaniu 1987-1993 na okupowanym przez Izrael Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy. 
Wiadomo, ¿e skazano czternastu ¿o³nierzy. Jedenastu otrzyma³o wyroki z zawieszeniem albo prace spo³eczne dla osiedla (B. Gellman: Israeli troops fined less than cent for negligent killing of Palestinian, "The Toronto Star", 20 XI 1996).
Mo¿na by dalej przytaczaæ przyk³ady dowodz±ce jak bardzo ma³o znaczy dla s±dów ¿ydowskich ¿ycie Arabów. By przypomnieæ choæby opisan± w ksi±¿ce Victora Ostrowskiego i Claire Hoy sprawê przywódcy ruchu ¿ydowskich osadników rabina Mosze Lewingera. Przeje¿d¿a³ on samochodem przez Hebron 7 pa¼dziernika 1988, gdy kto¶ rzuci³ kamieniem w jego stronê. Rabin Lewinger wyskoczy³ z samochodu i wystrzeli³, zabijaj±c Araba stoj±cego przed swym zak³adem. W s±dzie Lewinger komentowa³ swój czyn, mówi±c, ¿e mia³ ten "przywilej" zastrzeliæ Araba. Za dokonane morderstwo zosta³ skazany przez s±d zaledwie na pó³ roku wiêzienia w czerwcu 1990, a rozentuzjazmowany t³um ¯ydów wyniós³ go z s±du na ramionach (V. Ostrovsky, C. Hay: "By Way of Deception, New York 1990, s. 335). Popieraj±cy Lewingera rabin Mosze Tavy Neriah, kieruj±cy s³ynn± szko³± religijn± B'Nai Akiva Yasheeva powiedzia³ w wyk³adzie udzielaj±cym poparcia Lewingerowi: "To nie jest czas my¶lenia, lecz czas strzelania na prawo i lewo" (tam¿e, s. 335).
W trudnej do pos±dzenia o antyizraelsk± stronniczo¶æ "Gazecie Wyborczej" z 29 stycznia 2001 roku czytamy w tek¶cie zatytu³owanym "Licencja na zabijanie": "Nahum Korman, osadnik ¿ydowski, który w 1996 roku zabi³ palestyñskie dziecko, wykpi³ siê w okrêgowym s±dzie jerozolimskim sze¶cioma miesi±cami prac spo³ecznych na rzecz swego osiedla oraz grzywn±. Ojciec zabitego okre¶li³ wyrok krótko: "licencja na zabijanie". (...) - To jasny sygna³ dla osadników, ¿e ¿ycie Palestyñczyka jest niewiele warte. Mog± bezkarnie zabijaæ Palestyñczyków na Zachodnim Brzegu Jordanu - powiedzia³ "Gazecie" Tomer Feffer, rzecznik izraelskiej organizacji obrony praw cz³owieka B'Tselem (...) Organizacja B'Tselem twierdzi, ¿e przypadków ³amania praw cz³owieka wobec Palestyñczyków na terenach Autonomii i Izraela s± dziesi±tki. Policja czêsto nie zadaje sobie nawet trudu by wszcz±æ ¶ledztwo. Niezwykle rzadko sprawca Izraelczyk staje przed s±dem, a je¶li ju¿, to z regu³y zostaje uniewinniony lub skazany na ³agodn± karê (...). Nawet, gdy sporadycznie dochodzi³o do powa¿niejszych wyroków wobec Izraelczyków, interweniowa³ prezydent i korzysta³ z prawa ³aski". 
Czy ¯ydzi kiedy¶ przeprosz± Arabów za te dyskryminacyjne praktyki, za licencjê na zabijanie?

