Rozdz. 6

Trockizm wobec ewolucji polskiej opozycji po stanie wojennym

 

6.1 Trockiści w ruchu “Solidarności z Solidarnością”

Już 13 grudnia, na wiadomość o wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego, manifestacje przeciwko “biurokratycznej kontrrewolucji” odbyły się przed polskimi

ambasadami w całej Europie Zachodniej. Aktywnie uczestniczyli w nich trockiści, niejednokrotnie będąc inicjatorami tych akcji. Największe manifestacje oraz

strajki solidarności z Polską miały miejsce we Włoszech i Francji 1.

Na okładce “Rouge’a” z 24-30.12.1981 ukazało się hasło “Solidarite avec Solidarność! Socialisme, oui! Stalinisme, non!”, dobrze oddające postawę zachodniej

lewicy radykalnej. Zjednoczony Sekretariat 17 grudnia ogłosił deklarację solidarności z polskimi robotnikami, żądając natychmiastowego uwolnienia wszystkich

więźniów politycznych oraz przywrócenia praw związkowych i demokratycznych w Polsce. Zdecydowanie odcinał się także od tych obrońców “Solidarności”,

którzy “wykrwawiają społeczeństwa Ameryki Środkowej oraz popierają wojskową dyktaturę w Turcji”: “Wystarczy posłuchać reakcji wszystkich wielkich świata

po 13 grudnia, od papieża Jana Pawła II do Ronalda Reagana, poprzez Helmutha Schmidta, Claude Cheyssona, Margaret Thatcher, by zauważyć do jakiego

stopnia to prawdziwe Święte Przymierze obawiało się bojowego potencjału polskiej klasy robotniczej, dała wolną rękę kamaryli z Warszawy w okiełznaniu

polskiego społeczeństwa, by porządek mógł trwać w Europie i zwracało się do polskich robotników  pod pełnymi hipokryzji hasłami humanitarnymi: “Zachować

spokój! Przede wszystkim nie organizować oporu! Nie podejmować “nieodpowiedzialnych” inicjatyw !” 2.

Przyjęto także rezolucję “Rewolucja i kontrrewolucja polityczna w Polsce”, która określała najbliższe zadania stojące przed ruchem solidarności z polskimi

robotnikami: “Wszystkie związki nawiązane wcześniej między “Solidarnością” a ruchem robotniczym krajów kapitalistycznych muszą służyć do złamania izolacji,

jaką generał Jaruzelski chce narzucić polskiemu społeczeństwu. Dostarczanie pomocy materialnej, żywnościowej i medycznej, pozostaje wciąż zadaniem chwili.

Dzięki temu zostaną nawiązane kontakty, które umożliwią przepływ informacji oraz pozwolą polskim robotnikom poznać, kto rzeczywiście popiera ich w świecie

(...). Pomoc, przechodząca przez kanały organizacji niezależnych od państwa polskiego (w tym przez Kościół, obecnie jedyną legalną instytucję niezależną) może

ułatwić odbudowę więzi między działaczami “Solidarności”. Wysyłając komisje związkowe, by dowiedziały się o represjach jakie spotkały działaczy “Solidarności”,

ruch robotniczy odkryje hipokryzję zarówno biurokratów, mówiących o “respektowaniu swobód”, jak i rzeczników imperializmu zamykających oczy na los

działaczy związkowych w Polsce, jak i w Turcji” 3.

Sprzeciwiono się także bojkotowi Polski i ZSRR ogłoszonemu przez kraje kapitalistyczne, którego koszty ponosi głównie społeczeństwo polskie, a nie biurokracja

oraz który pozwala kierownictwu partii komunistycznej prowadzić nacjonalistyczną kampanię pod hasłem “oblężonej twierdzy”.

Trockiści nie uważali jednak, że polska rewolucja definitywnie przegrała. Jacqueline Allio opisując represje, jakie spotkały działaczy “Solidarności” kończyła swój

artykuł w “Inprekorze” pytaniem: “Czy należy z tego wnioskować, że polska klasa robotnicza została zdruzgotana i dołączyć do chóru widzących problem jedynie

pod kątem pomocy humanitarnej i stawiających już kreskę na rewolucji politycznej w Polsce? Zasięg ruchu oporu, który zaczął się już organizować świadczy o

czymś zupełnie innym” 4.

16 grudnia grupa działaczy NSZZ “Solidarność”, których stan wojenny zastał we Francji powołała do życia Komitet Koordynacyjny “Solidarności”. Na jego czele

stanęli Seweryn Blumsztajn, redaktor agencji związkowej AS oraz Zbigniew Kowalewski, który tuż po wprowadzeniu stanu wojennego opublikował w dzienniku

“Le Monde” artykuł o sytuacji w Polsce pod znaczącym tytułem “Sprawa wszystkich ludzi pracy”.

Stan wojenny od razu uruchomił na Zachodzie ogromną akcję pomocy dla “Solidarności”. W związkach zawodowych powstawały nawet specjalne komórki do

gromadzenia pieniędzy, leków, ale przede wszystkim sprzętu poligraficznego – tego, co jest najbardziej potrzebne w konspiracji. Niejako siłą rzeczy główną rolę w

organizowaniu samych konwojów z pomocą odgrywali trockiści, “bo potrafili się znaleźć w takiej sytuacji” 5. Istniały dwa kanały przerzutu – z RFN przez NRD i

najprostszy, bo omijający granice innych “demoludów”, promem ze Szwecji lub z Danii. Nigdy nie prowadzono szacunków, jaka była wielkość pomocy, która

trafiła do Polski za pośrednictwem trockistów, ale można przypuszczać, że zwłaszcza w pierwszym okresie po stanie wojennym była ona zdecydowanie dominująca.

