Prof. Tomasz Strzembosz: Niemcy zmuszali Polaków do udziału w mordzie
 

Zeznania świadków pochodzące ze sprawy z 1949 roku w Łomży, na których oparł się Jan Gross, pisząc książkę "Sąsiedzi", wskazują na bezpośredni udział Niemców w mordzie Żydów w Jedwabnem - uważa historyk profesor Tomasz Strzembosz.

- W dokumentach tych występują bezpośrednio, wielokrotnie Niemcy: funkcjonariusze gestapo i żandarmerii. Są oni czynni zarówno podczas wyłapywania Żydów na terenie miasteczka, podczas pilnowania ich na rynku w Jedwabnem, jak również podczas eskortowania ich do stodoły Bronisława Śleszyńskiego, w której zostali spaleni - powiedział profesor Strzembosz.

Profesor powołuje się na zeznania świadków składane zarówno podczas śledztwa, jak i przed prokuratorem oraz akta ze sprawy sądowej, która odbyła się 16 i 17 maja 1949 roku w Łomży.

Zdaniem Strzembosza zeznania tak świadków, jak i oskarżonych w tej sprawie wskazują na to, że Niemcy zmuszali mieszkańców Jedwabnego do udziału w akcji, przede wszystkim do pilnowania Żydów na terenie rynku.

- W dokumentach są odnotowane wypadki, że pod groźbą użycia siły czy przez samą obecność niemieckich żandarmów ludzie zmuszani są do wzięcia udziału w akcji. Niektórzy, gdy Niemcy odchodzili, uciekali i ukrywali się. Ujawniony jest m.in. przypadek uderzenia kolbą w głowę kogoś, kto odmawiał pilnowania Żydów. Świadkowie widzieli go później pokrwawionego na ulicy - powiedział Strzembosz. Jego zdaniem jest oczywiste, że obecność Niemców i bezpośredni przymus z ich strony były istotnym czynnikiem tego zdarzenia.

Jako zaskakujące i gorszące określił Strzembosz to, że "profesor Gross, który opierał się na tych dokumentach, pisząc swoją książkę, nie odnotował faktu uczestnictwa Niemców w tym wydarzeniu, tylko przedstawia mord Żydów w Jedwabnem jako samoistne, dobrowolne działanie społeczności polskiej".

Strzembosz uważa też, że wspomniane akta nie są wystarczającą podstawą do określenia, kto ze strony polskiej był sprawcą mordu na Żydach. Zaznacza jednak, że "pozwalają one określić grupę ludzi wówczas oskarżonych i osądzonych, jak i tych, którzy już wtedy nie żyli albo ukrywali się, na poniżej 50 osób".

Strzembosz przypomniał, że historycy polscy do marca 2001 roku nie mieli dostępu do akt sprawy z 1949 roku, ponieważ Główna Komisja do spraw Badania Zbrodni przeciw Narodowi Polskiemu nie działała. Potem, opierając się na nich, pracował prokurator IPN. (PAP)

Powrot

Hosted by www.Geocities.ws

1