Zbrodnicza przesz³o¶æ premiera Szarona

Je¶li ambasadora Weissa tak bardzo interesuj± rozliczenia ze zbrodniami, to ma w zwi±zku z tym interesuj±cy przypadek u siebie w kraju. Jest nim obecny premier Izraela Ariel Szaron. W ró¿nych publikacjach niejednokrotnie przypominano zbrodnie pope³nione przez Szarona w przesz³o¶ci w odniesieniu do zupe³nie niewinnych Arabów. Przypomnê tu choæby to, co pisa³ na temat Szarona b. agent Mossadu Victor Ostrovsky w wydanej w 1990 roku ksi±¿ce napisanej wspólnie z Claire Hay pt. "By Way of Deception" (New York 1990, s. 317). Ostrovsky pisa³ tam: "Ariel Szaron ju¿ jako 25-letni dowódca dowodzi³ raidem komanda, które zabi³o grupê niewinnych Jordañczyków, zmuszaj±c premiera Ben Guriona do publicznych przeprosin". Gra¿yna Dziedziñska z kolei pisa³a w "Naszej Polsce" z 25 pa¼dziernika 1990, ¿e oddzia³ Szarona jest odpowiedzialny za okrutn± pacyfikacjê jordañskiej wioski Kibya w latach 50-tych, wysadzenie wtedy w powietrze 46 domów palestyñskich wraz z przebywaj±cymi w nich 60 osobami, w tym kobietami i dzieæmi. Szarona oskar¿ono równie¿ o zbrodnie wojenne pope³nione na jeñcach egipskich w 1956 roku. Z takim oskar¿eniem wyst±pi³ publicznie miêdzy innymi by³y deputowany do Knesetu Uri Awneri (wg korespondencji E. Nejmana z Tel Awiwu, "Trybuna" z 16 sierpnia 1995).
Premiera Szarona szczególnie obci±¿a dokonana przy jego przyzwoleniu i wsparciu masakra w dwóch obozach uchod¼ców palestyñskich w Sabrze i Szatili w 1982 roku. Libañscy falangi¶ci wymordowali wówczas w bestialski sposób ponad 1.000 bezbronnych Palestyñczyków: kobiet, starców i dzieci. Izraelskie wojska u³atwi³y ca³± rze¼, o¶wietlaj±c teren masakry reflektorami i rakietami i blokuj±c ofiarom drogi ucieczki. Masakra w Sabrze i Szatili wywo³a³a masowe manifestacje protestu tysiêcy Izraelczyków i genera³ Szaron zosta³ ukarany zdjêciem go z dowództwa. Odt±d wielu nazywa³o Szarona "Rze¼nikiem z Libanu".
Nawet s³ynny "jastrz±b" z "Gazety Wyborczej" Dawid Warszawski przyznawa³ w jej numerze z 6-7 stycznia 2001, ¿e: "Wybór Szarona na pewno za¶ oznacza³by oddanie fotela premiera cz³owiekowi, który w 1982 roku, ok³amuj±c zarówno rz±d, którego by³ cz³onkiem jak i ca³y naród, wpl±ta³ Izrael w krwaw± wojnê w Libanie. Kosztowa³a ona ¿ycie ponad tysi±c Izraelczyków, wielokroæ wiêcej ofiar po stronie arabskiej (...) Wreszcie by³by to wybór cz³owieka, który odpowiada za dopuszczenie do masakry w Sabra i Szatili (...)".
W lecie 2001 w popularnym programie telewizyjnym "Panorama" brytyjskiej BBC przypomniano rolê Szarona w umo¿liwieniu krwawego spacyfikowania obozów palestyñskich w Sabrze i Szatili i zaapelowano o postawienie go przed Trybuna³em Miêdzynarodowym w Hadze. Zachêci³o to Palestyñczyków do wytoczenia Szaronowi procesu przed s±dem w Brukseli. Mogli to zrobiæ, bo belgijskie prawo karne umo¿liwia karanie zbrodniarzy wojennych bez wzglêdu na ich narodowo¶æ i miejsce pope³nienia przestêpstwa.

