Roztopiony ołów do gardła
Andrzej Szlęzak, Myśl Polska

 
Informacje większości mediów o sprawie mordu na Żydach w Jedwabnem skłaniają do wniosku, że historia Polski z czasów wojny jest całkowicie zafałszowana. Zasadniczy krok w kierunku prawidłowego ustalenia faktów sprzed sześćdziesięciu lat i ich właściwej interpretacji zrobił Zbigniew Romaszewski. W audycji Piotra Semki w telewizji "Puls", Romaszewski powiedział, że klimat wokół sprawy mordu w Jedwabnem może doprowadzić do powstania opinii, iż Niemcy po zajęciu Polski tworzyli getta po to, by bronić Żydów przed Polakami. Romaszewski mówił to z ironią. Zupełnie nie słusznie. Traktowanie tego jako oczywistego nonsensu jest dużą niefrasobliwością. Nie należy wykluczyć, że jeśli za historię Polski w czasie wojny weźmie się więcej tak rzetelnych badaczy jak Jan Tomasz Gross, to po jakimś czasie obowiązującym stanie się pogląd, że nie tylko Stalin napadł na Polskę, by bronić Ukraińców i Białorusinów, ale i agresja Hitlera była konieczna, żeby chronić Żydów przed Polakami. Jeżeli znajdzie się więcej takich specjalistów od ścigania zbrodni przeciwko narodowi polskiemu jak Leon Kieres, to nie powinno dziwić, że może okazać się, iż amunicja znaleziona podczas ekshumacji w Jedwabnem została wystrzelana przez Niemców w obronie Żydów, których Polacy zagonili do stodoły i podpalili. Jeżeli znajdzie się więcej tak kompetentnych dziennikarzy jak Jerzy Sławomir Mac z tygodnika "Wprost", to dla każdego oczywistym będzie, iż największym problemem w Polsce był, jest i będzie antysemityzm, a Jedwabne w ujęciu Grossa, Kieresa i Maca może się powtórzyć w każdej chwili.

Rację miał Sancho Pansa - choć to prostaczek i poczciwina - że fałszerzy historii powinno się karać tak, jak fałszerzy monet. W czasach Cervantesa wlewano im do gardła roztopiony ołów.

Andrzej Szlęzak

Powrot

Hosted by www.Geocities.ws

1