Wokół Jedwabnego (5)
ks. Zdzisław J. Peszkowski, Stanisław Z. Zdrojewski

 

Po serii naszych artykułów naświetlających tło mordu Żydów w Białostockiem pora na podsumowanie i najważniejsze wnioski robocze.

Ogół i margines

Seria przerażających zbrodni sowieckiego okupanta, wysługującego się "Komitetami" złożonymi z marginesu społecznego, w przeważającej mierze Żydów, sugeruje, że Polacy mieli podstawy, by czuć niechęć do Żydów kolaborujących czy wręcz pełniących funkcje w NKWD. Ale ci sami "przedstawiciele" sowieckiego raju mają także na sumieniu zbrodnie wobec samych Żydów, uciekinierów z GG. Motyw zemsty ze strony Polaków jest więc nieistotny dla ciągu mordów na Białorusi - mieści się natomiast całkowicie w "profilu ideologicznym" hitlerowców, szowinistów sowieckich i ukraińskich. Nawet w najsroższych warunkach łagrowych, gdzie funkcjonariusze żydowscy zsyłali Polaków na wyniszczenie, deportowani okazywali swoje człowieczeństwo, sami Żydzi dziękowali im za uratowanie. Nawet w całym rozkwicie sowieckiej zbrodni - polskie ofiary nie winiły swych oprawców, wyraźnie rozgraniczając żydowski margines od ogółu Żydów. Tego wyraźnie nie dostrzega prof. Gross w swej kłamliwej książce.

To nie sąsiedzi

Ze względów choćby technicznych zamordowanie 1.600 Żydów w stodole o wymiarach 10 x 8 m było niemożliwe do zrealizowania. W objętości 160 m3 nie da się pomieścić 1.600 żywych ludzi, nawet ciasno ułożonych w sągi. Ponadto, w Jedwabnem, we wrześniu 1939 r., żyło 60-70 rodzin żydowskich, czyli maksymalnie 500-600 osób. Nadto, Żydzi ci byli już dwukrotnie eksterminowani podczas wejścia Niemców 10 IX i wyjścia 24 IX 1939 r. (wobec przekazania Łomżyńskiego Sowietom). Młody podchorąży HJ oceniał maksymalną liczbę Żydów - przybyszów z GG w większym od Jedwabnego Wysokiem Maz. na 8 proc. (czyli na 320 osób). Mimo iż zastrzegał, że w promieniu 60 km od Wysokiego Maz. nie było ani jednego Żyda, można ze znacznym prawdopodobieństwem stwierdzić, że w Jedwabnem było w lipcu 1941 r. maksymalnie 200-250 Żydów. Ani książka Grossa, ani żaden z żyjących w Jedwabnem naocznych świadków nie wspomina o przywożeniu ofiar spoza Jedwabnego do stodoły. W żadnym przypadku nie mogli to być sąsiedzi, jak kłamliwie konfabuluje Gross.

Krąg zbrodni

Uwalniając się na moment od "afery Jedwabnego", powiedzmy wyraźnie, że sprawa ma znacznie większy wymiar. Zniesławia dobre imię Łomżan, całego Białostockiego, wręcz wszystkich Polaków, znieważa pamięć o prawdziwych bohaterach, którzy tutaj żyli i działali w piekle sowieckiego "raju". Zbrodni na Żydach i Polakach było tutaj o wiele więcej, ofiarą represji padło blisko 300 tys. ludzi (wraz z uciekinierami z centralnej Polski). I wcale nie najwięcej ucierpieli Żydzi.
Ale wracając do Żydów: zamordowano i spalono ich w podobnej jak w Jedwabnem stodole, w odległym o 18 km na pn.-wsch od Jedwabnego Radziłowie (w 1939 r. mieszkało tam nie więcej niż 100 Żydów - znowu sprawa nie jest jasna). W maleńkiej Wąsoszy (5 km na pd. od Szczuczyna) również spalono pewną liczbę Żydów 7 VII 1941 r. Podobnie było w Kołakach Kościelnych (12 km na wsch. od Zambrowa) - która to miejscowość jako jedyna z tych, gdzie palono Żydów w stodołach - położona była 2 km od głównej szosy Zambrów - Białystok. Warto zwrócić uwagę na charakterystyczną rzecz - wszystkie miejscowości, w których palono Żydów w stodołach, leżą w środku kręgu 15-25 km od Jedwabnego, na uboczu (poza Jedwabnem) i są połączone z innymi, większymi miejscowościami kiepskimi drogami. Dowodzi to, że zbrodnie te wykonywała ta sama ręka. Ale absolutnie nie dowodzi, że była to ręka polska!
Zbrodni na Żydach na Białostocczyźnie popełniono bardzo dużo. Żeby się o tym przekonać, zatoczmy nieco większy krąg.
Goniądz w 1939 r. liczył 3,6 tys. mieszkańców, z czego 2 tys. Żydów, którzy zostali wymordowani w licznych drobnych egzekucjach, począwszy od 15 IX 1939 r., kończąc na 1944 r. W pokazowych egzekucjach ulicznych Niemcy zastrzelili 125 Żydów.
Szczuczyn - 4,5 tys. mieszkańców w 1939 r., 2,1 tys. Żydów, pierwsze egzekucje rozpoczęły się w połowie lipca 1941 r.; Stawiski - 3,2 tys. mieszkańców, w tym połowa Żydów. 15 VII 1941 r. zamordowano 200 Żydów. Kolno - 5,1 tys. mieszkańców, w tym 1,5 tys. Żydów; w egzekucjach masowych w Mściwujach od połowy sierpnia 1941 r. Niemcy rozstrzelali 500 osób; Knyszyn - 4,4 tys. mieszkańców, w tym 1,5 tys. Żydów - większość wymordowano w licznych egzekucjach (podejrzenia Niemców o współpracę z partyzantami ukrywającymi się w Puszczy Knyszyńskiej); Wysokie Maz. - 4,3 tys. mieszkańców. Egzekucje publiczne rozpoczęły się już 12 VII 1941 r., gdy zgładzono 300 Żydów.
Zambrów (20 km od Wysokiego) - 7,5 tys. mieszkańców, w tym blisko 4 tys. Żydów. Zostali wywiezieni do KL Auschwitz podczas likwidacji istniejącego tu w latach 1941-43 getta. Na terenach pożydowskich, Niemcy założyli obóz koncentracyjny dla jeńców sowieckich, których wymordowali 12 tys.