Bezkarno¶æ morderców

Szczególnie szokuj±c± wydaje siê w³a¶nie ta niebywa³a bezkarno¶æ wp³ywowych ¿ydowskich morderców z Izraela. Wspomniani wy¿ej premierzy Izraela, maj±cy na swych rêkach krew wielu niewinnych Arabów, stanowi± swoisty czubek góry lodowej na tle jak¿e du¿ej ilo¶ci zbrodni pope³nionych na Arabach. Zbrodni nigdy nie ukaranych, zbrodni, których sprawcy dalej, jak gdyby nic siê nie sta³o, wspinali siê po kolejnych stopniach kariery w Izraelu. Bo zabili tylko... Arabów. Jak¿e wymowna pod tym wzglêdem jest opisana przez prof. Izraela Shahaka historia Szmula Lahisa. Profesor Shahak przypomnia³, ¿e by³ to cz³owiek "odpowiedzialny za masakrê od 50 do 75 arabskich wie¶niaków uwiêzionych w meczecie, po tym jak ich wioska zosta³a zdobyta przez armiê izraelsk± w czasie wojny 1948-49 roku". Wed³ug prof. Shahaka: "Lahis stan±³ przed s±dem, odby³a siê "formalna" rozprawa, po czym zosta³ on przez Ben Guriona u³askawiony. Z czasem sta³ siê szanowanym adwokatem, a pod koniec lat 70. zosta³ mianowany Dyrektorem Generalnym Agencji ¯ydowskiej (która w rzeczywisto¶ci jest organem wykonawczym ruchu syjonistycznego). Na pocz±tku 1978 roku przez prasê izraelsk± przetoczy³a siê dyskusja na temat przesz³o¶ci Lahisa, lecz nikt, ani rabini, ani uczeni w Pi¶mie, nie zakwestionowali samego u³askawienia, jak i kwalifikacji Lahisa na to stanowisko. Nominacja nie zosta³a cofniêta" (I. Shahak, "¯ydowskie dzieje i religia", Warszawa-Chicago 1994, s. 155).

Masakra w Kanie

19 kwietnia 1996 r. prasa poinformowa³a, ¿e w wyniku izraelskiego bombardowania szyickiej wioski Kana w Libanie zginê³o co najmniej 101 cywilów, w wiêkszo¶ci kobiet i dzieci (por. Masakra w Kanie, "Rzeczpospolita" z 19 kwietnia 1994). W rezultacie masakry w Kanie 30 dzieci arabskich prze¿y³o, ale bez r±k i bez nóg. Na ³amach brytyjskiego "The Independent" ukaza³ siê wstrz±saj±cy artyku³ dziennikarza Roberta Fiska, naocznego ¶wiadka masakry. Fisk pisa³ m. in.: "Kana, po³udniowy Liban. - To by³a masakra. Od czasów Sabry i Szatili nie widzia³em niewinnych ludzi tak pomordowanych. Libañscy uchod¼cy: kobiety, dzieci i mê¿czy¼ni le¿eli stertami cia³, z urwanymi rêkami i nogami, bez g³ów, rozcz³onkowani. By³o ich ponad stu (...) dziewczyna trzyma³a w rêkach cia³o siwow³osego mê¿czyzny, ko³ysa³a je wci±¿ w swych ramionach, z bezsilnym p³aczem wypowiadaj±c wci±¿ te same s³owa: "Mój ojciec, mój ojciec" (...) Izraelska rze¼ cywilów w tej straszliwej dziesiêciodniowej ofensywie by³a tak bezwzglêdna, tak dzika, ¿e nikt w Libanie nie zapomni tej masakry. W sobotê zaatakowano ambulans, dzieñ wcze¶niej zabito siostry mi³osierdzia w Yohmor, cztery dni temu izraelska rakieta oderwa³a g³owê 2-letniej dziewczynki. Wczoraj rano Izraelczycy zamordowali 12-osobow± rodzinê - najm³odszym jej cz³onkiem by³o 4-letnie dziecko, gdy pilot izraelskiego helikoptera wystrzeli³ rakiety w ich dom" (R. Fisk: Massacre in Sanctuary. Eyewitness, "The Independent", 19 kwietnia 1996).
Publicysta izraelskiego dziennika Haaretz Ari Shavit we wstrz±saj±cym artykule da³ wyraz swemu oburzeniu z powodu barbarzyñskiej masakry, pope³nionej przez ¿o³nierzy jego narodu, pisz±c m. in. "Zabili¶my 170 ludzi w Libanie w ostatnim miesi±cu. Wiêkszo¶æ z nich by³a uchod¼cami. Wielk± czê¶æ po¶ród nich stanowi³y kobiety, dzieci i starcy. 9 cywili, w tym 2-letnie dziecko i 100-letni staruszek, zosta³o zabitych we wsi Sachmor. Jedena¶cie cywili, w tym siedmioro dzieci, zabito w mie¶cie Nabatiyeh. (...) We wsi Kana zabito 102 osoby (...) Jak ³atwo zabili¶my ich, bez wylania ³zy, bez powo³ania komisji ¶ledczej - bez zape³nienia ulic demonstracjami protestu (...) Masakra jest masakr±. Nawet, je¶li to jest masakra izraelska" (por. A. Shavit: How Easily We Killed Them, "The New York Times", 27 maja 1996).

