Pro i contra (fragmenty)
Prof. Jerzy Robert Nowak

 

  • Pro i contra, Niedziela 22/2001

    Ostrzeżenie z USA

    W Życiu z 21 maja bardzo ważny tekst dr. inż. Jana Czekajewskiego z Polskiego Instytutu Naukowego w Nowym Jorku (PIASA) pt. Z punktu widzenia Polonii. Dr Czekajewski ostrzega:

    "Kiedy żydowskie organizmy atakują Polaków za ich domniemany współudział w holocauście - chodzi także o pieniądze, a nie o moralne zadośćuczynienie i pamięć o współwyznawcach zamordowanych w czasie wojny. Podobnie ma się sprawa wypadków w Jedwabnem. Trzeba tutaj dodać, że amerykańskie żydowskie organizacje nie mają wiele wspólnego z interesami tych Żydów, co przeżyli Zagładę, a którzy często są używani jako pionki na szachownicy rozgrywek biurokratów, prawników i konsultantów tychże organizacji. Żydzi polscy mieli pokaźne majątki w postaci nieruchomości w Polsce, które po ich zamordowaniu przez Niemców zostały przejęte przez państwo polskie

    Z punktu widzenia państwa, majątki zmarłych obywateli, którzy nie zostawili spadkobierców, przechodzą na własność państwa. Tak, jak w Polsce i podobnie jest w USA, amerykańskie organizacje żydowskie uważają, że Żydzi polscy nigdy nie czuli się obywatelami polskimi i gdyby mieli wybór przekazaliby swe majątki tymże organizacjom. Wedle mniemania żydowskich organizacji jednymi prawnymi i moralnymi spadkobiercami mienia żydowskiego w Polsce, są właśnie one. Aby odzyskać żydowskie mienie pozostawione w Polsce, organizacje te rozpętują antypolską kampanię oszczerstw, porównując Polaków do hitlerowców, i oskarżają ich o współudział w holocauście.

    Nie będę wyliczać tutaj publikacji i filmów, które szkalują Polaków, jako że nam w USA te sprawy są dobrze znane i z oszczerstwami spotykamy się na porządku dziennym. Ponieważ kampania oszczerstw przeciwko Polsce i Polakom się wzmaga na sile w proporcji do wartości złotówki, rząd polski został postawiony w sytuacji wybrania strategii obrony. Wedle rządu polskiego i jego amerykańskich doradców w osobie Jana Nowaka-Jeziorańskiego należy się zgodzić z zarzutami współudziału w roli morderców, gdyż przyznanie się do winy niewiele kosztuje, a w tradycji katolickiej prowadzi do rozgrzeszenia i przebaczenia. Polonia amerykańska, reprezentowana przez prezesa Kongresu Polonii Amerykańskiej Edwarda Moskala, natomiast uważa, że kajanie się za zbrodnie hitlerowskich kolaborantów szkodzi interesom Polaków, gdyż potwierdza ich rzekomą winę i prowadzi do kolejnych zadań, które tym razem nie będą natury moralnej, ale finansowej. Taka jest w zarysach różnica i podstawa konfliktu między rządem polskim i amerykańską Polonią.

    Konflikt ma swe źródło w dwu różnych metodach rozwiązania tego samego problemu. Należy zwrócić uwagę, że amerykańska Polonia nie ma bezpośredniego, finansowego interesu w rekompensacie za mienie żydowskie w Polsce, jako że tam nie mieszka i to nie ona będzie za to płacić. Płacić będą Polacy zamieszkali w Polsce. Niemniej Polonia jest zainteresowana w utrzymaniu dobrego imienia Polski i Polaków, zarówno ze względów sentymentalnych, jak i własnego, dobrze pojętego interesu. Obraz Polaka jako antysemity i hitlerowskiego kolaboranta nie pomaga amerykańskiemu Polonusowi w karierze i poczuciu własnej wartości. Wedle Polonii, która zna lepiej niż rząd polski i Polacy w kraju wagę reklamy, dobry obraz Polaka przelicza się bezpośrednio na dolary, natomiast przepraszanie i kajanie jest tylko wstępem do końcowej ofensywy politycznej i finansowej. (...) Nie należy się łudzić, że jakieś stare zasługi Polski w obaleniu komunizmu albo samobiczowanie za zbrodnie w Jedwabnem będą tu elementami łagodzącymi finansowe wymagania. Przyznanie się do winy niezmiernie ułatwi przyszłą akcję amerykańskich polityków, jako że przyznanie się do winy stanowi 90% wygranej procesu o rekompensatę z procentami za przywłaszczone przez polski naród żydowskie majątki. W ciągu następnych kilku lat, albo nawet wcześniej, dojdzie do decydującej ofensywy przeciwko Polsce ( ...).

