Wyrok przed zakończeniem śledztwa
 

- Dziś nie znamy jeszcze dokładnego przebiegu wydarzeń, do których tam doszło. Nie znamy dokładnej liczby ofiar. Nie można jednak zaprzeczyć, że w Jedwabnem byli Żydzi, którzy zginęli z rąk Polaków. Nie ma nic w historycznych okolicznościach lub motywach sprawców, co mogłoby złagodzić moralną wymowę tego haniebnego czynu - powiedział prezes Instytutu Pamięci Narodowej Leon Kieres na spotkaniu z działaczami żydowskimi w Waszyngtońskim Muzeum Holokaustu.

Oświadczenie to, zwłaszcza w ustach osoby reprezentującej instytucję, która przeprowadza śledztwo w tej sprawie, jest co najmniej zdumiewające. Zapewne prywatnie, gdyby obywatel Polski Leon Kieres wypowiadał się w ten sposób, mogłoby to znaleźć jakieś wytłumaczenie, ale dla osoby reprezentującej państwową instytucję tego rodzaju kategoryczne stwierdzenia są co najmniej nie na miejscu. Przypomnijmy: celem śledztwa rozpoczętego we wrześniu ub.r. jest m.in. ustalenie, czy istotnie mordu dokonali Polacy.

To, co może zdumiewać to fakt, że tego samego dnia w polskim Konsulacie Generalnym w Nowym Jorku odbyło się spotkanie prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, prof. Leona Kieresa z rabinem Jacobem Bakerem, któremu towarzyszył Morlan Ty Rogers, reprezentujący Żydów z Jedwabnego, mieszkających obecnie w USA. Prof. L. Kieres przedstawił wyniki toczącego się dochodzenia w sprawie pogromu w Jedwabnem. W jego trakcie Kieres zadeklarował swoje osobiste zaangażowanie w celu dotarcia do istniejącej dokumentacji, która pomogłaby ujawnić wszystkie fakty, a w rezultacie prawdę na temat wydarzeń w Jedwabnem. Oświadczył, iż dostępne w chwili obecnej dowody potwierdzają przypuszczenie, że Żydzi z Jedwabnego zostali zamordowani przez Polaków, ich sąsiadów. Brakuje natomiast dowodów zaprzeczających takiej interpretacji wydarzeń.

Nie wiem, na jakiej podstawie w ten sposób się wypowiada pan Kieres. Po pierwsze, śledztwo nie zostało jeszcze zakończone; po wtóre, są świadkowie, którzy twierdzą, że mordu dokonywały osoby nie będące Polakami. Poza istnieje zasada domniemania niewinności tzn. winę należy udowodnić a nie szukać dowodów potwierdzających niewinność.

Prof. Kieres na spotkaniu ze środowiskiem żydowskim stwierdził, że jeszcze przed zakończeniem dochodzenia współczesna Polska musi stawić czoła historycznej prawdzie, jakkolwiek nie byłaby ona bolesna i trudna do zaakceptowania oraz przyznać, że polska przeszłość ma również swoje ponure karty. Proces ten wymaga m.in. zmiany napisów na istniejących pomnikach w Jedwabnem, które winą za wydarzenia obarczają całkowicie nazistowskiego okupanta.

Zadowolenie ze spotkania z szefem IPN wyrazili Rabin Baker i Morlan Ty Rogers. Tego samego nie mogą chyba powiedzieć Polacy.

Monika Rotulska

Powrot

Hosted by www.Geocities.ws

1