Oszczerstw ciąg dalszy Anna Katarzyna Głowacka |
Polacy mieli zamordować pięć tysięcy
Żydów w Maciejowie, czyli jak nas przedstawiono na Festiwalu Filmowym w
Denver
Oszczerstw ciąg dalszy Na dorocznym Festiwalu Filmu Żydowskiego w Denver (stan Colorado) pokazano 20-minutowy dokument Steve'a Felda A Time to heal, w którym reżyser ten oskarża Polaków o wymordowanie przy udziale Niemców (a więc już nie oskarża o to Niemców, przy udziale Polaków jako rzekomych sprawców mimo wszystko mniejszego zła) pięciu tysięcy Żydów z Maciejowa. Miało przeżyć jedynie dziesięć osób - dowiadujemy się z filmu. Maciejów to niewielkie miasteczko położone około 60 km na wschód od Chełma. W katalogu Festiwalu ze zdjęciem reżysera i fragmentem pierwotnego komentarza w filmie napisano jednoznacznie, że: Z pięć tysięcy Żydów, którzy byli mieszkańcami Matsiv (żydowska nazwa Maciejowa - przyp. autor) w Polsce w roku 1938, jedynie dziesięciu przeżyło holokaust. Reszta została zamordowana przez Polaków, mieszkańców miasta przy współudziale Niemców. Z notki wynika, że jeden z tych, którzy przeżyli maciejowską zagładę, jest mieszkańcem stanu Colorado. Tak więc Holocaust Industry kwitnie (vide książka Normana G. Finkelsteina The Holocaust Industry. Reflections on the Exploitation of Jews Suffering według książki Grossa Sąsiedzi w Jedwabnem Polacy mieli okrutnie zamordować coś około 1600 Żydów - w Maciejowie - już 5 tysięcy. Czy będziemy oczerniani w postępie geometrycznym? I tak winni są Polacy... Całą tę historię o kolejnym bezprzykładnym oskarżeniu Polaków o mordowanie Żydów opisał w liście do mnie mieszkający w Denver ceniony tam malarz, grafik i scenograf Witold Kaczanowski (sygnujący swe prace jako Witold K.). Gdy oburzony zbrodniczym pomówieniem zagroził Feldowi wytoczeniem procesu, ten wniósł poprawkę do filmu, "łagodząc" wizerunek Polaków jako głównych sprawców maciejowickiego holokaustu. Pominął słowa "Polacy", którzy mieli byś spiritus movens tej zbrodni i w nowej wersji komentarz w tym miejscu filmu brzmi następująco: Między rokiem 1941 i 1944 prawie wszyscy spośród 5 tysięcy Żydów, mieszkających w Maciejowie na terenie Polski, zostało zamordowanych przez Niemców przy współudziale lokalnych władz i sporej liczby mieszkańców. Zanim jednak doszło do wprowadzenia nowej wersji komentarza i tak nie pomijającego przecież w tym akcie zagłady udziału Polaków, producent r o z e s ł a ł na cały świat 25 tysięcy kopii filmu... Gdzie są polskie władze? Zastanawia, gdzie był MSZ i jego minister, gdzie byli "wypróbowani obrońcy dobrego imienia Polaków" - Jan Nowak-Jeziorański i Zbigniew Brzeziński? Co prawda obaj mieszkają w Waszyngtonie, ale przecież Festiwal Filmów Żydowskich z antypolską sekwencją nie odbywał się na Księżycu. Akcja Witolda Kaczanowskiego Witold Kaczanowski w listach rozesłanych do przyjaciół i znajomych w USA i w Polsce zapytuje: Jest Ci drogi honor Polski? Jesteś gotów walczyć o prawdę? To pisz i telefonuj do instytucji publicznych w Denver i do sponsorów Festiwalu. Na użytek chętnych - lista w załączeniu. W kontekście akcji Kaczanowskiego warto wspomnieć, że jego ojciec, będąc w latach okupacji dyrektorem szpitala psychiatrycznego w podwarszawskich Tworkach, ratował Żydów, dając im schronienie. Zbigniew Rogowski Los Angeles *** Lista sporządzona przez Witolda Kaczanowskiego z wykazem publicznych instytucji w Denver i sponsorów Festiwalu, do których można wysyłać listy z protestami, dotyczącymi charakteru filmu Steve'a Felda A Time to Heal. 1. Jewish