Tym bardziej, że nie zanotowano zbyt wielu wpadek. Do jednej z większych doszło w 1983 r., kiedy to dwaj szwedzcy  trockiści spędzili kilka miesięcy w polskim

więzieniu. Natomiast jesienią 1982 r. na granicy NRD zatrzymano trzech niemieckich trockistów, których zwolniono dopiero po trzech tygodniach po bezpośredniej

interwencji kanclerza Kohla 6.

Jednak działalność IV Międzynarodówki nie ograniczała się tylko do gromadzenia i przerzutu pomocy dla “Solidarności”. W 1982 r. trockiści wysunęli ambitny

projekt stworzenia systemu łączności radiowej dla całej podziemnej “Solidarności”, z racji przygotowywanego strajku powszechnego. Pieniądze zapewniali

szwajcarscy związkowcy, jednak z powodu wpadki kolejnych szefów dolnośląskiej “Solidarności”, najbardziej zaangażowanych w organizowanie strajku, projekt

upadł.

Poważnym ciosem dla akcji pomocy był rozłam w listopadzie 1982 r. w paryskim komitecie “Solidarności z Solidarnością”, najsilniejszym z podobnych komitetów

w Europie Zachodniej. Jego bezpośrednią przyczyną było pomównienie Zbigniewa Kowalewskiego o “agenturalną działalność”, wysunięte przez Jerzego

Milewskiego, szefa Biura Koordynacji NSZZ “Solidarność” Za granicą. Oskarżeń nie poparto żadnymi dowodami, co więcej nie wysunięto ich nawet oficjalnie. Nie

pomogły tu zapewnienia Józefa Piniora, szefa dolnośląskiej “Solidarności” o jego pełnym zaufaniu dla Kowalewskiego, ani żądanie Kowalewskiego powołania

międzynarodowej komisji do zbadania zarzutów. Jak można przypuszczać brukselskiemu biuru, które wówczas próbował przejąć kontrolę nas całą pomocą dla

związku, nie przypadły do gustu radykalnie lewicowe poglądy, jak i niezależność Kowalewskiego. Jednoznaczne stan w tej sprawie zajęła redakcja ““Inprekora”,

którego wydawanie wznowiono w Paryżu: “Jesteśmy przeświadczeni, że oskarżenia są wynikiem roboty SB, niebacznie podchwytywanej przez mniej

doświadczonych działaczy związku. Nikt nie potrafi przedstawić żadnych dowodów potwierdzających oskarżenia, a już to samo wystarcza, aby w naszych oczach

zdyskredytować plotkarzy i odsunąć odium pomówień od Kowalewskiego” 7.

 

Mimo delegalizacji “Solidarność” wciąż pozostawała punktem odniesienia dla zachodnioeuropejskich robotników. Przykładowo we wrześniu 1983 r. ogromny

transparent z napisem “Solidarność” powiewał nad strajkującą stocznią w Hamburgu. Jednak najpełniej sprawa relacji zachodnich związków zawodowych i

“Solidarność” wyszła podczas strajku brytyjskich górników w 1984-85 r. Rząd PRL, podobnie jak już to czynił niejednokrotnie wcześniej, postawił się wówczas w

roli łamistrajka, zwiększając dwukrotnie eksport polskiego węgla do Wielkiej Brytanii. Równocześnie gazeta “Sunday Mirror” zamieściła artykuł, w którym Wałęsa

krytykował taktykę pikiet strajkujących górników oraz ich przywódcę Arthura Scargilla, wyrażając równocześnie swój podziw dla Margaret Thatcher. Wywołało to

szok wśród brytyjskich związkowców, ale w sukurs pospieszyły m.in. Międzyzakładowy Robotniczy Komitet “Solidarność” Regionu Mazowsze, redakcja

warszawskiego “Robotnika” oraz Tymczasowa Komisja Koordynacyjna Górnictwa NSZZ “Solidarność” Regionu Śląsko-Dąbrowskiego, które wydały

oświadczenia popierające strajk.

 

6.2 Dyskusje o strategii ruchu w podziemiu

Stan wojenny wprowadzono, kiedy w Paryżu trwały przygotowania do wydania trzeciego numeru polskiego ““Inprekora”. Postanowiono go wydać w mniejszym

formacie, bo wydawało się, że cios w “Solidarność” był tak silny, że długo jeszcze nie powstanie w Polsce jakiś drugi obieg prasy. Pierwszy numer konspiracyjnego

“Inprekora” ukazał się wczesną wiosną 1982. Zakładano początkowo utrzymanie dwumiesięcznego cyklu wydawniczego, co jednak już po roku okazało się

niemożliwe. W skład komórki wydającej pismo weszli Smuga i Allio, później dołączył do nich Kowalewski.

W “Inprekorze” rozpoczęto dyskusję dotyczącą strategii działania podziemnej “Solidarności”, metod walki, tempa jej rozwoju, jak i przyczyn klęski związki. Na

łamach pisma ukazały się artykuły redaktorów “Inprekora”, Kowalewskiego, a także przedruki tekstów A. Michnika, Z. Bujaka, W. Kulerskiego, Z.

Romaszewskiego, W. Frasyniuka.