Grabie¿ ziemi arabskiej

Ucieczka 750 tysiêcy Arabów z terenów zagarniêtych przez Izrael w 1948 roku i kolejne ucieczki uchod¼ców arabskich po przegranej wojnie z Izraelem w 1967 roku umo¿liwi³y szybkie przejêcie ich ziem w rêce ¿ydowskie. Systematycznie grabiono równie¿ i mienie tych Arabów, którzy pozostali w Izraelu, poddaj±c ich ró¿norodnym formom dyskryminacji. Niejednokrotnie izraelskie kibuce dokonywa³y ró¿norodnych samowolnych "konfiskat" pól uprawnych s±siednich wiosek arabskich (wg A. M. Lilienthala: "Druga strona medalu", Warszawa 1965, s. 292). Korespondent francuskiej agencji AFP w Tel Awiwie Mariusz Schattner opisa³ jak w 1967 roku w³adze izraelskie zaczê³y przeprowadzaæ "oczyszczanie" wschodniej Jerozolimy z Arabów: "10 czerwca izraelskie spychacze zaczê³y równaæ z ziemi± arabsk± dzielnicê Mograbis, by opró¿niæ obszerny plac przed ¦cian± P³aczu. Ponad sto rodzin arabskich zosta³o si³± wyrzuconych z domów dano im trzy godziny na wyprowadzenie siê. 27 czerwca Kneset przyj±³ poprawkê podporz±dkowuj±c± wschodni± czê¶æ miasta administracji izraelskiej, co oznacza³o aneksjê. Nowe granice miasta zosta³y wyznaczone tak, aby obj±æ jak najwiêcej terenów i jak najmniej Palestyñczyków" (M. Schattner: Wojna, ¶wiêto¶æ, mit, "Gazeta Wyborcza" 6-7 stycznia 2001). Adwokatka z Jaffy Tarrid Jahszan mówi³a w wywiadzie dla "Tygodnika Powszechnego" o przera¿aj±cych wrêcz przejawach dyskryminowania Palestyñczyków w Izraelu, zapytuj±c: "Czy mo¿esz sobie wyobraziæ uzasadnienie dla prawa, które mówi, ¿e Arabom nie wolno budowaæ w Jaffie domów, wiêcej - nie wolno im swoich domów remontowaæ? Tak by³o tutaj w latach 70." (wywiad A. Grupiñskiej z T. Jahszab: Jestem palestyñsk± Izraelk±, "Tygodnik Powszechny" 15 X 2000).
W okresie od 1977 roku do pocz±tku lat dziewiêædziesi±tych znacz±co przyspieszono tworzenie nowych osiedli ¿ydowskich na okupowanych obszarach arabskich. Ju¿ w 1994 roku istnia³o tam ponad 140 takich osiedli z 120 tysi±cami mieszkañców. Marek Karolkiewicz pisa³ na ³amach lewicowego "Przegl±du" z 23 kwietnia 2001: "Nawet "umiarkowany" Ehud Barak nie zaprzesta³ budowaæ osiedli ¿ydowskich na terenach okupowanych. Strefa Gazy nazywana jest "wiêzieniem" o powierzchni 365 km kw. z widokiem na morze". Na tym skrawku ziemi