Platforma proletariacka

Oświadczenie z 8 lutego 2003 r.

Obalić amerykański imperializm przez rewolucję robotniczą! 

Bronić Iraku przed imperialistyczną wojną!

Polska burżuazja - ręce precz od Iraku!

Nieunikniona wojna przeciw Irakowi jest wyrazem dążenia Ameryki, jedynego światowego supermocarstwa, do utrzymania imperialistycznej dominacji. W zaostrzającej się międzyimperialistycznej rywalizacji, kapitalistyczny zysk – siła napędowa gospodarki kapitalistycznej – uczynił Bliski Wschód i Azję punktem zapalnym świata. Wojenne ambicje burżuazji nie rodzą się jednak ze „złej polityki”, jak dowodzą na co dzień pseudolewicowe organizacje, ale oparte są na logice imperialistycznego rozwoju tj. podporządkowywaniu sobie państw zachowujących niezależność polityczną. 

W walce z imperializmem, pierwszoplanowym zadaniem rewolucyjnych marksistów w Polsce, nie jest małpowanie pacyfistycznych wezwań do „powstrzymania kolejnych wojen” na bazie których „zbudowany będzie silny ruch antyimperialistycznego oporu” – jak proponuje centrystowska „Ofensywa Antykapitalistyczna” (ulotka z 24 września 2002 r.), ale zbudowanie partii awangardy robotniczej, zdolnej do obalenia kapitalistycznego porządku w kraju, i odbudowa Czwartej Międzynarodówki, międzynarodowej organizacji zdolnej do poprowadzenia rewolucji społecznej w perspektywie światowej! 

Polska burżuazja wspiera od początku lat 90. wojenne apetyty amerykańskiej i europejskiej burżuazji w Zatoce Perskiej utrzymując tam niewielką liczbę żołnierzy, zabezpieczających militarne awantury. Polska ambasada oficjalnie reprezentuje w Iraku interesy dyplomatyczne Ameryki. Nie ma żadnej sprzeczności w tym, że obecny rząd socjaldemokratyczny Leszka Millera, jest zdolny wysyłać wojsko do Iraku i Afganistanu, a w kraju kierować siłę kapitalistycznego państwa przeciw polskim robotnikom i chłopom. SLD – to burżuazyjna partia robotnicza. Burżuazyjne partie robotnicze są zjawiskiem typowym dla epoki imperializmu, ale nie wiecznym, gdyż dręczone sprzecznościami świata imperialistycznego i własnego przekupstwa, rodzą tendencję odwrotną  – oporu  uciskanych robotników i innych warstw społecznych, które chcą zrzucić z siebie jarzmo ucisku. Stoimy na tym samym stanowisku co Lenin, który w 1916 r., w środku pierwszej wojny światowej, pisał:

„Faktem jest, że ‘burżuazyjne partie robotnicze’ jako zjawisko polityczne powstały już we wszystkich przodujących krajach kapitalistycznych, że bez zdecydowanej, bezwzględnej walki na całej linii przeciwko tym partiom – lub, co nie stanowi różnicy, grupom, nurtom itp. – nie może być mowy ani o walce z imperializmem, ani o marksizmie, ani o socjalistycznym ruchu robotniczym”.

Mówimy i wzywamy: Zerwijcie z socjaldemokratycznymi pachołkami kapitału – SLD! Budujmy rewolucyjną partię klasy robotniczej gwarantującą polityczną niezależność od burżuazji! Polska burżuazja ręce precz od Iraku!

Niemiecka i francuska burżuazja pozuje dziś na przeciwnika imperialistycznej wojny w Iraku. Ale nie dlatego, że pozbawiona jest ona wojennych ambicji i interesów, ale dlatego, że jest zbyt słaba, aby dać skuteczny odpór swojemu zaatlantyckiemu rywalowi. Rozumiejąca to doskonale, i posiadająca własne interesy, środkowo-europejska burżuazja, w sprzecznościach pomiędzy Ameryką i Europą próbuje umocnić swoją pozycję szukając kapitału dla pogrążonych w stagnacji, własnych gospodarek. Polskiej burżuazji śni się znów „mocarstwowość” międzywojennej Polski Piłsudskiego. Jasno przedstawił to prezydent Kwaśniewski („Rzeczpospolita" z 13 lipca 2002 r.):

"Politycznie i militarnie chcemy być w strefie euroatlantyckiej, gdzie niewątpliwym centrum jest Waszyngton. W budowaniu jedności europejskiej - chcemy być w Unii Europejskiej ze stolicą w Brukseli czy gdziekolwiek by ona była. Natomiast gdy chcemy budować pozycję kraju potrzebnego, liczącego się, który może być przykładem, wzorem, naszym punktem odniesienia jest region Europy Środkowej i Wschodniej. My jeszcze długo nie będziemy miejscem inspiracji dla Francuzów, Brytyjczyków ani Włochów".