Podsumowaniem tego “przeglądu koncepcji”, jak i próbą wpisania w tradycję ruchu robotniczego przygotowań do strajku powszechnego w Polsce w połowie

1982 był artykuł redakcyjny z czwartego numeru pisma (lipiec 1982). Jego autorzy oceniali, że zapowiedź strajku powszechnego była przełomowym wydarzeniem

w ruchu oporu – zwłaszcza po porażkach wcześniejszych spontanicznych i ograniczonych akcji strajkowych, bądź manifestacji. Ich zdaniem podejmując decyzję o

przeprowadzeniu strajku powszechnego trzeba sobie jednak zdać sprawę, że jest to najbardziej odpowiedzialna decyzja kierownictwa ruchu społecznego, gdyż

oznacza wejście w sytuację bezpośrednio rewolucyjną. Tymczasem w kierownictwie podziemnej “Solidarności” dało się zaobserwować tendencje, które mogły

przekreślić szanse strajku: nieprzygotowanie organizacyjne Tymczasowej Komisji Koordynacyjnej, biernie oczekującej na inicjatywy oddolne, czy ograniczenie

żądań rewindykacyjnych takiego strajku, niewspółmierność celów i środków. Strajk powszechny wymaga przedstawienia programu działania, którego przyjęcie

przez masy pozwala stwierdzić, że są one gotowe do strajku, a poza tym “sprzyja on rozwojowi świadomości i ducha bojowego”. Program taki powinien zawierać

bieżące postulaty związku – uwolnienie więźniów politycznych, zniesienie stanu wojennego, przywrócenie swobód związkowych i demokratycznych. Są one jednak

niewystarczające: wszak, jak pisał Trocki “dalej niż strajk powszechny jest tylko powstanie zbrojne” – i dlatego w programie powinny się znaleźć postulaty dalej

idące, będące elementami programu przejściowego: “Nie można bowiem oddzielać postulatów dających się zrealizować pod panowaniem biurokracji od programu

docelowego – programu budowy Samorządnej Rzeczypospolitej”. Częścią programu powinien być też plan walki z kryzysem gospodarczym. W czasie strajku

powszechnego, zakładom pracy należałoby zapewnić, co już postulowali przywódcy związkowi z Mazowszaa czy Gdańska, czynną obronę, czyli utworzyć straż

robotniczą. Nie można też rezygnować z propagandy wśród żołnierzy i milicjantów 8.

Strajk powszechny nie oznacza – zdaniem redakcji “Inprekora”, że w jego wyniku władza biurokracji od razu zostanie obalona. Może się on zakończyć

kompromisem, ale trzeba wówczas zdawać sobie sprawę z jednej rzeczy: byłby to jedynie kompromis taktyczny, zawieszenie broni, powrót do sytuacji dwuwładzy

sprzed 13 grudnia.

O nastrojach, które mogły sprzyjać takiemu rozwiązaniu świadczyły manifestacje 1 i 3 maja, a przede wszystkim 31 sierpnia 1982 r., w których wzięło udział ok.

pół miliona osób. Jednakże sama TKK, nie rozstrzygnęła kwestii strajku powszechnego, który najpoważniej był traktowany na Dolnym Śląsku. Region ten stał się

polem eksperymentalnym różnych form walki z reżimem. Szeroko komentowane w “Inprekorze” były spory między Władysławem Frasyniukiem, szefem

wrocławskiej “Solidarności”, a “Solidarnością Walczącą” – zwracać się w kierunku zakładów, czy ulicy, strajki, czy manifestacje. Trockistom bliższe były pozycje

Frasyniuka, choć przyznawali SW zasługę zerwania z nadziejami na dogadanie się z władzą 9. Po demonstracjach 31 sierpnia zaznaczył się jednak odpływ ruchu

masowego. Według redakcji “Inprekora” główną przyczyną tego stanu rzeczy, były wahania TKK w sprawie strajku powszechnego i w ogóle “permanentny kryzys

strategii, w jakim jest pogrążona TKK i cała “Solidarność”, który bierze się z iluzji ugody narodowej” 10.

Kowalewski opisywał trzy główne koncepcje walki charakterystyczne dla ówczesnego podziemia. Pierwsza z nich to doświadczenie podziemnej organizacji

politycznej o charakterze kadrowym, które miałyby powstać jako substytut ruchu społecznego (np. “Solidarność Walcząca”), drugi wzorzec to rozszerzone

doświadczenie opozycji demokratycznej sprzed sierpnia 1980, budowy społeczeństwa podziemnego (region Mazowsze), wreszcie – stawiana za wzór przez

trockistów – “linia fabryk” Dolnego Śląska. “Frasyniuk stworzył robotniczy wariant idei społeczeństwa podziemnego” – stwierdzał Kowalewski 11 – “bowiem w

centrum jego struktur widział podziemną organizację związkową”. Cytowany przez Kowalewskiego Pinior następująco scharakteryzował “linię fabryk”: “1.

Robotniczy Komitet Strajkowy podkreśla nieustannie: nasz związek to zakłady pracy, przede wszystkim fabryk. (...) Jeżeli pozwolimy zepchnąć się na działanie

zewnętrzne wobec naszych zakładów, przegramy związek. 2. Twierdzenie, że strajk się skompromitował, że zakłady pracy nie zastrajkują, to odcięcie się od naszej

bazy, od źródła naszej siły i żywotności (...). Rezygnacja ze strajku to już tylko liczenie na cud. 3. Albo uderzymy strajkiem generalnym, zaczniemy się do niego

poważnie przygotowywać, albo czekają nas długie lata rządów wojskowych. (...) 4. Odpowiednie przygotowanie zakładów i osiedli do strajku powszechnego to

naczelne zadanie samoorganizującego się społeczeństwa.”

Częściowa amnestia, wizyta papieża, a wreszcie zniesienie stanu wojennego latem 1983 miały świadczyć o liberalizacji reżimu. Były one jednak przede wszystkim

“wyrazem układu sił, jaki mimo stanu wojennego i represji został narzucony totalitarnej władzy przez zepchnięty do podziemia ruch społeczny” 12. Redakcja

“Inprekora”, wciąż opowiadając się za strategią strajku powszechnego, przyznawała, że w tym czasie stan przygotowań do niego jest niedostateczny i inicjatywy

zmierzające ku niemu można uznać za przedwczesne. Trzeba do niego przygotować organizacyjnie i psychicznie struktury związkowe, łączyć je w sieci “strajkowych

komisji zakładowych”. Przewidywano, że strajk powszechny nie wybuchnie jednocześnie we wszystkich zakładach, lecz rozpocznie się od kilkunastu wielkich

przedsiębiorstw, które pociągną za sobą resztę 13.