    Spór z ambasadorem Izraela

    W Tygodniku Solidarność z 18 maja - bardzo ważny tekst Antoniego Zambrowskiego Na pochyłe drzewo..., stanowczo polemizujący z niedawnym telewizyjnym wywiadem ambasadora Izraela w Warszawie prof. Szewacha Weissa. Uargumentowane wywody A. Zambrowskiego mają tym istotniejsze znaczenie, że ich autor jest sam synem znanego prominenta PRL-u wywodzącego się z rodziny żydowskiej - Romana Zambrowskiego, przez wiele lat członka Biura Politycznego KC PZPR. A. Zambrowski pisze m.in.: "Ambasador państwa Izrael prof. Szewach Weiss pojawił się niespodziewanie w czwartkowy poranek 10 maja na ekranie mego telewizora. Jego ekscelencja wziął udział w programie TVP 1 pt. Krakowskie Przedmieście i zabrał głos w sprawie stosunków polsko-żydowskich na tle mordu Żydów w miasteczku Jedwabne w lecie 1941 r. Jak zrozumiałem, pana ambasadora nie zadowala stanowisko polskiego episkopatu w sprawie przeprosin za pogrom w Jedwabnem. W szczególności budzi jego sprzeciw stanowisko księdza prymasa Józefa Glempa, który wygłosił osobisty pogląd, iż wobec przeproszenia narodu żydowskiego przez prominentnych Polaków dobrze by było, by i prominentni Żydzi przeprosili naród polski za winy żydowskie wobec Polaków.

    Ambasador Weiss uważa to stanowisko za niesprawiedliwe. ( ...) Pytany o żydowskie winy wobec Polaków, ambasador Weiss odparł, że naród żydowski nie może odpowiadać za żydowskich konfidentów NKWD. To są winy jednostkowe (...). Co się tyczy udziału licznych Żydów w polskim ruchu komunistycznym, to - zdaniem ambasadora - byli to ludzie asymilujący się, zrywający swe więzy z narodem żydowskim i jego religią oraz nie rządzili oni Polską w imieniu narodu żydowskiego. Ich winy nie są winami narodu żydowskiego.

    Nasunęło mi się kilka pytań, których jako telewidz nie mogłem mu zadać i których nie mogli mu zadać jego młodzi rozmówcy wskutek niewiedzy. Chciałbym więc zapytać prof. Weissa, czy on, jako żydowski intelektualista i izraelski polityk lewicowy, traktuje stalinowskie ludobójstwo jako przestępstwo wobec ludzkości? A jeśli tak, to jak zapatruje się na rolę rosyjskich Żydów zajmujących wysokie stanowiska w administracji NKWD i GUŁAG-u? Przecież ci Żydzi nie ukrywali swej narodowości, ba, deklarowali ją w ankietach personalnych i dokumentach sowieckich. Więc jak tych ewidentnych zbrodniarzy ocenia naród żydowski, w tym prof. Weiss? (...) jak wiemy, żydowskie bojówki komunistyczne ( obok białoruskich i ukraińskich) nie tylko wznosiły 17 września 1939 łuki triumfalne ku czci wkraczającej na Kresy Wschodnie Armii Czerwonej. W wielu miejscowościach te bojówki napadały na Polaków, mordując ich nieraz w okrutny sposób. (Fakty te dziwnym trafem umknęły z pola widzenia takich 'historyków' jak prof. Gross.) Wiemy też ze wspomnień przebywających na Zachodzie Żydów - dawnych partyzantów sowieckich - o akcjach ich oddziałów przeciwko polskim chłopom na Kresach, wspierających oddziały Armii Krajowej. W tych akcjach również okrutnie mordowano dzieci, kobiety i starców. Czy cierpienia tych ofiar nie zasługują na współczucie żydowskich autorytetów moralnych, jak prof. Weiss?

