Drugi grób w stodole
wk, pap

 

Żydów, których zmuszono do noszenia pomnika Lenina, nie pochowano na cmentarzu

Podczas ekshumacji w Jedwabnem, oprócz kości pomordowanych, archeolodzy odnaleźli fragmenty pomnika Lenina. Popiersie postawiono na rynku miasteczka w 1939 r., po wkroczeniu Armii Czerwonej.

Specjaliści dokonujący ekshumacji ofiar mordu Żydów w Jedwabnem dotarli do drugiego grobu w obrębie fundamentu stodoły. Istnienia tej mogiły jedynie się domyślano. Kości ofiar w pierwszym grobie wewnątrz stodoły położone są dosyć płytko, na głębokości ok. 30 cm. W drugim, znalezionym wczoraj, spoczywają na różnej głębokości.

- Nowe ustalenia zmuszają nas do weryfikacji świadków - mówi prof. Witold Kulesza, szef pionu śledczego Instytutu Pamięci Narodowej.

Jego zdaniem tragedia w stodole miała dwie fazy: najpierw w klepisku wykopano dół, do niego wrzucono ciała około 40 mężczyzn, którym wcześniej kazano przynieść z rynku popiersie Lenina, i to na zwłoki wrzucono potłuczony pomnik. Następnie do stodoły wpędzono ofiary, które potem zginęły w ogniu.

Podczas prac w mogiłach znajdowane są różne drobne przedmioty, np. sztućce, fragmenty odzieży i obuwia, a także klucze od domów. - Ofiary najprawdopodobniej zabierały klucze w nadziei, że wrócą do domów. To znalezisko pokazuje, że tutaj także zamordowano nadzieję tych ludzi na to, że przeżyją - podkreśla Kulesza.

Obecny w Jedwabnem rabin z Izraela Menachem Ekstein określił, w jaki sposób przeprowadzający ekshumację mają postępować ze szczątkami ludzkimi. Po odkryciu kości wybierana jest ziemia wokół nich, po czym dokonywany jest wykop w głąb, by można było ocenić grubość warstwy szczątków i na tej podstawie podjąć próbę oszacowania liczby ofiar. - Ale ze względu na osypywanie się ziemi jest to w wielu wypadkach niemożliwe - uważa szef pionu śledczego IPN. Jego zdaniem można ustalić płeć ofiar. Niektóre odnalezione fragmenty kości wskazują na to, że ofiarami były też dzieci.

wk, pap

Powrot

Hosted by www.Geocities.ws

1