Na przełomie 1984 i 1985 ruch społeczny przeżył dwie ciężkie chwile – zabójstwo ks. Jerzego Popiełuszki i ogłoszenie kolejnych podwyżek cen. Z żadnej z tych

prób nie wyszedł obronną ręką. Temu bezwładowi “Solidarność” poświęcono dwuczęściowy artykuł w “Inprekor”ze (nr 18 i 19) pod wymownym tytułem “Kryzys

ruchu społecznego”.

W wyniku kryzysu strategii, czyli również kierownictwa niezdolnego do jej wypracowania, “potencjał jaki nadal reprezentuje ruch społeczny – czytamy w artykule –

zamiast narastać i konsolidować się, ulega rozproszeniu, zanika w pewnych okresach na wielu odcinkach, wytraca się w nieskutecznym działaniu, w sumie wyraźnie

słabnie. Trzeba bić na alarm”. Podziemne kierownictwo ruchu, jak i sam Wałęsa wciąż byli przywiązani do koncepcji “drugiego wyjścia” – porozumienia z władzą

przy wydatnym udziale Episkopatu. Redakcja “Inprekora” zastrzegła się, że jest świadoma jak niezwykle trudno kierować jest ruchem społecznym zepchniętym do

podziemia. Jednakże w ciągu tych kilku już lat po stanie wojennym kierownictwo okazało się wciąż pełne iluzji. Dominującą rolę w społeczeństwie podziemnym

zaczęły odgrywać środowiska inteligenckie, na ogół oderwane od zakładów pracy, czego efektem było “strukturalne rozproszenie i rozmycie woli i dążeń klasy

robotniczej”.

“Ponieważ zaś nie ma ani naturalnego , zmaterializowanego w strukturze organizacyjnej ruchu społecznego odniesienia do klasy robotniczej, ani ideowo-politycznych

organizacji robotniczych, nie dość wykrystalizowane ongiś i nie uosobione w poszczególnych przywódcach związkowych zdobycze programowe “Solidarność”

ustępują miejsca presji różnych zjawisk ideologicznych, żyjących życiem własnym za sprawą rozmaitych wąskich, ale w tej sytuacji uzyskujących rangę

opiniotwórczych środowisk”.

Redakcja “Inprekora” uważała, że konieczny jest jak najszybszy powrót do programu “Solidarność” z 1981 r., z drugiej strony zapewnienie pomocy odosobnionym

walkom strajkowym, które toczono wówczas w obronie bieżących interesów robotników. Potrzebne było ich zdaniem jak najszersze zawieranie poziomych

porozumień między ogniwami związkowymi szczebla zakładowego i ponadzakładowego. Powinny one pracować nad taktyką i strategią ruchu społecznego,

alternatywną wobec tej, jaką zaprezentowało ówczesne kierownictwo.

Stan wojenny zwiększył rolę czynnika świadomego w ruchu. Kiedy jednak nie znajduje on skoncentrowanego wyrazu w organach kierowniczych, to przywódcy

ruchu idą po linii najmniejszego oporu, a ruch cofa się – widać to na przykładzie jego wycofywania się na pozycje przedsierpniowej opozycji demokratycznej.

Przykładem tego jak daleko kierownictwo “Solidarność” odeszło od programu Rzeczpospolitej Samorządnej były postulaty gospodarcze TKK przyjęte we

wrześniu 1985 r. Zrywały one z planowaniem gospodarczym, samorządności robotniczej przyznając poślednią rolę w stosunku do rynku. Jeden z postulatów

brzmiał: “bezwzględnie i konsekwentnie należy wprowadzić w życie zasady upadłości i bankructwa przedsiębiorstw nierentownych”. Jak wskazuje redakcja

“Inprekora” “sprzeczność między pewnym stopniem uspołecznienia środków produkcji (jakim jest niewątpliwie ich upaństwowienie), a ich partykularnym

zarządzaniem można rozwiązać albo zwiększając stopień uspołecznienia (czyli uspołeczniając zarządzanie), albo partykularyzując własność środków produkcji

(drogą reprywatyzacji)” 14.

Kierunek ku gospodarce rynkowej dał się jednak zauważyć wcześniej już w zapoczątkowanych reformach rządowych. Przykładem jest zniesienie pułapu

wynagrodzeń w 1984 r., powodujące ich silne zróżnicowanie. Ale jak zwierzył się wówczas minister Ciosek: “Płacami powinny rządzić brutalne prawa

ekonomiczne”. Nastąpiła pewna decentralizacja zarządzania porównywana w “Inprekorze” do “feudalizacji stosunków społecznych”: osłabienie władzy centralnej,

przy umocnieniu się jej “namiestników”, którym silniej podporządkowano pracowników 15. Pikanterii tym manewrom rządu dodawał też fakt, że zastępcą

pełnomocnika rządu ds. reformy gospodarczej, prof. Zdzisław Sadowski, był wcześniej ekspertem “Solidarność”.

 

4.3 Budowa opozycji robotniczej w łonie “Solidarności”

IV Międzynarodówka “weszła w Solidarność” nie z koncepcją “wyrwania czegoś”, lecz wpływania na sam ruch. Zmieniono tą postawę, kiedy już ewidentny był

kryzys kierownictwa związku, niezdolnego do wypracowania spójnej strategii. Nie chodziło jednak międzynarodówce o założenie organizacji, która sama

proklamowała by się awangardą. “Działacze, którzy zgrupują się najpierw na bazie zasadniczo programowej i politycznej są tylko pierwszym ośrodkiem partii. Nie

proklamuje się ona woluntarystycznie “kierownictwem klasy robotniczej”, co nie miałoby żadnego faktycznego znaczenia, spróbuje natomiast zdobyć zaufanie klasy

przez swą działalność i to czyniąc, przyciągnie najlepszych robotników pojawiających się w trakcie procesu samoorganizacji proletariatu. Stanie się rzeczywistym i

efektywnym kierownictwem w miarę, jak powiedzie się jej fuzja z naturalnymi przywódcami klasy robotniczej” 16.

