Czy dojdzie do ekshumacji Żydów zamordowanych w Jedwabnem?
JEDWABNE, BIAŁYSTOK.
Wojewoda podlaski, Krystyna Łukaszuk, wydała decyzję
zezwalającą na dokonanie ekshumacji zwłok Żydów,
zamordowanych w Jedwabnem w 1941 roku. Minister
sprawiedliwości Lech Kaczyński odroczył jej wykonanie.
Z wnioskiem o zezwolenie zwróciła się do wojewody
Rada Ochrony Pamięci Walki i Męczeństwa na prośbę pionu
śledczego Instytutu Pamięci Narodowej. Prokuratorzy IPN,
prowadzący śledztwo w sprawie zbrodni, chcą dokładnie
ustalić liczbę osób, które spalono w stodole 10 lipca
1941 r. oraz sprawdzić hipotezę, że na terenie
Jedwabnego znajdują się też inne groby ofiar.
Przebywający w sobotę w Jedwabnem sekretarz
generalny Rady Ochrony Pamięci Andrzej Przewoźnik unikał
wypowiedzi na ten temat. Natomiast w niedzielę w
wywiadzie dla Radia "Zet" minister sprawiedliwości Lech
Kaczyński powiedział, że odroczył wykonanie ekshumacji
przez prowadzącego śledztwo prokuratora IPN. Dodał, że
odroczenie ma służyć poznaniu stanowiska strony
żydowskiej w sprawie ekshumacji. Wcześniej Rada Ochrony
Pamięci zwracała się do środowisk żydowskich o zgodę na
rozkopanie mogiły, ale spotkała się z odmową z przyczyn
religijnych. W marcu na jej zlecenie specjaliści z
Instytutu Archeologii i Etnologii Uniwersytetu
Toruńskiego ustalili na podstawie zdjęć lotniczych z lat
50. oraz pomiarów georadarowych i elektromagnetycznych,
dokładne wymiary stodoły, w której spalono Żydów, i
mogiły, gdzie pogrzebano zwłoki. Ustalono, że mogiła ma
wymiary 7,5 na 2,5 metra. Wyniki badań potwierdziły
istniejące wcześniej wątpliwości co do liczby ofiar.
Według archeologów z Torunia, ktorzy badali zbiorowe
groby pod Charkowem, w mogile o takich wymiarach może
spoczywać od 300 do 400 osób, co by podważało wersję
przyjętą m.in. przez Jana Grossa w książce "Sąsiedzi",
że zamordowano 1600 osób. Z drugiej strony w toku
śledztwa pojawił się wątek, że w pobliżu spalonej
stodoły znajdują się inne groby zamordowanych w tym dniu
Żydów. Tymczasem nabierają tempa przygotowania do
uroczystości, która ma odbyć się w Jedwabnem w 60.
rocznicę zbrodni. Minister Przewoźnik zapowiedział w
sobotę, że montaż nowego pomnika na miejscu kaźni
rozpocznie się za półtora tygodnia. Nie ma już przeszkód
w rozpoczęciu prac, gdyż w piątek Podlaski Urząd
Wojewódzki sfinalizował wykup działki od Henryka
Biedrzyckiego, potrzebnej do poszerzenia miejsca pod
nowy pomnik.
Powrot
|