    Poza tym Żydzi nie byli tylko aktywistami partyjnymi w PRL. Liczni funkcjonariusze UB stosowali tortury wobec swych polskich współobywateli, mordowali ich w ubeckich kazamatach, zaś równie liczni prokuratorzy i sędziowie skazywali w imieniu Polski Ludowej na śmierć. Niektórzy z tych morderców po różnych zakrętach historycznych przypomnieli sobie o swych żydowskich korzeniach i wyjechali do Izraela. Czy pan ambasador nie uważa, że należałoby ich wydać polskiemu wymiarowi sprawiedliwości jako komunistycznych oprawców winnych ludobójstwa? Albo - osądzić ich w Jerozolimie? Symbolem takiego kata ukrywającego się na izraelskiej ziemi stał się Salomon Morel, ale nazwiska można mnożyć. Więc może prymas Glemp ma rację?".

  • Pro i contra, Niedziela 23/2001

    Zbrodnie Wolińskiej

    Tadeusz M. Płużański powraca do sprawy stalinowskiej zbrodniarki żydowskiego pochodzenia Heleny Wolińskiej, tak wybranianej niegdyś w Gazecie Wyborczej. W szkicu pt. Drzwi gabinetów (Tygodnik Solidarność z 11 maja) pisze m.in.: "Od półtora roku trwa totalna cisza w sprawie ekstradycji byłej stalinowskiej prokurator Heleny Wolińskiej, która razem ze swoim mężem, marksistowskim profesorem Włodzimierzem Brusem, mieszka w spokojnej, willowej dzielnicy Oksfordu. Tymczasem ta 'inkwizytorka' ma na sumieniu nie tylko gen. 'Nila'. W 1953 r. aresztowała żołnierza AK Juliusza Sobolewskiego. Wyrok śmierci złagodził - na złość Wolińskiej - twórca MO i wiceminister bezpieki Franciszek Jóźwiak. W 1956 r. żona Sobolewskiego tylko na krótko odzyskała męża. Jego śmierć była skutkiem zbrodniczych praktyk w UB. (...) Krystyna Sobolewska (żona aresztowanego - J. R. N.) w programie Rewizja Nadzwyczajna (luty 1999 r.): - Kiedy Rada Państwa odmówiła zmiany wyroku, poszłam zrozpaczona do gabinetu płk. Wolińskiej i pytałam, jak to jest możliwe, że bohater, patriota ginie niewinnie. Wolińskiej nie wzruszyły moje słowa, nawet nie raczyła na mnie spojrzeć. Wyrzuciła mnie z gabinetu, twierdząc, że jest to najgorszy dzień w jej życiu, bo umarł Stalin".