Po stanie wojennym międzynarodówce udało się utrzymać kontakty z pojedynczymi osobami w Warszawie, Lublinie i na Śląsku. W końcu 1982 r. w Paryżu

zorganizowano spotkanie w którym wzięli udział ludzie z kraju.

Poprzez działacza ze Śląska nawiązano kontakty z radykalną Tymczasową Komisją Koordynacyjną Kopalń Jastrzębia, która powstała w maju 1983 i wydawała

wówczas jedyne regularne pismo w regionie – miesięcznik “Głośno” oraz z Polskim Ruchem Oporu-Związkiem Rada Robotniczych, utworzonym przez grupę

robotników-socjalistów, głównie z Gliwic. PRO wydawał w miarę regularnie pismo “Wolny Robotnik”, współpracował przez pewien czas z “Robotnikiem” i głosił

dość oryginalną strategię:  “Należy – czytamy w programie PRO – przygotować się do strajku generalnego, który powinien wybuchnąć wraz z wprowadzeniem

przez rady robotnicze stanu wyjątkowego w oparciu o wzór, jaki zaprezentowała junta WRON” 17.

Inne środowiska, które nawiązały współpracę z IV Międzynarodówką ponownie wyszły z Ośrodka Pracy Politycznej Zrzeszenia Studentów Polskich Uniwersytetu

Warszawskiego “Sigma”. Była to dziesięcioosobowa grupa głównie studentów, w której prym wiódł student prawa Robert Dymkowski. Latem 1984 rozpoczęli oni

wydawać pismo “Front Robotniczy”. W pierwszym numerze (12.08.1984) ukazał obszerny fragment “Listu Otwartego”, dotyczący samoorganizacji klasy

robotniczej, również w podtytule określono, że jest to “pismo na rzecz samorządności robotniczej”. Bardziej teoretyczne nastawienie miała “Sprawa Robotnicza”,

wydawana przez małą grupę, która wcześniej współpracowała z vargistami, przy tworzeniu pisma “Metro”.

W “Inprekorze” z przełomu 1983/84 podjęto próbę usystematyzowania historii polskiej lewicy antystalinowskiej w PRL. Punktem dojścia miała być lewica

rewolucyjna połowy lat 80., której przedstawiciele są “rozsiani po rozmaitych strukturach społeczeństwa podziemnego” i powinni się odszukać, by “wymienić swoje

doświadczenia, ujednolicić refleksję polityczną, do jakiej ich te doświadczenia skłaniają i nawiązać ze sobą stałą i regularną współpracę, która pozwoliłaby im

zawrzeć porozumienie lewicy rewolucyjnej”. Przy czym redakcja “Inprekora” zastrzegła, że “chodzi o porozumienie ludzi czynu, których łączy współny pogląd na

zadania dalsze i bliższe ruchu społecznego”, a nie o “klub hołdujący takiemu czy innemu światopoglądowi lub kultywujący tradycje takiej czy innej myśli

ideowo-politycznej” 18.

Nie wszystkie poglądy prezentowane w “Inprekorze” były bezkrytycznie przyjmowane przez działaczy krajowych struktur. Część redakcji “Sprawy Robotniczej”

krytykowała redakcję “Inprekora” za pomijanie tradycji KPP oraz jednoznacznie negatywną ocenę PPR, przede wszystkim jednak za niezauważanie

“zdecydowanego i spontanicznego zwrotu masowego ruchu “Solidarność” na prawo”. Redakcja odpowiadała, że “nie można wychodzić od ideologicznego stanu

ducha mas, określać zadań politycznych w odniesieniu do ich psychologii. Punktem wyjścia może być tylko sytuacja obiektywna, na którą składają się z jednej

strony oczywisty zmierzch systemu władzy totalitarnej, a z drugiej obiektywna dynamika rewolucyjna ruchu społecznego”. To zamieszanie ideologicznego miało być

głównie skutkiem ciężkich warunków w jakich przyszło działalność związkowi oraz wahań jego kierownictwa 19.

Tymczasem grupy w Polsce rozpoczęły ścisłą współpracę – zwłaszcza środowisko warszawskie oraz PRO. Głównym spoiwem było postawienie na strategię

robotniczą w walce z biurokracją, mającą oparcie w fabrykach, której ostatecznym etapem byłby powszechny strajk czynny.

W maju 1985 r. odbyło się spotkanie przedstawicieli “Głośno”, “Wolnego Robotnika”, “Frontu Robotniczego” i “Sprawy Robotniczej”, w którym wziął również

udział działacz jednej z zachodnioeuropejskich sekcji międzynarodówki, na którym powołano do życia Porozumienie Prasowe Opozycji Robotniczej (później

przekształcone w Porozumienie Opozycji Robotniczej – “Solidarność”). W pierwszym numerze pisma POR “Przełom” Komisja Wykonawcza porozumienia

podkreślała: “W odróżnieniu od tzw. opozycji niepodległościowej i demokratycznej, na pierwszym miejscu stawiamy walkę o sprawy robotnicze. Nie znaczy to, że

odrzucamy demokrację, czy niepodległość – przeciwnie, uważamy, że tylko w kraju suwerennym politycznie i nie wyzyskiwanym ekonomicznie możliwe jest

wyzwolenie pracy” 20. Przyjęto też projekt Platformy Opozycji Robotniczej – faktycznie pierwszy program polskiej lewicy rewolucyjnej od czasów “Listu

Otwartego”.

