Jedwabne - miasto oblężone
Jerzy Stańczyk, Nasza Polska Nr 29(300) 16 lipca 2001

 

Tego nie pokazano w telewizji. Już w przeddzień tzw. uroczystości Jedwabne przypominało bardziej twierdzę niż normalne miasteczko na Podlasiu. Mnóstwo policji, mieszkańcom zakazano przebywania w otwartych oknach i gromadzenia się w bramach.

Jedwabne - miasto oblężone

Jedwabne miasto oblezone

Nie warto poświęcać miejsca na opis tego, co wszyscy widzieli w telewizji. Znacznie ciekawsze są obserwacje, których oko kamery nie zauważyło.

Impreza okazała się klapą propagandową. Zapowiadano kilka tysięcy uczestników, przyjechało w sumie około 500-600 przybyłych z Izraela oficjeli i rodzin zamordowanych przez Niemców, przedstawicieli SLD, UP, UW. Drugie tyle stanowili członkowie służb specjalnych (polskich i izraelskich) oraz policji ochraniający zgromadzenie. W proporcji: jeden uczestnik - jeden funkcjonariusz.

Mieszkańcy Jedwabnego generalnie zbojkotowali imprezę. Protestując w ten sposób przeciw nagonce propagandowej, stawianiu ich za "wzór" morderców Żydów, i to w momencie, gdy śledztwo IPN nie jest ukończone, a dostępne relacje i dowody materialne jednoznacznie zaświadczają o sprawstwie niemieckim.

Liga Polska przeciw oszczercom

Jedwabne miasto oblezone

Jedyną organizacją, która protestowała przeciwko imprezie na miejscu, w Jedwabnem, była Liga Polska-Organizacja Narodu Polskiego z Warszawy, której członkowie przyjechali autokarem. Mieli ze sobą transparenty wzywające do sądowego osądzenia oszczerców Narodu Polskiego - Grossa i Kwaśniewskiego za głoszone przez nich oszczerstwa wobec narodu polskiego. Członkowie LP zostali zatrzymani przez policję (co nota bene odnotowały telewizje zachodnie) i przewiezieni do miejscowej komendy w celu złożenia wyjaśnień i wypuszczeni pod warunkiem nierozwijania posiadanych transparentów. W przeciwnym razie - jak powiedział mi jeden z członków Ligi Polskiej - mieli zostać spałowani i zatrzymani. - Wszyscy byliśmy wstrząśnięci i oburzeni bezprawiem policji wobec nas na naszej ziemi. Dano nam wyraźnie odczuć, że to nie nasze państwo, że jako większość nie mamy równych praw w stosunku do mniejszości żydowskiej - czytamy w oświadczeniu przekazanym naszej redakcji przez Janusza Pielata - pełnomocnika LP na województwo mazowieckie. Przedstawiciele LP spotkali się z proboszczem miejscowej parafii oraz mieszkańcami Jedwabnego, by poinformować o celach i zadaniach Ligi Polskiej.

Żydzi żądają "polskiej winy"...

Oczernienie naszego narodu było głównym elementem "uroczystości" (wszechobecne były opinie żydowskie o "polskich mordercach"). Troje dzieci żydowskich nosiło ze sobą dwie tablice - na jednej były nazwiska pomordowanych Żydów, na drugiej napis dziękujący Polakom za ratowanie ludności żydowskiej podczas okupacji. I oto, gdy doszło do momentu odsłonięcia pomnika, jeden z obecnych rabinów w rozmowie z ojcem dzieci zabronił im umieszczenia u stóp monumentu tablicy pozytywnej dla Polaków.

W przeddzień 10 lipca Centrum Simona Wiesenthala (jedna z najaktywniejszych organizacji żydowskich w USA) skrytykowało napis na pomniku upamiętniającym ofiary zbrodni. W oświadczeniu ogłoszonym w Jerozolimie dyrektor jego biura w Izraelu, dr Efraim Zuroff, zwrócił uwagę, że tekst napisu nie odzwierciedla prawdy historycznej, gdyż nie ukazuje Polaków jako sprawców mordu. Tekst, który ma być odsłonięty (na pomniku) nie odnotowuje odpowiedzialności mieszkańców miasteczka i przez to pomaga utrwalać przekonanie, że żadni Polacy nie byli zamieszani w te morderstwa - mit, który uniemożliwia rzetelniejszą konfrontację Polaków z historycznymi realiami Holocaustu.

...a niektórzy bronią Polaków

Jedwabne miasto oblezone

Ale są i żydowskie reakcje idące w drugą stronę - i Polski broniące. Ograniczona ekshumacja zwłok, jaką przeprowadzono w Jedwabnem, jest naukowym i prawnym nonsensem, nie do zaakceptowania w żadnym cywilizowanym kraju - napisał w oświadczeniu profesor Jan Moor-Jankowski, przez trzydzieści lat wykładający medycynę sądową w New York Uniwersity School of Medicine, a w latach 1969-1974 konsultant medyczno-naukowy przy urzędzie premier Izraela Goldy Meir, a obecnie członek Francuskiej Akademii Medycyny (jako jedyny reprezentant Stanów Zjednoczonych w tej instytucji). Moor-Jankowski w swoim oświadczeniu podkreśla,że jest zasmucony i oburzony obecną nagonką na Polaków. O to, że zabijali Żydów w Jedwabnem, kiedy co najmniej 360 tysięcy Polaków pomagało ukrywać się Żydom.

Jedwabne miasto oblezone

Podkreśla także, że analiza medyczna sowieckiej zbrodni w Katyniu powinna być modelem dla innych studiów nad podobnymi zbrodniami, w tym także w Jedwabnem: Byłem przez 30 lat profesorem medycyny sądowej w New York University School of Medicine - od 1965 roku do emerytury w 1995 r. - i wiem, że tego rodzaju badania, które robiło się w Jedwabnem, muszą wykonywać specjaliści od medycyny sądowej. Gdy Niemcy odkryli groby w Katyniu, było nadzwyczaj ważne, żeby stwierdzić, czy polscy oficerowie zostali zabici przed atakiem niemieckim, czyli przed 1941 rokiem. To, co specjaliści medycyny sądowej stwierdzili - określając datę zabójstwa - Rosjanie nie potrafili potem podważyć. Chociaż i oni zrobili jeszcze jedną ekshumację. Jednoznacznie skrytykował stronę polską za uległość wobec żądań strony żydowskiej ograniczenia ekshumacji ze względu na poglądy religijne Żydów: Polska nie jest teokracją, gdzie prawa religijne mogą blokować nowoczesne świeckie badania - stwierdził, podkreślając, że państwo Izrael zezwoliło na prowadzenie tego typu analiz: Tutaj w Ameryce są również Żydzi i ortodoksyjne odłamy. Jeżeli jednak potrzeba zrobić autopsję, to sędzia ją nakazuje i nie ma mówienia, że nie można, bo moja religia tego zabrania.

***

Do chwili zamykania numeru pomnik w Jedwabnem był pieczołowicie pilnowany przez policję. Można spytać: przed kim? Polacy nie są narodem niszczącym miejsca upamiętniające zmarłych.

Jerzy Stańczyk

Powrot

Hosted by www.Geocities.ws

1