Obok poważnych wypowiedzi wielu polskich historyków, polityków i publicystów - najczęściej ignorowanych
przez przedstawicieli prożydowskich mediów - afera Jedwabnego doczekała się już
także innych form wypowiedzi...
Jerry Waszczuk nadesłał wiersz:
Mieszkańcom Jedwabnego
Łgarze spod gwiazdy krasnej!
Wy etatowi słudzy!
Bijcie sie w piersi własne
I wara wam od cudzych
Łajdacka trwa intryga,
Która przetrwamy - godni
Nie nam, Polakom, dźwigać
Cieżar niemieckiej zbrodni.
I ponad wszystko smuci
Tych, co honoru strzegą,
Że nosza ból zaszczuci
Mieszkańcy Jedwabnego.
"Nasz Dziennik" z 14.07.2001
w nawiązaniu do bezczelnego zachowania Marka Siwca szydzącego kiedyś z papieskiego gestu całowania Ziemi:
Siwcowy pocałunek
W Jedwabnem lądują Aleksander Kwaśniewski z Markiem Siwcem
Kwaśniewski: - Siwiec, pobłogosław! Klękaj.
Siwiec: - Panie, czyżbym miał ucałować jedwabieńską ziemię?
K: - Tak, korona ci z głowy nie spadnie.
S: - Korona nie, ale jarmułka.
Wojciech Krasucki w grupie internetowej soc.culture.polish dnia 09.07.2001 napisal:
Przemowienie Prezydenta Kwasniewskiego w Jedwabnem (10 VII 2001).
Drogie panie, panowie oraz ty, profesorze Gross.
Nie tak dawno bedac sluzbowo w Nowym Jorku obiecalem ci, ze spotkamy sie
w Jedwabnem, ze doprowadzimy te sprawe do konca. Oto wlasnie zebralismy sie
tu, by ten koniec celebrowac, by ten koniec zakonczyc, a nawet rozpoczac.
Tak, rozpoczac, poniewaz Jedwabne to tylko jeden malutki grzeszek moich
rodakow, ale o tym potem.
Oto 10 lipca 1941 roku proboszcz parafii zwolal tajne zebranie wszystkich
polskich parafian, tj. 1600 osob. Stojace bojowki parafian u drzwi zachrystii nie
wpuscily do srodka przybylych z Ciechanowa gestapowcow. Nie pomogla mediacja
miejscowych niemieckich zandarmow, ktorych zgodnie uznano za persona non grata i jako
takich sila usunieto z kosciola. Jak dowiadujemy sie z zeznan pana Wodnokamienistego, ukrytego
w konfesjonale, proboszcz nakazal zlikwidowanie 1600 turystow z Izraela przebywajacych
tam akurat z wizyta przyjazni. Osoby te spoznily sie na pociag Inturistu, ktory odszedl
22 czerwca 1941 r. Ministranci rozdali parafianom karabiny maszynowe, oraz inna bron
jak pistolety parabellum i noze.
Niejaki Schaper blagal na kolanach polskich mordecow o odstapienie od
zbrodni, co nie przynioslo jednak zadnego efektu w zatwardzialych sercach antysemitow.
Zignorowani Niemcy postanowili jednak robic zdjecia i nakrecic film w celu
pozniejszej identyfikacji zbrodniarzy.
Najwieksza jednak zbrodnia bylo zaplanowanie zniszczenia popiersia naszego
nauczyciela, wodza i mesjasza - Wlodzimierza Lenina. Ty, drogi profesorze wiesz najlepiej, jak
straszna zbrodnia jest atak na tworce idei narodu bez narodow.
1600 polskich obywateli rozbieglo sie po miescie i przygnalo na rynek 1600
nieszczesnych turystow.
Zniszczono popiersie naszego nauczyciela i wodza towarzysza Lenina (placze).
Katolicy rzucili sie na turystow i zabili ich wszystkich. Nie koniec tego.
Poprowadzono ich pozniej na pobliski kirkut i pogrzebano zywcem wraz z
naszym wodzem i nauczycielem towarzyszem Leninem (Gross ociera lzy). Tego jednak bylo malo
tym zbrodniczym chrzescijanom.
Wszystkich turystow, wraz z naszym wodzem i nauczycielem - Leninem,
poprowadzono do stodoly i rozstrzelano.
Szczegolnie mord na naszym wodzu i nauczycielu jawi sie nam w sposob ohydny.
Stodole podpalono, a kilku gestapowcow starajacych sie ugasic pozar,
wrzucono zywcem do stodoly.
Tak to wlasnie bylo, co opisal drobiazgowo nasz kochany pan profesor na
podstawie zeznan ofiar.
Jak slusznie napisalo nasze ludowe sumienie, poeta M. - "Ktory skrzywdziles
turyste, nie badz bezpieczny,
poeta pamieta. Spisane beda czyny i rozmowy." Oto wlasnie jest wsrod nas
ten, ktory wszystko spisal (brawa).
Jak juz wspomnialem, straszne sa grzechy narodu polskiego.
Watahy polskich przestepcow juz w 1920 roku napadly na wycieczke Inturistu z
Moskwy, dotkliwie poturbowaly
szczegolnie dwoch - Tuchaczewskiego i Budionnego. Tuchaczewski wskutek
odniesionych ran zmarl po kilkunastu latach.
Przywodca polskich band, niejaki Ziuk, zapedzil sie az do Kijowa (liczne
glosy przerazenia).
W 1939 roku wzmocniona wycieczke Inturistu z Moskwy mocno znowu poszarpaly
liczne watahy
polskich przestepcow. Interweniowali ambasadorzy Francji i Anglii.
Podobne klopoty mieli piloci wycieczek niemieckich, zaprzyjaznionych z nami.
Ten przestepczy narod bez sumienia (ktorego niestety jestem czlonkiem), az
do roku 1989 bezustannie
stwarzal problemy i zagrozenie turystom z sasiednich krajow.
Wlasnie za to chce przeprosic wszystkich!
Drodzy zgromadzeni!
Juz za kilka miesiecy ten kraj zmieni oblicze. Ja, jako prezydent tego kraju
obiecuje wam to.
Obiecuje wam to w imieniu swoim, w imieniu przyszlego premiera Leszka
Millera, w imieniu nowego
ministra sprawiedliwosci Jaskierni, w imieniu marszalka nowego Sejmu -
Gucwy. (Senat sie zlikwiduje.) (Brawa.)
Siegniemy do korzeni nauk towarzysza Lenina. Zbudujemy od nowa
spoleczenstwo, ktore wreszcie
bedzie pasowac do swietlanych ideii naszego wodza - Wielkiego Wlodzimierza
Lenina.
Nigdy wiecej klotni w lonie partii!
Nigdy wiecej podzialow w lonie partii!
Nigdy wiecej lepszych i gorszych czlonkow partii!
Nigdy wiecej roku 1968!
Drogi profesorze! - Polska cie przeprasza i prosi -
WROC!
(Burza oklaskow licznie zgromadzonych turystow.)
Wojciech Krasucki
Powrot
|