Ostrzał artyleryjski prof. dr hab. Maciej Giertych, OPOKA W KRAJU 37(58), Kórnik kwiecień 2001 |
fragment "Opoki w Kraju" na temat Jedwabnego - wtr. WK.
W czasie wojny walczyliśmy z Niemcami i z ZSRR. Kolaborację z okupantami zwalczaliśmy czynnie. Wśród Polaków kolaborantów było niewielu, i byli za to karani przez polskie społeczeństwo i nasze Państwo Podziemne. Wielu Ukraińców kolaborowało z Niemcami. Wielu Żydów kolaborowało z Sowietami, za obu okupacji. Znaleźli się więc w konflikcie ze społecznością polską i polskim Państwem Podziemnym. Po wojnie władza z mandatu Sowietów i z licznym udziałem Żydów (co najmniej do r. 1968, kiedy to wielu z nich utraciło przywileje nomenklaturowe - traktują to jako następny polski pogrom) była w konflikcie ze społeczeństwem. Wiele jest spraw do dziś nie rozliczonych. Prawdy trzeba dociekać zawsze, do końca, na tyle na ile się da. Zarzuty trzeba stawiać imiennie, określonym osobom. Żyjących, a dotychczas nie ukaranych winowajców (np. Helena Wolińska, Szymon Morel, Stefan Michnik) trzeba karać, ścigać, pozbawiać przywilejów itd. Są wśród nich Polacy i chcemy poznać ich nazwiska do końca. Karano też niewinnych. Tych trzeba rehabilitować. Ale wszelkie uogólnienia, obarczanie odpowiedzialnością zbiorową, sugerowanie winy Narodu lub Państwa, mają inne cele niż poznanie prawdy. Zamiast powtarzać na okrągło, ilu to Żydów uratowaliśmy (nikt tego nie robił dla celów politycznych, ani dla pochwał, ale z chrześcijańskiego miłosierdzia), lepiej mówić o zachowaniu konkretnych Żydów czy Ukraińców wobec Polaków. Mówić głośno, czyli po angielsku, do audytorium światowego. Jeżeli członkowie polskiego rządu i polskie placówki dyplomatyczne nie wykorzystują każdej okazji do uświadamiania obcych o naszej wersji różnych wydarzeń, a nawet głoszą gotowość przepraszania i kajania się, to w rezultacie przegrywamy. Przegrywamy medialnie. Jeżeli nie potrafimy oddziaływać na media zachodnie, to chociaż u nas zróbmy głośne widowisko, które świat by zauważył. Przecież obelgi i kłamstwa zawarte w książce Jana Tomasza Grossa pt. "Sąsiedzi" są tak ewidentne, że zasługują na ściganie (wylicza je w kolejnych numerach Niedzieli Jerzy Robert Nowak, pisze o nich Leszek Żebrowski w Naszym Dzienniku 31.III.01, a także głośno o nich mówi prof. Tomasz Strzembosz). Nasz Kodeks Karny przewiduje ściganie autorów takich obelg (§ 133 Kto publicznie znieważa Naród lub Rzeczpospolitę Polską podlega karze pozbawienia wolności do lat 3). Zróbmy więc proces Grossowi i niech posiedzi 3 lata. Wtedy świat zauważy, że mamy inne zdanie i bezkarnie obrażać nas nie wolno! Jak wyjaśnimy do końca Jedwabne, pojawią się nowe tematy o podobnym wydźwięku. Temat "pogromu kieleckiego" podobnie wraca co jakiś czas, choć coraz trudniej go eksploatować skoro już dziś wiadomo kto go robił i dlaczego, że ukarano niewinnych itd. (wiedza ta raczej poza Polskę nie wyszła). Pojawiły się więc Ejszyczki, a teraz Jedwabne, a jutro będzie co innego. Jaki cel ma ta cała kampania? Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że za tym wszystkich stoją interesy niemieckie - w myśl starej zasady śledczej, że ten zrobił, kto skorzystał. Wtórowanie prasy niemieckiej w nagonce na Polskę wokół sprawy Jedwabnego wydaje się to potwierdzać. Chętnie dzielą się odpowiedzialnością za holocaust, a najchętniej by w ogóle ją zrzucili na Polaków. Ale nagonkę, robią głównie Żydzi. Oni wiedzą, kto im zgotował holocaust. Dlaczego więc obarczają odpowiedzialnością nas? Prof. Norman Finkelstein ostrzega, że "przemysł-Holocaustu" szykuje skok na Polskę. Chcą odszkodowań od Polski na sumę 50-60 mld dolarów za mienie gmin żydowskich w Polsce. Ponadto Żydzi chcą reprywatyzacji mienia indywidualnego i szantażują sankcjami (nie przyjęciem do UE - tego mogą się bać tylko wpatrzeni w