Przeszłość: rany, które drażnią
Marek Jurek
 
Środowiska żydowskie odrzucają treść napisu, który miał zostać umieszczony na pomniku pomordowanych w Jedwabnem. Żydowskich krytyków tego napisu razi sformułowanie o "rozpalonym przez nazizm grzechu nienawiści". Woleliby napis zupełnie abstrahujący od trwającej od czerwca 1941 roku okupacji niemieckiej. Tak, jakby to, co zdarzyło się w lipcu 1941 roku, równie dobrze mogło się zdarzyć tam pięć lub dziesięć lat wcześniej, po prostu w Polsce.

Swoją drogą proponowany napis jest rzeczywiście niewystarczający, choć w zupełnie innym sensie. Posiew nienawiści i okrucieństwa został na tamtej ziemi dokonany przez komunizm, podczas trwającej od jesieni 1939 roku okupacji sowieckiej. To tamten, by użyć sformułowania polsko-żydowskiego pisarza, Wielki Strach doprowadził do rozpadu solidarności społecznej, spowszednił terror, moralnie ogłuszył zastraszonych ludzi. Hitlerowcy zbierali żniwo.

Tymczasem na każde wspomnienie komunizmu rzecznicy racji żydowskich reagują alergicznie. To przecież spokojnie zwrócona uwaga przez Prymasa Polski, że Polacy mieliby prawo oczekiwać wyrazów ubolewania autorytetów żydowskich z powodu zaangażowania licznych Żydów w komunizm, została potraktowana jako żądanie i wywołała falę niechętnych krytyk pod adresem księdza kardynała J. Glempa. Pojawiła się też teza, że komunizm to podręczny parawan, który Polacy wyciągają, ilekroć mowa jest o zbrodni w Jedwabnem.

Tymczasem to po prostu nieprawda. Polska nie ucieka od bolesnej medytacji nad jedwabińską zbrodnią. Nie uciekają od niej nasi biskupi, nie ucieka opinia publiczna, i ja sam również nie uchylam się od tych rozważań. Pozostaje jednak stale obecne pytanie: czy wojenne nieszczęścia Żydów mają ludzkości otworzyć oczy na dziejące się dziś lub uznane za normalne w przeszłości okrucieństwa, czy też mają je wszystkie pomniejszyć i przesłonić? To pytanie dotyczy również intencji samych Żydów.

Sprawa zrozumienia zła komunizmu i odpowiedzialności historycznej za komunizm, nie tylko przecież Żydów, nie pojawia się dziś. Ja sam już prawie dwa lata temu, na długo przed ujawnieniem sprawy Jedwabnego, mówiłem, że właśnie kwestia komunizmu jest szczególnie trudnym problemem w dialogu chrześcijańsko-żydowskim; dialog ten nie może bowiem ominąć pytania o to, do jakiego stopnia występująca w środowiskach żydowskich niechęć wobec cywilizacji chrześcijańskiej i jej instytucji stworzyła przesłanki postaw, które potem wielu niereligijnych Żydów doprowadziły do aktywnego poparcia komunistycznego barbarzyństwa? Postawiłem to pytanie wówczas gdy organizacja CERA, stanowiąca instytut studyjny Europejskiego Kongresu Żydów, uznała Ligę Republikańską, antykomunistyczną organizację młodej polskiej inteligencji, za zagrożenie dla ładu demokratycznego.

Na razie, publicznie występujący rzecznicy racji żydowskich uznają pytanie o swą cząstkę odpowiedzialności za komunizm za bezzasadne. Ich zdaniem, na tle masowości ruchu komunistycznego i uczestnictwa w strukturach systemu, udział samych Żydów był zupełnie nieznaczący.

Taka odpowiedź to jednak nieporozumienie. O ile bowiem prawdą jest, że (na przykład) w Polsce był PRL, że w różnych formach udział w jego strukturach był masowy i że kryje się tu niejedna hańba domowa, to jednak gdy chodzi o udział Żydów w komunizmie, problemem nie są jednostki, które z oportunizmu czy konformizmu sięgnęły po jakieś stanowiska, ale obecność dużych środowisk inteligencji żydowskiej wśród inicjatorów ruchu i organizatorów systemu komunistycznego. (podkr. moje - WK.)To nie jest zarzut pod adresem narodu żydowskiego czy społeczności polsko-żydowskiej, ale bardzo realny problem moralno-historyczny. Sprawa ta zresztą pojawia się w refleksji historycznej środowisk polsko-żydowskich, rzecz w tym, że ma również prawo pojawić się w ogólnej refleksji i dialogu na temat przeszłości Polski i Europy.

Prymas Polski niczego nie żądał. Mówił tylko o naszym doświadczeniu historycznym, o pamięci Polski i w ogóle całego Chrześcijaństwa. Zakładając, że może kogoś rany naszej przeszłości obchodzą, interesują, bolą. Póki co te rany raczej drażnią; co będzie dalej - zobaczymy.

Marek Jurek

Powrot

Hosted by www.Geocities.ws

1