jednym z najbardziej zaludnionych na ¶wiecie, wegetuje 1,1 mln Palestyñczyków. Bezrobocie siêga 60%, a ponad jedna trzecia gruntów, najlepsze pola, ¼ród³a, plantacje i winnice nale¿± do zaledwie 7 tys. osadników ¿ydowskich. W Wielkanoc, w Rafah na granicy z Egiptem Izraelczycy zrównali z ziemi± obóz dla uchod¼ców, aby wojskowi z pobliskiego posterunku mieli lepsze pole widzenia. "Og³osili przez megafony, ¿e mamy opu¶ciæ swe domy, zaraz potem przyjecha³y buldo¿ery. Zosta³o mi tylko to, co mam na sobie. ¯o³nierze nie pozwolili nawet szukaæ resztek dobytku, mówi zrozpaczony Mohamet Kiszte". Polityka budowania osiedli ¿ydowskich na terenach palestyñskich jest sta³ym j±trz±cym ¼ród³em konfliktów. Szczególnie jaskrawym tego przyk³adem jest wybuchowa sytuacja w Hebronie. W samym centrum miasta mieszka tam 300 radykalnych, wrêcz ekstremistycznych ¯ydów pod ochron± armii po¶ród ponad 100 tysiêcy Palestyñczyków. Nierzadko ufni we wsparcie przewa¿aj±cych militarnie wojsk Izraela osadnicy ¿ydowscy podejmuj± prowokacyjne akcje zbrojne wobec Arabów. I tak na przyk³ad w sobotê 14 lipca 2001 "osadnicy otworzyli ogieñ do grupy Palestyñczyków, rani±c ciê¿ko o¶mioletni± dziewczynkê" (por. "Wojna - matka b³êdów", "Gazeta Wyborcza" z 16 lipca 2001).
¯ydowski naukowiec z Kalifornii, Melford E. Spiro z oburzeniem piêtnowa³ podwójne standardy moralne stosowane przez przywódców ¿ydowskich w USA, które równocze¶nie krytykuj± i usprawiedliwiaj± najbardziej niegodziwe nawet akcje izraelskie wobec Palestyñczyków. Tu wyliczy³ m. in. konfiskaty ziemi arabskiej, tworzenie na terenach arabskich nowych osiedli ¿ydowskich, wysadzanie w powietrze domów rodzin podejrzanych o terroryzm, ranienie i zabijanie protestuj±cych przez izraelsk± policjê, usuwanie i zmuszanie do przymusowego wygnania palestyñskich burmistrzów (por. presti¿owy ¿ydowski periodyk w USA "Commentary" z grudnia 1982, s. 74).
¯ydzi, którzy zagrabili tak wiele mienia, ani my¶l± o zwrocie domów i gruntów bezwzglêdnie wypêdzonych przez nich Palestyñczykom. I ¿aden senator i kongresman amerykañski nie gard³uje o naprawie krzywdy setek tysiêcy arabskich ofiar ¿ydowskich grabie¿y, wegetuj±cych w obozach. Nikt nie s³yszy te¿ o pozwach Arabów przeciw ¯ydom do s±dów w Nowym Jorku czy Chicago.

