"Nasz Dziennik - Przegląd mediów" 11-12 sierpnia 2001

"Tygodnik Powszechny" (12.08.2001) Waldemar Choiński "Zabrakło sąsiadów"

(...) Chciałbym wierzyć, że prof. J.T. Gross myli się. Ale to się stało. Dzisiaj nikt rozumny w Polsce nie kwestionuje, że żydowskich mieszkańców Jedwabnego wymordowali polscy sąsiedzi i współobywatele. Jest wiele dowodów i relacji. Świadkowie zbrodni i niedoszłe ofiary kaźni, dawni mieszkańcy Jedwabnego, usłyszeli z ust prezydenta Kwaśniewskiego "przepraszam", wypowiedziane w imieniu tych wszystkich, "których sumienie poruszyła tamta zbrodnia". Także więc i w moim imieniu. Szkoda, że zabrakło wielu mieszkańców Jedwabnego i ich proboszcza.

* * *

Pan Choiński, czytelnik "TP", chciałby wierzyć w coś, co akurat nie jest przedmiotem wiary, a jedynie wiedzy. Wystarczy poczytać książki i teksty profesorów: J.R. Nowaka, T. Strzembosza, L. Żebrowskiego, P. Gontarczyka i innych, by nie musieć chcieć wierzyć, ale by po prostu wiedzieć.
Jeżeli pan Choiński ma coś na sumieniu w związku ze sprawą Jedwabnego i poczuwa się do winy, to tylko dobrze o nim świadczy, że się publicznie ujawnił. Powinien jak najszybciej zgłosić się do prokuratury lub najbliższej jednostki policji obywatelskiej i oddać się w ręce sprawiedliwości. Ułatwiłoby to śledztwo.
A niby dlaczego szkoda, że nie przyszli jedwabianie i ich proboszcz? Skoro ich sumienie jest spokojne, to znaczy, że ani "uroczystość" z 10 lipca, ani przeprosiny Kwaśniewskiego ich nie dotyczą. Nie było najmniejszego sensu tam przychodzić. A pan Choiński, jako porządny inteligent, na pewno zgodzi się, że człowiek powinien postępować według własnego sumienia. I konsekwentnie powinien napisać: to dobrze, że mieszkańcy Jedwabnego i ich proboszcz nie byli na tych uroczystościach. W przeciwnym wypadku postąpiliby wbrew własnemu sumieniu, łamiąc je i okłamując siebie i innych. Czyż nie tak? Czy czytelnik tygodnika, deklarującego się jako katolicki uważa, że należy sprzeniewierzać się własnemu sumieniu?

Jan Kowalski

Powrot