Drogą do umocnienia pozycji polskiej burżuazji w przetargach do wstąpienia do UE jest pobudzanie gospodarki poprzez inwestycje amerykańskie w przemysł zbrojeniowy, czego dowodzi decyzja o zakupie samolotu F-16 i planowane instalacje amerykańskich baz wojskowych ("Gazeta Wyborcza" z 31 stycznia 2003 r.). Przedstawiciel Defence Security Cooperation Agency, Tom Walters  doskonale wyczuwając apetyty polskiego sojusznika, tak przedstawiał zalety wyboru samolotu F-16 ("Rzeczpospolita" z 5 listopada 2002 r.):

 "Gripen to dobry samolot, ale trzeba pamiętać. do czego jest stosowany. Jest to więc samolot stosunkowo krótkiego zasięgu, przeznaczony do walki w powietrzu i obrony kraju rozmiarów Szwecji. Jeśli Polska chce kupić maszynę, zdolną niemal wyłącznie do walki w powietrzu, w obrębie tylko swych granic, to gripen jest dobrym wyborem. Ale o ile wiem, Polska ma większe aspiracje...".

  Europejska burżuazja nie bez powodu określa polską burżuazję „koniem trojańskim” Ameryki.

  Logika burżuazyjnej demokracji dowodzi ponad wszelką wątpliwość, że jeżeli polityczne środki nacisku są niewystarczające dla osiągania drapieżnych celów, wówczas bez wahania sięgnie ona do środków wojennych, które stanowią dla niej przedłużenie środków politycznych. Ten podstawowy fakt nie jest rozumiany przez całe spektrum polityczne organizacji lewicowych, które stojąc w opozycji do wojny nie wzywają do militarnej obrony Iraku przed imperializmem oraz do obalenia amerykańskiego imperializmu, w zamian promując impotentny pacyfizm i nacjonalizm własnej burżuazji oraz szerząc iluzje w „pokojowych misjach” ONZ! Ani na chwilę nie wspierając politycznie reżimu Saddama Husajna mówimy: Brońmy Iraku przed imperializmem! Obalić system amerykańskiego imperializmu! O rewolucję robotniczą w celu obalenia kapitalistycznego porządku - i międzyimperialistycznej rywalizacji - w Polsce, w Europie i Ameryce!


Burżuazyjny pacyfizm nie jest socjalizmem! 

"Ofensywa Antykapitalistyczna" i "Nurt Lewicy Rewolucyjnej" likwidują socjalizm 

w bełkocie pacyfizmu!

Lewicowi pacyfiści z OA odmawiając wezwania do obrony Iraku przed imperializmem - które jest obecnie podstawowym wezwaniem socjalizmu - likwidują się w pacyfistycznym bełkocie, twierdząc, że „Irak i tak się już poddał wpuszczając inspektorów”. Po co więc wojna?

Z kolei NLR, nie wierzy w samą logikę imperializmu i jego grabieżczych wojen, pytając: „Czy mimo masowych protestów do wojny jednak dojdzie? Nie wiadomo. Jednak wiadomo, że masowe protesty przyprawiające Busha o wściekłość dobitnie pokazują, że nie ma on mandatu międzynarodowej opinii publicznej na swe działania, które powszechnie uważane są za niemoralne” (artykuł z drugiej połowy lutego pt. "Niezapomniany dzień" tj. dzień 15 lutego 2003 r.)

W opozycji do tego bełkotu "Platforma proletariacka" stoi na stanowisku Trockiego wyrażonego w "Programie przejściowym" z 1938 r.:

Imperialistyczna burżuazja panuje nad światem. Ze względu na swój zasadniczy charakter przyszła wojna będzie wojną imperialistyczną. Główną treścią polityki międzynarodowego proletariatu będzie więc walka przeciwko imperializmowi i jego wojnie. Główna zasada tej walki, to: „główny wróg jest we własnym kraju”, bądź: „klęska własnego (imperialistycznego) rządu jest mniejszym złem”.

Ale nie wszystkie kraje świata są krajami imperialistycznymi. Przeciwnie, większość z nich jest ofiarami imperializmu. Niektóre kraje kolonialne czy półkolonialne bez wątpienia spró­bują wykorzystać wojnę dla zrzucenia z siebie jarzma niewolnictwa. Z ich strony nie będzie to woj­na imperialistyczna, lecz wyzwoleńcza. Obowiązkiem międzynarodowego proletariatu będzie dopomożenie krajom uciskanym przeciwko uciskającym. Tenże obowiązek rozszerza się na ZSRR bądź inne państwo robotnicze, które może powstać przed wojną lub w czasie wojny. Klęska każdego imperialistycznego rządu w walce z robotniczym państwem lub z krajem kolonialnym jest mniejszym złem.

 

Hosted by www.Geocities.ws

1