Rasistowski kraj

B. minister w rz±dzie Rabina - Szulamit Aloni, odpowiadaj±c na pytanie redakcji "Tygodnika Powszechnego", dlaczego od 1948 roku nie uda³o siê choæ trochê zmniejszyæ ogromnej przepa¶ci miêdzy Arabami izraelskimi a ¯ydami, powiedzia³a: "Bo oni s± mniejszo¶ci±, ¿yj± w osobnych enklawach, a ¯ydów niespecjalnie obchodzi, ¿e w jakiej¶ wiosce arabskiej nie ma wody, ¿e arabskie szko³y s± tak biedne, ¿e szkó³ nie przypominaj±". Na kolejne pytanie redakcji "Tygodnika Powszechnego" dlaczego kolejne rz±dy izraelskie nie zmieniaj± tej sytuacji, Aloni odpowiedzia³a: "Bo ci±gle potrzebne s± im pieni±dze na nowe osiedla (dla ¯ydów - J.R.N.) na Zachodnim Brzegu! Zabrali¶my im ziemiê, nie dali¶my nic. Mamy tu 30 wiosek, z których ludzie uciekli w 48 roku i do dzi¶ ¿yj± w obozach przej¶ciowych! A tam nie maj± nic, absolutnie nic! Tak, to jest rasistowski kraj!" (Z wywiadu z S. Aloni, "Tygodnik Powszechny" 21 marca 1999).
Bardzo podobnie oceni³ atmosferê w Izraelu s³ynny skrzypek pochodzenia ¿ydowskiego Yehudi Menuhin. W wywiadzie dla francuskiego "Le Figaro" w styczniu 1998 r. Menuhin, krytykuj±c zaborcz± izraelsk± politykê aneksji, powiedzia³: Jest rzecz± zdumiewaj±c±, do jakiego stopnia pewne rzeczy nie zanikaj± ca³kowicie. Tak jak choroba, która wczoraj dominowa³a w nazistowskich Niemczech, a dzi¶ postêpuje w tym kraju (Izraelu)". Wypowied¼ Menuhina wywo³a³a w¶ciek³± ripostê Efraima Zuroffa, izraelskiego dyrektora Centrum Szymona Wiesenthala, który stwierdzi³, ¿e porównanie przez skrzypka Izraela z nazistowskimi Niemcami "graniczy z obsceniczno¶ci±" (wg tekstu w kanadyjskim "The Toronto Star" z 23 stycznia 1998: "Atmosphere in Izrael Nazi - like, violinist says".)
Warto przypomnieæ, ¿e nawet w Izraelu znalaz³ siê odwa¿ny i bezkompromisowy my¶liciel, filozof i etyk Jeszajau Lejbowicz, który publicznie nazwa³ izraelskie wojsko "judeo-nazistami", a demokracjê izraelsk± "hucpowatym k³amstwem" (wg A. Grupiñskiej: Szatañski mêdrzec, "Gazeta Wyborcza" z 26 sierpnia 1994). Przypomnijmy, ¿e Lejbowicz, autor kilkudziesiêciu ksi±¿ek, by³ nazwany kiedy¶ przez prezydenta Izraela Ezera Weizmana "kompasem moralnym i sumieniem duchowym Izraelczyków". Przyznanie Lejbowiczowi presti¿owej Nagrody Izraela w 1993 roku wywo³a³o tak gwa³town± krytykê ze strony premiera I. Rabina, ¿e my¶liciel zrezygnowa³ z nagrody.

