(...) "Podpisz się pod tym, co tu napisane o twojej winie, bo wtedy wyrok damy ci łagodniejszy" - mówiono oskarżonemu w trakcie śledztwa w latach pięćdziesiątych. W obecnym eksperymentowaniu polskiej winy uderza podobnie zakłamana nuta. Mało potrzebne okazuje się dochodzenie prawdy o Jedwabnem, ważne jest przyznanie się i to szybkie do winy i przeproszenie, gdyż jedynie przyznanie to może łagodzić opinię potępienia.

Tak więc głosiciele polskiej winy, którzy z taką ekspresją mówią o swojej wrażliwości na ogrom popełnionego zła, kierują się w gruncie rzeczy polityczną motywacją, a do tego motywacją, którą właśnie stosownie do kryteriów politycznych trudno zrozumieć. Jak to jest możliwe, aby tej sprawy nie kojarzyć z powszechnie znanym zjawiskiem istnienia antypolskiej kampanii w mediach światowych, która winna przecież nas skłonić do wielkiej rozwagi przy eksperymentowaniu jakichkolwiek własnych przewinień w odniesieniu do losu Żydów w czasie II wojny światowej. Czy można być niewrażliwym, głuchym na to, że zamazuje się rolę hitlerowskich Niemiec a nas o udział w nich oskarża? (...)

Maciej Łuszczkiewicz, Warszawa

Powrot