Za każdą cenę Radosław Rybiński |
||
Bojkot
amerykańskich firm inwestujących w Polsce i polskich działających w USA.
Lawina procesów sądowych. A w ostateczności - zablokowanie wejścia Polski
do Unii Europejskiej. Amerykańscy Żydzi zapowiadają, że użyją wszystkich
dostępnych metod, by odzyskać utracone mienie
- Polscy
Żydzi nie wyjechali z Polski, bo tego chcieli, ale uciekali stamtąd albo w
czasie wojny, albo potem, kiedy polski antysemityzm, podsycany przez
komunistyczne kierownictwo kraju i przez polski nacjonalizm, zaowocował
pogromami i licznymi zabójstwami - mówi Alan Hevesi, wpływowy kandydat na
burmistrza Nowego Jorku. - Ucieczka przed ludobójstwem nie może być uznana
za powód utraty prawa do własności - przekonuje Gary Ackerman, nowojorski
kongresman.
-
Wstrzymywaliśmy się ze wszczynaniem postępowań ze względu na sytuację
kraju. Teraz uruchamiamy ten sposób, bo prezydent zwolnił nas z wszelkich
zobowiązań, jakie mieliśmy wobec państwa - mówi Mirosław Szypowski,
przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Organizacji Rewindykacyjnych.
Jego zdaniem, może być ponad 200 tysięcy pozwów, spośród których wiele
napłynie z zagranicy. - Uruchamiamy falę pozwów i do tego mamy kancelarie
prawne, banki, które nas wesprą, mamy lobby na Zachodzie, które wspiera
dawnych właścicieli żydowskich - ujawnia Szypowski. Akcja nabiera rozpędu,
skoro wiadomo już, kto ją będzie finansował. - Jest kilka banków
zainteresowanych kredytowaniem spraw dawnych właścicieli, ale nie mogę
ujawniać ich nazw. Są to banki zachodnie i ich filie w Polsce - dodaje.
Amerykańscy rzecznicy zwrotu żydowskiego mienia rozumieją, że ich
sprawa wcale nie jest wygrana, i dlatego liczą na jej polubowne
zakończenie. Ich zdaniem, rozstrzygnięcia mogłyby zapaść w toku
międzyrządowych negocjacji. Od początku zapowiadają jednak, że jeżeli nie
osiągną swoich celów w ten sposób, uciekną się do sankcji ekonomicznych. -
Firmy, które robią interesy w Polsce, czasami korzystając z gruntów lub
własności skonfiskowanej prawowitym właścicielom, mogą się zastanowić, czy
chcą rozgłosu związanego z tą sytuacją, i może same wywrą presję na polski
rząd, aby coś zrobić w kierunku naprawienia niesprawiedliwości - mówi
Sheldon Silver, przewodniczący nowojorskiego zgromadzenia stanowego. - Są
metody, za pomocą których możemy zmusić ludzi do zrozumienia, że
niesprawiedliwość wymaga naprawienia - mówi Silver. O tym, jak skuteczne mogą być te metody, najlepiej przekonali się Szwajcarzy. Kilka lat temu groźbą tego rodzaju sankcji posłużyły się władze stanowe i miejskie Nowego Jorku, które w imieniu spadkobierców ofiar holocaustu domagały się zwrotu depozytów złożonych w szwajcarskich bankach. Początkowo banki próbowały się bronić, ale skapitulowały, kiedy zagrożono wycofaniem z nich depozytów funduszy emerytalnych amerykańskich pracowników stanowych. Pod naciskiem żydowskiego lobby Szwajcarzy utworzyli fundusz rekompensat o wartości 1,65 miliarda dolarów.
Tak jak we Francji?
W
ubiegłym tygodniu we Francji weszło w życie porozumienie w sprawie
odszkodowań dla Żydów wywłaszczonych w czasie II wojny światowej.
Na
szczęście dla Polski, jeden z głównych organizatorów akcji przeciwko
szwajcarskim bankom jest przeciwny stosowaniu podobnych sankcji przeciwko
Polsce. Dlaczego? - Polska dopiero dołączyła do społeczności światowych
demokracji - wyjaśnia Alan Hevesi. Ale nawet i on nie wyklucza, że w
ostateczności sankcje mogą być koniecznością. - Zawsze możemy wejść na
następny szczebel sporu, ale byłoby to nieproduktywne dla osób, do których
apelujemy - mówi Hevesi. Trudno nie zauważyć, że w jego słowach brzmi
wyraźna pogróżka. Co więcej, zapowiadane przez przedstawicieli byłych właścicieli sankcje mogą wykraczać poza naciski czysto ekonomiczne. Nowojorski kongresman Gary Ackerman wprost apeluje, by sprawę restytucji mienia żydowskiego powiązać z wejściem Polski do Unii Europejskiej. Jego zdaniem, Stany Zjednoczone powinny wywrzeć presję na kraje Piętnastki, aby uzależniły przyjęcie Polski do swego grona od załatwienia kwestii rekompensat i zwrotu mienia. - Jeżeli Polska chce dołączyć do Unii, to polski rząd musi uznać prawa własności ofiar holocaustu i ich rodzin - mówi adwokat Edward Klein, popierając postulat Ackermana. To właśnie on i jego koledzy dwa miesiące temu zwrócili się do Parlamentu Europejskiego z postulatem, aby sprawę restytucji mienia żydowskiego uznano za problem dotyczący praw człowieka i od jego rozwiązania uzależniono przyjęcie Polski do Unii. |