UE politycy SLD-UW-PO-AWS), jeżeli jej im nie załatwimy (Nasz Dziennik 7.III.01). George Soros, "filantrop" zasilający Fundację Batorego, a czerpiący dochody z megaspekulacji giełdowych, opowiada jakie warunki musi spełniać kraj nadający się do skoku na jego walutę. Jak podała Rzeczpospolita (8.VI.00 - cytuję za Naszym Dziennikiem 2-3.XII.00), Krzysztof Rybiński główny ekonomista ING Barings, usłyszał w rozmowie z Sorosem, że Polska "będzie idealnym krajem do ataku, kiedy skończą się wielkie prywatyzacje, czyli za rok, za dwa". Temat polskiego antysemityzmu może więc być "ostrzałem artyleryjskim" przed wielkim skokiem na majątek Polski. Obawiam się jednak, że chodzi o coś jeszcze większego, o plan szatański zlikwidowania katolickiej Polski. W czasach zimnej wojny NATO miało plan ostrzału Polski bronią jądrową. Były rakiety średniego zasięgu ustawione w RFN i wycelowane w mosty na Wiśle. Na ten temat list otwarty do chrześcijańskiej opinii światowej wydał swego czasu mój ojciec Jędrzej Giertych ("About the plan to destroy the Polish nation with atomic bombs" Londyn 1963). Plan wychodził z następujących założeń. Nie należy bombardować ZSRR, by nie narazić się na odwet na miasta amerykańskie. Nie należy bombardować wojsk rosyjskich w NRD, by nie ucierpiała ludność niemiecka. Ostrzał atomowy mostów na Wiśle odetnie dostawy radzieckie do NRD, a zakresem zniszczeń przestraszy Rosję. A to, że przy okazji zostanie zniszczony naród polski to tylko "niezamierzona" konsekwencja uboczna. Likwidacja lub redukcja katolickiego kraju nie powinna nikogo martwić. By świat za bardzo nie płakał nad Polską, media prowadziły i prowadzą antypolską propagandę. Dzisiaj jesteśmy w NATO. Sytuacja się odwróciła. To Rosja potrząsa swym arsenałem jądrowym. Przecieki o rakietach i głowicach jądrowych w okręgu kalinigradzkim mają postraszyć siłą Rosji. Kogo? USA, Niemcy, a może Danię? Przecież Rosja nie odważy się zaatakować USA. Bałaby się odwetu. Ale zaatakowanie Polski mogłoby być próbą sprawdzenia autentyczności gwarancji NATO-wskich dla nas. Taki scenariusz jest możliwy. Czy warto narażać się dla Polski? Szczególnie jeśli Polska jest nic nie warta - no bo to przecież kraj antysemicki, nie ściga winnych ludobójstwa, nie zwraca własności, jest stale w długach i kwitnie tam bezprawie. Zwróćmy uwagę, jak media przygotowują różne barbarzyńskie akcje. Wojnie w Zatoce Perskiej i trwającym tam bombardowaniom Iraku towarzyszą informacje o tym, jaki okropny to kraj. Podobnie było z Jugosławią Miloszewica. Pluto na Serbów, wychwalano Albańczyków. Dzisiaj, gdy siły międzynarodowe mają same do czynienia z Albańczykami, a "informacje" o serbskim ludobójstwie nie potwierdziły się, trochę nastroje świata się zmieniają, ale co w Serbii zniszczono to zniszczono. Nikt nie bije się w piersi z tego powodu. Mało tego, gdy pojawił się temat skażenia radioaktywnego w wyniku bombardowań NATO-wskich, nadal pisano tylko o zagrożeniu żołnierzy NATO, a nie o cierpieniach ludności cywilnej. To, że kilku żołnierzy dostało białaczki to temat. To, że po ostrzale pociskami uranowymi w Kosowie zachorowania na białaczkę wzrosły o 200%, a dziecięca białaczka u dzieci w Iraku wzrosła o 600%, (The Wanderer 1.II.01) światowe media nie obchodzi. Nas broni Jan Paweł II. Mamy kogoś, kto się liczy na arenie światowej i o Polskę się upomni, gdyby stała jej się ewidentna krzywda. Ale gdy go zabraknie nawet ulubieńcy zachodnich salonów (Kwaśniewski, Olechowski) nie zdołają wykrzesać współczucia dla Polski. Módlmy się, by Ojciec Święty żył jak najdłużej. I módlmy się z nadzieją o opiekę naszej Hetmanki, Królowej Korony Polskiej - "kraj nasz płaszczem Jej okryty".
prof. Macieja Giertycha na adres [email protected] Archiwum jest dostępne pod adresem http://www.ciemnogrod.net/owk/ - wtr. WK. |