Ślad ukraiński

Zastanawiając się nad tym, kto dokonał lub stał w tle mordu w Jedwabnem, być może w formie hipotezy, warto rozważyć też ślad ukraiński. Na terenach Białorusi rozpoczynali ludobójczą karierę "bulbowcy" (dowodzeni przez "Tarasa Bulbę" - Maksima Borovca). Ich nauczycielem był m.in. Icko Byszewski (faktyczne nazywał się Budzes Abram Moisiejewicz, urodzony w 1898 r.). Był on redaktorem "Komunara" w Penzie pod Uralem, od 1934 r. w Moskwie w KC WKP(b), osobisty sekretarz super zbrodniarza - Jeżowa ("krwawego karła"), w 1939 r. skierowany na Białoruś do pomocy innemu katowi Białorusi - Canawie (Ławrjentijowi nr 2). Oni to organizowali żydowski margines ściągnięty z Mińska do "Komitetów", przygotowywali prowokacje poprzedzające aresztowania, wybory, cykle czterech wielkich deportacji.
Odkryty ostatnio rozkaz oprawcy hitlerowskiego Heidricha - by nie stawiać przeszkód "sprzymierzeńcom" w pogromach żydowskich - dowodzi, że wojna hitlerowsko-stalinowska 1941 r. polegała na "walce na śmierć i życie" żołnierzy Wehrmachtu i Krasnej Armii (tych najczęściej na śmierć...). Mimo gorączki natarcia gestapo współpracowało jak gdyby nigdy nic z NKWD, tak jak podczas wojny w Hiszpanii w 1936 r., preparowania dowodów na Tuchaczewskiego w 1937 r., konferencji metodycznych w Zakopanem w lutym 1940 r.

Krzywdę naprawić

Bieg spraw wokół Jedwabnego, niezdarność wypowiedzi naszych najwyższych dostojników zasmuciły nas w wielkim stopniu. Czy można na serio traktować państwo, którego przywódcy uznają za winnych swoich obywateli, gdy toczy się jeszcze śledztwo? Ośmieszanie polskiej władzy sądowniczej przed zagranicą, samosąd dokonany przez naszych dostojników w tak złożonej sprawie, jaką jest mord w Jedwabnem, wydanie z góry wyroku na Polaków, są przestępstwem. Prosimy o naprawienie wielkiej krzywdy moralnej, wyrządzonej przez niegodziwych ludzi Łomżanom i całej Białostocczyźnie. Konsekwentnie postępując, należałoby skierować pozwy przeciwko p. Grossowi. Nie stać nas na tolerowanie spotwarzania ziemi, która wydała tylu bohaterów. Nie możemy pozwolić na zawłaszczanie naszej historii, bo staniemy się narodem parobków. Dziękujemy Miłosiernemu Bogu, że mieliśmy sposobność zabrać głos w tej przykrej dla Polaków sprawie.

ks. Zdzisław J. Peszkowski,
Stanisław Z. Zdrojewski

Powrot

Hosted by www.Geocities.ws

1