Oskarżam Aleksandra Kwaśniewskiego
Antoni Macierewicz

 
W ciągu ostatnich kilkudziesięciu dni Aleksander Kwaśniewski przynajmniej trzykrotnie stwierdzał publicznie, że Polacy zamordowali Żydów w Jedwabnem i ponoszą za to odpowiedzialność.
2 marca br. w wywiadzie dla Sewera Plockera, dziennikarza izraelskiej gazety "Yediot Ahronot", Kwaśniewski stwierdził m.in.:

"Nieważne jakie by nie było tło tego okropnego czynu, nie wolno zapomnieć i nie wolno ukrywać: to był mord masowy, popełniony na Żydach przez polskich obywateli".

"Sprawa Jedwabnego popycha nas do zrobienia dogłębnego rachunku sumienia. My myślimy ze zdumieniem jak Polacy mogli urządzić taką masakrę."

"Polska, nie wymyśliła komunizmu i nie rozpoczęła drugiej wojny światowej, a oto od nas żąda się płacenia za krzywdy wyrządzone nam w przeszłości. Oczywiście nie dotyczy to sprawy Jedwabnego i podobnych wypadków. Tam odpowiedzialność spoczywa w całości na nas, Polakach."

 

5 marca br. w wywiadzie dla Radia RMF/FM:

"Po drugie - musi świat usłyszeć naszą ocenę tamtego wydarzenia, przypominam bestialskiej śmierci 1600 obywateli polskich - Żydów, którzy zostali przez współmieszkańców zamordowani."

 

30 marca br., TVN, "Kropka nad i":

"Nie ma, niestety, żadnych argumentów, żeby zweryfikować taki oto pogląd, że w Jedwabnem, to morderstwo dokonało się polskimi rękoma, a że dokonało się w czasie II wojny, że oczywiście współsprawcami tego są Niemcy, bo wywołali tę wojnę, że prawdopodobnie część z nich przyglądała się z akceptacją temu co się tam dzieje, to jest inny temat".

***

Tak więc Aleksander Kwaśniewski, wypowiadając się publicznie jako prezydent jednoznacznie, bez żadnych wątpliwości czy zastrzeżeń wskazuje na Polaków jako na sprawców masowego mordu na Żydach w Jedwabnem 10 lipca 1941 r. Należy podkreślić, że Kwaśniewski w żadnej ze wspomnianych wypowiedzi nie wspomina o sprawstwie, kierowaniu lub bezpośrednim współdziałaniu w mordzie Niemców. Przeciwnie, ewentualną winę Niemców widzi co najwyżej w tym, że "wywołali wojnę" oraz w tym, że "prawdopodobnie część z nich przyglądała się z akceptacją temu co się tam dzieje". Według Kwaśniewskiego mordercami 1.600 Żydów byli polscy współmieszkańcy z Jedwabnego i "odpowiedzialność spoczywa w całości na nas, Polakach".

Wypowiadając te słowa Aleksander Kwaśniewski świadom był, że w sprawie, o której mówi, toczył się w latach 40-ych proces, w którym ostatecznie skazano 12 osób oskarżonych o to, że "... idąc na rękę władzy państwa niemieckiego brali udział w ujęciu około 1.200 osób narodowości żydowskiej, które to osoby przez Niemców zostały masowo spalone...". Tak więc nikt z Polaków nie został jak dotąd oskarżony ani tym bardziej skazany za "zamordowanie Żydów". Przeciwnie dotychczasowy wyrok sądowy stwierdza sprawstwo Niemców

Aleksander Kwaśniewski wiedział też, gdy wypowiadał przytoczone powyżej słowa, że Instytut Pamięci Narodowej podjął śledztwo mające na celu wyjaśnienie wszystkich okoliczności zbrodni, ustalenie winnych i ewentualne ich skazanie. Śledztwo to, do dnia dzisiejszego nie zostało zakończone, i nikt a tym bardziej żaden Polak nie został oskarżony o dokonanie zbrodni morderstwa na Żydach w Jedwabnem. 

A wreszcie - Aleksander Kwaśniewski wiedział, że istnieją dokumenty zawierające sądowe zeznania naocznych świadków, w tym Żydów, którzy z palącej się stodoły uciekli, stwierdzające jednoznacznie, że mordu dokonali Niemcy. Kwaśniewski wiedział też, że wielu wybitnych historyków polskich i zagranicznych, na podstawie dogłębnych badań i solidnych analiz uważa, że to Niemcy byli organizatorami i głównymi sprawcami tej zbrodni. Mimo tych wszystkich okoliczności Aleksander Kwaśniewski wielokrotnie publicznie stwierdzał, iż to Polacy zamordowali Żydów.