Community Center 2. Denver Film Society 3. Wellington E. Webb Mayor 4. Rocky Mountain News-Publisher 5. Westword-Publisher Emie Cobb Sponsorzy Festiwalu: 1. Best Western, 455 S.Colorado blvd. 2. The Bank of Cherry Creek 3. United Airlines, P.O.Box 66100 4. The Denver Post-Publisher 5. Coors-President 6. Re/MAX of Cherry Creek 7. Wellshire Inn President *** Kiedy powiedzą o milionach? Opisany skandal z filmem A Time to Heal to kolejny przykład antypolskiej propagandy mającej uprawdopodobnić tezę o "polskim antysemityzmie". Oto - według żydowskiego reżysera - wymordowaliśmy pięć tysięcy Żydów w Maciejowie. Feld przebił tu Grossa, który pisał o ponad półtora tysiącu wymordowanym w Jedwabnem. Niedługo okaże się, że cały holokaust był polskim dziełem, a Niemcy próbowali nam tylko w tym przeszkodzić. Cała ta hucpa jest możliwa dlatego, że Polacy - jako Naród - nie mają wsparcia we własnych władzach. Nikt nas nie broni, a my jako zbiorowość nie mamy dość środków propagandowych, by ataki szowinistów w rodzaju Grossa czy Felda dezawuować faktami. Spójrzmy przykładowo na sprawę pogromu w Jedwabnem, który jest klasycznym tematem antypolskiej propagandy. Oto w jednym z wywiadów ("Życie Warszawy" 13 lutego br.) prokurator z IPN - Jarosław Ignatiew z ramienia Instytutu badający tę sprawę - twierdzi, iż nie może nic powiedzieć: Obowiązuje mnie tajemnica (...). Na obecnym etapie śledztwa nie można jeszcze wyciągać ostatecznych wniosków. Musimy wyjaśnić diabelskie szczegóły, chociażby to, jaka była liczba ofiar. Nawet w materiałach procesowych pojawiają się bardzo różne dane. Tak więc prokurator Ignatiew zapewnia nas, że toczy się
śledztwo i nic nie jest wiadome. A tymczasem jego przełożony - prezes IPN
Leon Kieres, jeszcze przed zakończeniem śledztwa już wie, kto mordował i
dlaczego. Dzień później,wypowiadając się w USA (gdzie przebywa na
zaproszenie Muzeum Holocaustu) powiedział środowiskom żydowskim w Stanach:
Jest pewne, że Żydzi w Jedwabnem ginęli z ręki Polaków. Ani okoliczności
historyczne, ani motywy działań wplątanych w to kryminalistów nie
usprawiedliwiają tego, co się stało (cytat za "Gazetą Wyborczą" z 14
lutego br.). IPN ponoć powstał po to, by zajmować się zbrodniami na Narodzie Polskim. Pytam więc, gdzie są śledztwa w sprawie zbrodni ludobójstwa popełnianych przez Armię Sowiecką na Polakach na Kresach? Gdzie są śledztwa w sprawie kolaboracji ludności żydowskiej z okupantem sowieckim na terenach włączonych po 17 września 1939 r. do ZSRS, kolaboracji, która była częścią składową zbrodni ludobójstwa popełnianych przez sowieckiego agresora (przykładowo takie śledztwo należałoby wszcząć w sprawie tych kolaboracji żydowskich mieszkańców Jedwabnego i okolic, tych, którzy wydawali Polaków Sowietom, o czym "Nasza Polska" obszernie pisała w cyklu Leona Kalewskiego)? Gdzie są te, tak głośno zapowiadane, śledztwa w sprawie katów stalinowskich, w tym również tych pochodzenia żydowskiego? Kiedy rozpocznie się śledztwo w sprawie zbrodni sądowych dokonywanych przez kapitana Stefana Michnika, o ekstradycję którego "Nasza Polska" wystąpiła przed dwu laty - nasz wniosek trafił wszak (jak wynika z korespondencji) do Instytutu Pamięci Narodowej. Kiedy rozpoczną się więc śledztwa Instytutu, mające na celu Pamięć Narodową i zadośćuczynienie męczeństwu naszego narodu w ostatnim półwieczu? Na razie te pytania są czysto retoryczne. Na razie Instytut zajmuje się zupełnie innym narodem, a głównym oskarżonymi są Polacy. A może właśnie o to chodziło? Anna Katarzyna Głowacka |