“Walka polityczna, która toczy się w Polsce od 1980 r., – czytamy w dokumencie – najczęściej nazywana walką pomiędzy społeczeństwem a władzą, jest przede

wszystkim walką klasową”, której stronami jest klasa robotnicza i biurokratyczna władza państwowa. Jako cel PRO przyjęto upodmiotowienie klasy robotniczej,

“możliwe jedynie przez szeroko rozbudowany system samorządów”. Związany z tym powinien być wszechobecny pluralizm polityczny, przy czym nie można jeszcze

przesądzić jaką rolę miałby tu do odegrania Sejm.

Obalenie władzy biurokratycznej mogło mieć – zdaniem działaczy POR – różnorodny przebieg. Położono jednak nacisk na “rewolucyjny strajk generalny,

przechodzący w strajk czynny, wsparty działaniami poza zakładami pracy”.

Za rewolucyjną strategię uznano konsekwentne rozwijanie samoorganizacji klasy robotniczej. Stąd wysuwane żądania w swych programach zawsze muszą

uwzględniać trzy elementy: muszą odpowiadać potrzebom klasy robotniczej, uwzględniać aktualny stan świadomości tej klasy oraz pozwalać w trakcie walki

rozszerzać jej samoorganizację, jak i sojuszniczych wobec niej grup społecznych.

Za podstawową formę samoorganizacji uznano istnienie niezależnego ruchu robotniczego. Niezależnego od “wszelkich organizacji i instytucji działających poza klasą

robotniczą”. Polityczny rozwój ruchu robotniczego wymaga też pluralizmu wewnętrznego.

Odrzucając nacjonalistyczny obraz walki antybiurokratycznej (walki ze Związkiem Radzieckim) opowiadano się za niepodległością narodową, jako “efektem

społecznowyzwoleńczej walki klasowej”, nie zapominając o odwołaniu się do “międzynarodowej solidarności ludzi pracy”, będącej najpewniejszym

sprzymierzeńcem polskich robotników.

Przeciwstawiono reprywatyzacji, jak i autonomizacji własności państwowej w ramach reformy biurokratycznej realne uspołecznienie środków państwowych.

Władzę polityczną traktowano tylko jako instrument służący do zdobycia władzy ekonomicznej.

Autorzy dokumentu zastrzegli jednocześnie, że “budując porozumienia organizacyjne czy też w przyszłości partie rewolucyjne nie przeciwstawiamy się szerokiemu

ruchowi robotniczemu”, chcąc przyczynić się do jego rozwinięcia.

Działalność grupy warszawskiej skomplikowała wpadka offsetu oraz odejście redakcji “Sprawy Robotniczej” (w sumie wyszły dwa numery tego pisma), po

oprotestowaniu przez nich dossier poświęconego lewicy Ukraińskiej Armii Powstańczym w 17 numerze “Inprekora”. Powołali oni do życia w końcu 1985 r. Grupę

Samorządności Robotniczej – Komuniści, która na pewien okres zniknęła z pola działalności radykalnej lewicy.

W sierpniowym “Froncie Robotniczym” 21 wezwano do tworzenia grup politycznych (środowiskowych , zakładowych, dzielnicowych). Grupy nastawione miały

być na trzy podstawowe formy aktywności: “edukację – czyli działania samokształceniowo-programowe, agitację – czyli działania propagandowo-kadrowe,

interwencję – działania bezpośrednio wykonawcze”. Ludziom z redakcji “Frontu” nie udało się jednak wyjść poza etap grup samokształceniowych. Szerszą próbą

działalności interwencyjnej były propozycje strajku czynszowego wysunięta przez grupę polityczną “Praga-Północ” (wydała ona dwa numery biuletynu “OBI”

wiosną 1986 r.)

Na początku 1986 r. ukazał  się apel POR w obronie stopy życiowej i majątku narodowego, jako program walki bieżącej porozumienia. Za najważniejsze dla

obrony stopy życiowej pracowników uznano wprowadzenie dodatku drożyźnianego, rekompensującego wzrost cen, wyrównanie rozpiętości uposażeń, skracanie

czasu pracy bez obniżenia płacy, wprowadzenie dodatków mieszkaniowych dla osób żyjących poniżej minimalnej normy metrażowej, zredukowanie wydatków

biurokracji. Na płaszczyźnie “doraźnej obrony substancji gospodarki narodowej” za najważniejsze uznano chronienie mienia społecznego przed niegospodarnością

biurokratów, pilnowanie jakości produkcji, wymuszanie racjonalności pracy oraz ujawnienie danych gospodarczych. By to osiągnąć należy “w miejscu pracy

tworzyć zręby samorządu wytwórców. Należy wspierać wszelkie istniejące, niezależne i realnie działające w zakładzie pracy legalne, półlegalne i nielegalne

organizacje robotnicze”. Potężnym jego sojusznikiem miały być także zręby samorządu mieszkańców, w postaci “niezależnych komitetów osiedlowych”. W dalszej

perspektywie jako konieczne uznano skoordynowanie tych różnych struktur samoorganizacji, w celu wymiany doświadczeń, organizowani wsparcia dla

strajkujących, opracowywanie programów walki antybiurokratycznej 22.

Kiedy jednak w pierwszej połowie 1986 z powodu sporów wewnętrznych zawieszono wydawanie “Frontu Robotniczego”, POR został już zupełnie zdominowany

przez grupę “Wolnego Robotnika”. Redaktorzy pisma byli m.in. gośćmi międzynarodówki na Zachodzie. W lutym 1986 podczas wpadki drukarni “Wolnego

Robotnika” do konspiracji miał przejść Damian Dziubelski, wybrany przewodniczącym POR. Pewne elementy w działalności tej grupy zaczęły jednak wywoływać

podejrzenia grupy warszawskiej, jaki i centrali międzynarodówki. Przykładowo na początku 1986 r. “Wolny Robotnik” poinformował, że w wyniku reorganizacji

PRO–ZRR, powstały trzy współpracujące struktury: Międzyzakładową Strukturę “Solidarność” na Śląsku, POR Region Górnośląski, Grupę Polityczną PRO–ZRR,

co uznano za sztuczne “mnożenie bytów”.