Obarczając winą Polaków Aleksander Kwaśniewski występował zawsze jako prezydent Polski, reprezentujący cały naród i w jego imieniu orzekający o winie Polaków. W ten sposób wywierał w istocie niedozwoloną presję na władze IPN oraz prokuratorów prowadzących śledztwo. 

Prezydent mający stać na straży praworządności ( art. 126 Konstytucji) dał wyraz całkowitej pogardy dla prawa, ogłaszając publicznie winnymi najgorszej zbrodni bestialskiego ludobójstwa ludzi, którym żadnej winy nie dowiedziono i nawet nie wiadomo, czy taki zarzut zostanie komukolwiek postawiony. Jest to postępowanie, które nie ma precedensu w cywilizowanych, demokratycznych i niepodległych państwach. 

Jako polski obywatel uważam, że Aleksander Kwaśniewski, bezpodstawnie oskarżając Polaków o zbrodnię ludobójstwa poprzez zamordowanie 1.600 Żydów w Jedwabnem, naruszył moje dobra osobiste jak cześć, honor i prawo do dobrego imienia jako Polaka. 

W trakcie Drugiej Wojny Światowej a następnie podczas okupacji sowieckiej i dyktatury komunistycznej Naród Polski wystawiony był na ludobójcze praktyki oprawców hitlerowskich i komunistycznych. Mimo to nigdy się nie ugiął i nigdy też nie splamił się rasizmem czy ludobójstwem. Te bezsporne fakty potwierdzone zostały w setkach najpoważniejszych prac naukowych badaczy polskich i zagranicznych a także poprzez uczczenie tysięcy Polaków jako tych, którzy bronili godności ludzkiej w czasach bestialstwa. Szczególnego poświęcenia dowiedli Polacy masowo ratując Żydów, co zagrożone było karą śmierci i odpowiedzialnością zbiorową. Żaden inny naród w takiej skali i z takim heroizmem nie ukazał, czym jest chrześcijańskie sumienie, miłość bliźniego, godność narodu ochrzczonego. Polacy, choć poddani okrutnej eksterminacji wyciągali pomocną rękę do innych ponad urazami i krzywdami. Tak było podczas okupacji hitlerowskiej i przez następne 50 lat. W Polsce rasizmem, ludobójstwem i nienawiścią narodową posługiwali się tylko okupanci hitlerowscy i komunistyczni. 

Dlatego Aleksander Kwaśniewski, obarczając winą za ludobójstwo w Jedwabnem Polaków, popełnia oszczerstwo i godzi w moje dobre imię jako Polaka. 

Domagam się więc, by publicznie odwołał swoje kłamstwa. 

  ANTONI MACIEREWICZ

 


Szanowny Panie!

W "Naszym Dzienniku" ukazała się notatka [informująca o tym, że w poniedziałek złoży pan pozew przeciw Aleksandrowi Kwaśniewskiemu z żądaniem "odwołania kłamstwa, że to Polacy zamordowali Żydów w Jedwabnem" oraz, że Pańskim zdaniem prezydent naruszył Pańskie "dobra osobiste - cześć, honor i prawo do dobrego imienia Polaka"; pełny tekst oświadczenia posła Antoniego Macierewicza dziś w GŁOSIE na str. 23. - przyp. red.]

Będę zaszczycony, jeśli dopisze mnie Pan do listy osób, które również uważają, że Aleksander Kwaśniewski naruszył ich dobra osobiste. Nie mogąc osobiście uczestniczyć w pozwie, daję jednak Panu upoważnienie do reprezentowania mojej osoby w oskarżeniu Aleksandra Kwaśniewskiego.

 

ZBIGNIEW ŁABĘDZKI
Ontario, Kanada

***

Szanowny Panie Pośle,

Z całego serca popieram Pański pozew, jaki ma Pan zamiar złożyć przeciwko "prezydentowi wszystkich Polaków" - Aleksandrowi Kwaśniewskiemu.

Nie jest mi znany z historii i współczesności żaden inny kraj, którego najwyższe władze zamiast bronić honoru swego państwa i narodu, stawałyby natychmiast po stronie każdych oszczerstw i przy pomocy nachalnej, iście goebbelsowskiej propagandy medialnej, zmuszałyby zwykłych obywateli do kajania się za niepopełnione winy.

Jako obywatel wprawdzie nie polski, ale czujący się częścią polskiego narodu - zostałem spotwarzony przez człowieka, którego rodowód sięga PZPR i którego z całą odpowiedzialnością za słowa nazwę anty-Polakiem i renegatem.

Jest to coś obrzydliwego, że naród, który jako jedyny bronił Żydów przed hitleryzmem, staje się dziś obiektem odrażających ataków ze strony tych, których z narażeniem życia ratował.