Czas fanatyków

Lata dziewiêædziesi±te przynios³y bardzo wiele wydarzeñ dowodz±cych skrajnego wrêcz szowinizmu i fanatyzmu religijnego w wielu licz±cych siê ¶rodowiskach Izraela. Siewc± szczególnie fanatycznych idei rasistowskich w Izraelu sta³ siê rabin Meir Kahane z USA, który po przybyciu do Izraela za³o¿y³ szowinistyczn± partiê Kah, która w pewnym momencie uzyska³a poparcie a¿ 8 procent mieszkañców kraju. Sam Kahane zosta³ deputowanym do Knesetu. Dziennikarz Henryk Szafir tak pisa³ o programie partii Kahane w korespondencji z Tel Awiwu do RWE: "Jej program by³ prosty: ziemia Izraela przeznaczona jest tylko i wy³±cznie dla ¯ydów, a cel u¶wiêca ¶rodki. Hebron, Ramallah, Nabullays, Tulkarm i inne miasta palestyñskie zaczê³y przypominaæ Dziki Zachód. Kahani¶ci, wykorzystuj±c alibi, jakim by³ arabski terror, sami zaczêli siaæ postrach i przera¿enie w¶ród mieszkañców arabskich wsi i miasteczek. Dzisiaj wiadomo ju¿, ¿e w tym czasie wielu Palestyñczyków zosta³o zabitych w niewyja¶nionych dot±d okoliczno¶ciach. Potem przysz³y zamachy na burmistrzów arabskich miast, lincze i pogromy. Wielu cz³onków ¿ydowskiego podziemia zosta³o aresztowanych, ale po kilku latach prawie wszystkich u³askawiono" (H. Szafir: Terror w Izraelu, "Tygodnik Solidarno¶æ" z 25 marca 1994).
25 lutego 1994 dosz³o do szczególnie fanatycznego przejawu rasistowskiej nienawi¶ci do Arabów. ¯ydowski lekarz Baruch Goldstein otworzy³ ogieñ z pistoletu maszynowego do t³umu Arabów modl±cych siê w "Grocie patriarchów" w Hebronie, zabijaj±c 29 osób. Morderca, doktor Goldstein, by³ cz³onkiem jawnie rasistowskiej organizacji Kach, która g³osi, tak jak to dos³ownie powiedzia³ sam Goldstein na krótko przed ¶mierci±: "Arabowie to zaraza".
Fanatyczny rasistowski morderca mia³ uroczysty pogrzeb z udzia³em ponad 1.000 ludzi. Nad jego grobem wci±¿ gromadz± siê t³umy jego zwolenników i wielbicieli; czêsto przyje¿d¿aj± grupowo, autobusami turystycznymi (wg M. R. Cohn: Gravesite tribute to mass killer split Israel, kanadyjska "The Toronto Star" z 22 czerwca 1998). Dodajmy, ¿e w USA powsta³o szereg fundacji nosz±cych imiê Goldsteina. Na terenie komunalnym wzniesiono pomnik na grobie mordercy, który sta³ siê idolem wszystkich ¿ydowskich rasistów i szowinistów i zosta³ przez nich uznany za ¶wiêtego. Izraelski pisarz Amos Oz pisa³ na ³amach "Gazety Wyborczej" z 2-3 listopada 1996: "Haniebny monument Barucha Goldsteina, z ka¿dym dniem, z ka¿d± godzin± przyci±gaj±cy nowych czcicieli i pielgrzymów, to (...) zachêta do dalszego przelewania krwi niewinnych ofiar".
Niektórzy fanatyczni politycy izraelscy dalej gotowi s± do najskrajniejszych represji wobec traktowanych jako podludzi Arabów. Wed³ug ¿ydowskiej "Jewish Chronicle" z 4 pa¼dziernika 1996 izraelski polityk Rehavam Ze'evi, przywódca partii Moledet za¿±da³ deportowania dwóch milionów arabskich  mieszkañców Zachodniego Brzegu i Gazy, a je¶li zajdzie potrzeba, to tak¿e wysiedlenia 800 tysiêcy arabskich obywateli Izraela.
W pocz±tkach bie¿±cego roku prasa poinformowa³a o skrajnie ekstremistycznych wypowiedziach rabina Josefa Ovadii, duchownego przywódcy partii Sszas, trzeciej co do wielko¶ci w izraelskim Knesecie (17 mandatów) i wa¿nego koalicjanta w rz±dzie A. Szarona. Ovadia publicznie wzywa³ do eksterminacji wszystkich Arabów jako nacji, akcentuj±c, ¿e "Bóg zem¶ci siê na nich ¶miertelnie, zniszczy ich nasienie". Ten sam rabin znany by³ z publicznych ataków na premiera Baraka, w których oskar¿a³ go o zawieranie pokoju z jadowitymi "wê¿ami" (Palestyñczykami). Rabin Ovadia twierdzi, ¿e Bóg ¿a³uje ka¿dego dnia, ¿e stworzy³ Arabów (wg kanadyjskiej "The Gazette. Montreal", 7 sierpnia 2000).
Wydaje siê, ¿e ambasador Izraela Szewach Weiss w³a¶nie w tak piêtnowanej przezeñ Polsce znale¼æ móg³by buduj±ce przyk³ady atmosfery dialogu i tolerancji. Przecie¿ w Polsce ludzie typu Ovadii nie mieliby szans na wej¶cie do Sejmu lub na przywództwo duchowe jakiejkolwiek licz±cej siê partii. 
 

JERZY ROBERT NOWAK

Powrot

Hosted by www.Geocities.ws

1