W maju 1986 na bazie POR proklamowano powstanie Tymczasowego Komitetu Założycielskiego Robotniczej Partii Rzeczpospolitej Samorządnej – sekcji polskiej

IV Międzynarodówki. W pierwszym numerze pisma RPRS “Zryw” opublikowano deklarację ideowo-polityczną partii “W walce o niepodległą samorządową

Rzeczpospolitą Polską”, przy czym platforma POR miała być jej tymczasową bazą programową. Był to już przejaw “ucieczki do przodu”, gdyż partię tworzyli

faktycznie ci sami ludzie, co POR 23. W celu ocenienia na miejscu sytuacji do Gliwic udali się przedstawiciele międzynarodówki, którzy stwierdzili, że działalność

grupy śląskiej jest w znacznej mierze fikcyjna i zerwano z nią kontakty zimą 1986/87 24.

 

6.4 “Walka Klas” wobec podziemnej “Solidarności”

Dla Rewolucyjnej Ligi Robotniczej Polski stan wojenny oznaczał w pewien sposób powrót do sytuacji sprzed sierpnia 1980, tyle że miała ona teraz przełożenia,

prawda że wciąż niewielkie, na środowiska lewicowe i robotnicze w Warszawie i na Górnym Śląsku. Zdobyła prestiż jako pierwsza zorganizowana grupa

trockistowska w Polsce. Przebywająca na Zachodzie redakcja “Walki klas” – przekształcona w Komitet Zagraniczny RLRP, rozpoczęła ponownie wydawać pismo

w Paryżu już w końcu grudnia 1981. Przewidywała, że Jaruzelski okaże się niezdolny do “zgwałcenia rewolucji” i Kreml tak jak na Węgrzech czy w Czechosłowacji

zmuszony będzie do bezpośredniej interwencji” 25. Nie obyło się jednak też bez hurrarewolucyjnych apeli, jak np. wezwanie vargistowskiej Rewolucyjnej

Międzynarodówki Młodzieży do “marszu na Polskę” 26.

Właśnie ten hurrarewolucjonizm eksploatowany był przez propagandę PRL, która wczesną wiosną 1982 r. zorganizowała istną nagonkę na trockizm – której

bezpośrednim celem była RLRP, mający być inspiratorem “ekstremistów” w “Solidarność”. Sążniste artykuły ukazały się w “Trybunie Ludu” 27, katowickiej

“Panoramie” 28, a telewizja poświęciła Bekierowi specjalny “demaskatorski” program. Jak się jednak okazało propaganda ta doskonale współbrzmiała z

antytrockistowskim atakiem, jaki z kolei wyszedł ze strony Kościoła. W watykańskim kwartalniku “Duszpasterz Polski Za granicą” ukazał się spory artykuł “W

stulecie urodzin Karola Marksa” ks. Michała Poradowskiego 29, który później w formie broszury wydała londyńska “Myśl polska” pod tytułem “Aktualizacja

marksizmu przez trockizm”. Dla Poradowskiego właśnie trockizm był “najautentyczniejszym”, a więc i “najniebezpieczniejszym ze wszystkich kierunków

współczesnego komunizmu”, usiłującym “manewrować “Solidarność” i ten zdrowy ruch chrześcijański wygrywać dla swoich nikczemnych celów” 30.

RLRP rzuciła hasło Frontu Jedności wokół “Solidarności”, którego celem byłoby wywołanie strajku powszechnego i powołanie rządu “Solidarność”. Było to tym

bardziej potrzebne, że biurokracja “przygotowuje warunki powrotu do kapitalizmu”. Skrytykowano samorządność ograniczoną do poziomu przedsiębiorstw, “która

rozbraja robotników w obliczu prokapitalistycznych reform”, nie wspominając nic o koncepcjach Grupy Lubelskiej, odrzucono też pomysł Izby Samorządowej w

parlamencie, jako “systemu kontroli zinstytucjonalizowanej w ramach stalinowskiego aparatu państwowego” 31.

Liga rozwinęła za granicą szeroką działalność. Organizowała wiece w obronie “Solidarności”, wydała po polsku kilka numerów organu teoretycznego vargistów “4

Międzynarodówka” oraz “Ich i naszą moralność” Trockiego. Nie pozostało to bez reakcji ze strony peerelowskich służb specjalnych. W lipcu 1983 r. dwóch

osobników posługujących się czystą polszczyzną pobiło przebywającego na emigracji Stefana Pałkę, natomiast w styczniu 1984 r. nieznana osoba groziła przez

telefon Bekierowi.

Nie próżnowali także działacze Ligi w Warszawie. W 1982 r. wydali oni kilka numerów pisma “Jedność Robotnicza”, natomiast wspólnie z grupką osób z “Sigmy”

przygotowali dwa numery “biuletynu opozycji lewicowej” “Metro”. Bardzo ostro wystąpili przeciwko środowisku byłego KOR-u 32, a przede wszystkim

kierownictwo “Solidarności”, którego “dwulicowość i krótkowzroczność, bazujące na braku wyrobienia politycznego robotników, na zerwaniu ciągu tradycji ruchu

robotniczego pozwoliło na uleganie wpływom drobnomieszczeństwa” 33.

Nowym akcentem było propozycja wykorzystania organizacji społecznych satelickich wobec PZPR, w tym przede wszystkim samorządów, do aktywizacji

robotników.