Z poważaniem
 

MIROSŁAW J. WIECHOWSKI
Solna, Szwecja

***

List otwarty do Pana
Aleksandra Kwaśniewskiego
Prezydenta RP

 

Nie ma pan żadnych kompetencji, ani prawnych, a tym bardziej moralnych, do przepraszania Żydów w imieniu narodu polskiego za rzekomo dokonane na nich zbrodnie. Jakim więc prawem zapowiedział Pan w wywiadzie dla izraelskiej gazety "Jedijot Achronot", że przeprosi Żydów w imieniu Polaków za mord w Jedwabnem, dając "zielone światło" dla dalszego szkalowania polskiego narodu? Z góry wydał Pan wyrok na Polaków, mimo, że dotychczasowe ustalenia śledztwa prowadzone przez Instytut Pamięci Narodowej bezspornie wskazują na Niemców. Nie czekając na wyniki śledztwa, śladem swych pobratymców sprzed lat, próbuje Pan wywierać presję na prokuratorów, aby ten czyn przypisali Polakom a nie Niemcom. Należy jednak żywić nadzieję, że IPN przeprowadzi śledztwo rzetelnie i nie podda się niczyjej presji.

Po 1989 roku już niejeden urzędnik żydowskiego pochodzenia pełniący wysoką funkcję państwową w Polsce, przepraszał w imieniu narodu polskiego Żydów za żydowskie zbrodnie. Podobnie może być w sprawie Jedwabnego, gdzie sprawcami byli Niemcy, bo wcześniej przesądzono o winie Polaków. Rację jak zwykle mają Żydzi, w tym przypadku Jan Tomasz Gross, Szmul Wasersztajn i inni. Fakty są nieważne.

Sprawa Jedwabnego to nie jedyny Pana antypolski występ. Swego czasu kłamliwie przepraszał Pan Żydów w imieniu narodu polskiego za ohydną prowokację kielecką w 1946 r., w której zamordowano 40 Żydów. Zbrodnię zorganizowano i dokonano przez żydo-komunistyczne władze we współdziałaniu z sowieckim NKWD. W wyniku tej zbrodni żydo-komunistyczny sąd skazał na śmierć kilkunastu Polaków, którzy ze zbrodniczą prowokacją nie mieli nic wspólnego i nie przebywali w tym dniu nawet w okolicach miejsca zbrodni.

Tak samo kłamliwie oskarżał Pan Polaków i przepraszał Żydów za rzekome zmuszanie 20 tysięcy z nich do opuszczenia PRL-u w latach 1968-1969. Wie Pan doskonale, że wówczas nastąpiły rozgrywki we władzach PZPR. Żydzi utracili kilkaset intratnych stanowisk i wykorzystując nadarzającą się okazję wyjeżdżali z PZPR na własne życzenie i z własnej woli zrzekali się polskiego obywatelstwa. Wyjeżdżali wraz z całym nagromadzonym (nie zawsze legalnie) majątkiem ruchomym, a ponadto rząd PRL wypłacał im jeszcze niemałe zapomogi. Kłamstwem było również Pana stwierdzenie, że PRL opuściło w tym czasie 20 tysięcy Żydów. Andrzej Pankowicz, którego nie można posądzić o fałsz, w podręczniku do historii wymienił 5,5 tysiąca Żydów.

W ślad za międzynarodowym i krajowym żydostwem bez żadnych zahamowań bezpodstawnie pluje Pan nam w twarz. No cóż, nie tylko Pan, ale wszyscy postkomuniści żydowskiego pochodzenia zawsze występują z pospiesznymi wyrokami na cały naród polski i przepraszają Żydów w imieniu naszego narodu za zbrodnie dokonane na nich przez Niemców, a nawet przez samych Żydów.

Oddzielnym tematem są Pana antypolskie działania, polegające m. in. na zawetowaniu przez parlament ustaw, na przykład o Prokuratorii Generalnej, uwłaszczeniu i reprywatyzacji. I pomyśleć, że to Pan przysięgał: "... dochowam wierności postanowieniom Konstytucji, będę strzegł niezłomnie godności Narodu, niepodległości i bezpieczeństwa Państwa, a dobro Ojczyzny oraz pomyślność obywateli będą zawsze dla mnie najwyższym nakazem". Słowa złożonej przysięgi nie mają dla Pana najmniejszego znaczenia. Śmie Pan nawet powtarzać na okrągło, że jest Pan prezydentem wszystkich Polaków.

Wypada tylko współczuć tym Polakom, którzy w wyborach prezydenckich poparli Pana osobę łudząc się, że dochowa wierności przysiędze i będzie bronił polskiej racji stanu.

 

44 nieczytelne podpisy
Łódź, 7 kwietnia 2001 r.

Powrot

Hosted by www.Geocities.ws

1