Nie dobijać "autorytetów"!

 
Monika Olejnik: - Panie profesorze, dzisiaj zapewne pan czytał "Nasz Dziennik". W "Naszym Dzienniku" [5.06.2001, "Gross zweryfikowany"] prof. Strzembosz mówi tak: "Nie ma możliwości fizycznej pomieszczenia w stodole takiej liczby osób. Widziałem zarys tej stodoły i podobne do niej 'stodółki', bo tak je trzeba nazwać, które stoją w okolicach".

Prof. Leon Kieres, prezes Instytutu Pamięci Narodowej: - Z punktu widzenia pewnie matematycznego, to jest to racja. Proszę pamiętać o jednej rzeczy, że Żydzi w Jedwabnem ginęli nie tylko w tej stodole, nie tylko obok stodoły, ale z zeznań świadków wielokrotnie z resztą przywoływanych wynika, że byli również mordowani w innych miejscach. Notabene, te miejsca do tej pory nie zostały odkryte. Już prawdopodobnie nie będziemy podejmować prób, żeby do tych miejsc dotrzeć.

M.O.: - Dlaczego?

L.K.: - Dlatego że skończył się pewien etap, ja dzisiaj to powiedziałem na spotkaniu z dziennikarzami, skończył się ten etap, gdy idzie o prowadzenie śledztwa, zwłaszcza... może inaczej: ten etap, to jest w gruncie rzeczy wygaszenie mojej aktywności, gdy idzie o ekshumacje. Otóż trzeba powiedzieć państwu i pani, że ta ekshumacja doszła do skutku po pierwsze, dlatego że zwrócił się do mnie (...), i to pisemnie, prokurator prowadzący śledztwo poparty przez cały pion ścigania IPN, ale także dlatego że ja podjąłem to wyzwanie" (TVN, "Kropka nad 'i'", 5.06.2001).

Nie po raz pierwszy bulwersująca powściągliwość szefa IPN-u w obronie argumentów polskiej strony zderza się z jego nadwrażliwością wobec oczekiwań Żydów. Po niesłychanej histerii rozpętanej przez media, poprawnych polityków i słuszne "autorytety" wokół kłamliwej książki Jana Grossa z tysiącem sześciuset spalonych w stodole - wyniki niepełnego śledztwa już kompromitują uczciwość i rzetelność jej autora. Lepiej więc przerwać ekshumację, zamknąć "ten etap", by nie hamować "shoahbiznesu", a Grossa - medialnie nie dobijać.

WM

Powrot

Hosted by www.Geocities.ws

1