    Śmierć patriotycznego intelektualisty

           Prawdziwie niepowetowaną stratą jest śmierć Pawła Hertza, najwybitniejszego w ostatnich czasach polskiego twórcy żydowskiego pochodzenia, bez reszty utożsamiającego się z polskością, przeciwnika różnych kosmopolitycznych pseudo-Europejczyków. Był jednym z rzadkich dziś, niestety, w Polsce przykładów twórców żydowskiego pochodzenia, którzy wierność Polsce stawiali ponad wszystko, piętnując wszelkie próby podważania polskiego patriotyzmu i tradycji narodowych czy pomniejszania roli Kościoła katolickiego w życiu Polaków. Spośród wypowiedzi P. Hertza przypomnianych w Życiu z 15 maja w wyborze zatytułowanym Obrońca kultury przytoczę tu jakże wciąż aktualne jego słowa: "Utarło się w kołach intelektualnych, że stosunek do ruchów katolicko-narodowych jest na ogół nieżyczliwy i spotyka się to z wzajemnością (...). Myślę jednak, że bardzo lekkomyślny byłby intelektualista, który nie doceniłby znaczenia i wartości wszystkich nurtów chrześcijańskich i narodowych w kraju, gdzie uczucia narodowe od stu kilkudziesięciu lat są ranione, a katolicyzm tak organicznie związany z polskością (...) laicka lewica czy fundamentalni liberałowie nie powinni traktować inaczej myślącej większości z arogancką wyższością, szafować Ciemnogrodem, odmawiać przeciwnikom wartości intelektualnych ( ...)". Z kolei w Rzeczpospolitej z 15 maja przypomniano m.in. takie oto uwagi Hertza z tekstu O zjednoczonej Europie: "Czuję się Europejczykiem tylko o tyle, o ile czuję się Polakiem. Jestem związany z określonym, polskim, miejscem w Europie i bardzo się boję tego dzisiejszego pędu 'europejskości' (...)". Ciekawe świadectwo na temat postawy P. Hertza w przeszłości odnotował nieodżałowany Kisiel w swych Dziennikach, oburzając się na szykanowanie Hertza w 1968 r. z powodu jego pochodzenia. Kisiel uznał to za tym bardziej przykre, iż - jak pisał - sam Hertz w odniesieniu do Żydów "uznaje ich winę (zbiorową?!) w minionym okresie, jest klasycznym przykładem postawy narodowopatriotycznej (...)".

    Uczciwy dialog czy manipulacja

    Najwyższy Czas z 19 maja przynosi wielce zachęcający do przemyśleń wywiad z ks. Waldemarem Chrostowskim, przeprowadzony przez Piotra Stolarskiego, pt. Przepraszanie czy dialog. Oto kilka z istotniejszych fragmentów tekstu: P. Stolarski: - "W Polsce co kilka lat wybuchają skandale polsko-żydowskie (sprawa sióstr karmelitanek, supermarket w pobliżu byłego KL Auschwitz w Oświęcimiu, Krzyż na Żwirowisku, Jedwabne). Jakie jest zdanie Księdza Profesora na temat tych zajść?" . Ks. W. Chrostowski: - "Uważam, że są to w dużej mierze tematy zastępcze, między innymi dlatego, że widzę pewną prawidłowość w wybuchaniu tych kontrowersji w Polsce a tym, co się równolegle dzieje w państwie Izrael. Ile razy w Izraelu dzieje się coś złego, jednym z elementów odwracania uwagi od rzeczywiście dramatycznych problemów izraelskich jest ogniskowanie jej na Polsce. Tak było w przypadku Auschwitz, a ostatnio Jedwabnego. Konflikt wokół Jedwabnego stanowi też ogniwo łańcucha, którego spoiwem jest forsowanie politycznych żądań przepraszania Żydów". P. Stolarski: - "W książce Dialog w cieniu

    Auschwitz powiedział Ksiądz Profesor, że niektóre osoby prowadzące dialog chrześcijańsko-żydowski starają się przypodobać Żydom. Na czym to przypodobanie się miałoby polegać?". Ks. W. Chrostowski: - "Nie jest to moja pierwsza ani jedyna wypowiedź, że są w Polsce osoby i środowiska, które forsują taktykę spolegliwości wobec Żydów. Po kilkunastoletnim zaangażowaniu w dialog i wzajemne kontakty nieraz powtarzam tę prawdę. Stało się to powodem przykrości, jakie trzeba znosić od tych, którzy takiego stawiania sprawy nie tolerują. Powtarzam z całą odpowiedzialnością, że istnieją środowiska i osoby - nazywam je po imieniu: Gazeta Wyborcza, Tygodnik Powszechny, Więź i Znak, a ostatnio również Rzeczpospolita, a także związane z nimi pisma oraz ośrodki radiowe i telewizyjne - połączone silnie ze sobą układami koleżeńskimi, rodzinnymi, finansowymi, politycznymi i innymi, które często i chętnie przedstawiają oraz narzucają żydowski punkt widzenia" .

    JERZY ROBERT NOWAK

    Powrot

  • Hosted by www.Geocities.ws

    1