W WK z października 1983 r. ukazała się dyskusja dotycząca lekcji i perspektyw polskiej rewolucji. Działacz z kraju (pseudonim T. Walczak) pisał, że biurokracja

stalinowska ma przeciwko sobie ruch, w którym istnieją nurty o przeciwnych celach: “klasa robotnicza wystąpiła przeciwko biurokracji, jako agenturze

kapitalistycznej penetracji gospodarczej kraju, przeciwko jej skutkom, których doświadczała na sobie”, natomiast “drobnomieszczaństwo wystąpiło przeciwko

biurokracji jako nieudolnemu pełnomocnictwu burżuazji, która zbyt wolno zaprowadza w Polsce burżuazyjny ład i porządek”. Skutkiem tego była też dominacja,

mimo okresowych przegrupowań, tendencji centrystowskich w łonie kierownictwa “Solidarność”. “13 grudnia – pisał Walczak – sprawujący władzę odłam

biurokracji we własnej obronie likwiduje rewolucyjne struktury ruchu robotniczego (...) Z drugiej strony internuje politycznego sojusznika i zbankrutowanego

partnera dotychczasowej polityki i paraliżuje działalność ugrupowań kontrrewoluyjno-prokapialistycznych, grożących obaleniem biurokracji w imię przywrócenia

porządków burżuazyjnych. Przejmując zarazem funkcje tych ostatnich, realizuje ich cele swoimi środkami, w zwolnionym tempie, co jest wyrazem tendencji

klasowotwórczych warstwy biurokratycznej”. Działalność podziemna pozwoliła centroprawicy odbudować kierownictwo “Solidarność” drogą wyłącznie kooptacji

ludzi o podobnych poglądach. Walczak sygnalizował również możliwość działania w środowiskach młodzieży pezetpeerowskiej, dla której stan wojenny również

miał być zwrotem na prawo 31.

Józef Goldberg odpowiadając Walczakowi, zgadzał się, że istnieją sprzeczności w łonie związku, ale pytał: “co jest ważniejsze z punktu widzenia partii rewolucyjnej:

głęboko robotniczy, rewolucyjny charakter ruchu masowego czy też kontrrewolucyjne dążenia określonej warstwy biurokratycznej lub drobnomieszczańskiej? I to

nie w byle jakiej sytuacji, lecz w pełnym toku rewolucji”. Równocześnie żadna siła w PZPR, zadaniem Goldberga, nie była zdolna do zaproponowania programu

alternatywnego dla Jaruzelskiego i antyrobotniczej reformy gospodarczej 32.

Efektem dyskusji było jednak zerwanie kontaktów między emigracyjną RLRP, a jej ośrodkiem warszawskim, który później przy współpracy grupki młodzieży z

ZSMP wydał m.in. “Zdradzoną rewolucję” i “Program przejściowy”.

Topnienie szeregów Ligi na emigracji (przykładowo nr 29 redagowało osiem osób, nr 32 już tylko trzy) zmusiło ją do zerwania z wcześniejszym sekciarskim

podejściem do innych polskich nurtów radykalnej lewicy. W końcu 1983 rzucono projekt koalicji sił robotniczych, a na czwartej konferencji RLRP, która odbyła

się w lutym 1985 r. w Oslo, wydano manifest o porozumienie opozycji robotniczej, która mogłaby zgrupować obok RLRP “takie nurty jak PSPP, środowiska

wokół pisma “Inprekor”, “Wolny Robotnik”, “Sprawa Robotnicza”, “Robotnik”, WSN, SW i wiele innych, a także działaczy i środowiska pochodzące z KOR,

RMP czy KPN, którzy szukają robotniczej alternatywy”. Celem porozumienia miało być przygotowanie strajku generalnego i “przestawienie obecnej walki na inny

tor” 33. Tym bardziej, że coraz wyraźniej – zdaniem redakcji WK – rysowała się alternatywa: “albo robotnicy zorganizują powstanie by obalić biurokrację i

odzyskać należące do nich fabryki oraz władzę państwową (...), albo biurokracja – chyląc się ku upadkowi i coraz bardziej rozdarta wewnętrznymi walkami –

zepchnie Polskę z powrotem do kapitalizmu i przekształci ją w pół-kolonię imperializmu”.

Jednakże kolejne numery WK, wobec braku kontaktów w kraju – nic nie wyszło z propozycji utworzenia porozumienia z innymi siłami lewicy – jak i rozpadu samej

grupy zagranicznej, równoległej do rozpadu ich międzynarodowej centrali, musiały się już ograniczyć do komentowania wydarzeń w kraju. Mimo to zachowano

ciągłość wydawniczą, co pozwoliło WK stać się najdłużej wydawanym polskim pismem trockistowskim (do czerwca 1989 r. ukazały się 42 numery, potem jeszcze

kilka).

 

6.5 “Demokratyczne zwycięstwo, społeczna klęska”

Okres 1987-89 z perspektywy czasu wydaje się decydującym w procesie przechodzenia Polski do gospodarki rynkowej i liberalnej demokracji. Bierne masy

związkowe były złamane represjami po stanie wojskowym i ciężkimi warunkami życiowymi, co pozwoliło kierownictwu związku prowadzić autonomiczną politykę.

“Pozycja związku zawodowego “Solidarność” na temat sytuacji i dróg przekształcenia polskiej gospodarki” jednoznacznie już opierała się na wolnym rynku. Nawet

nie grzeszący radykalizmem Ryszard Bugaj przyznał, że była ona dziwnie podobna do rządowych “Tez o drugim etapie reformy” 34. W tym czasie z IV

Międzynarodówką kontakt utrzymywała nowa grupa warszawska skupiona wokół Jana Sylwestrowicza oraz podobna grupka wokół Józefa Piniora we Wrocławiu.

Pinior, jeden z przywódców dolnośląskiej “Solidarność”, skontaktował się z międzynarodówką jesienią 1982. Cały czas utrzymywał regularne kontakty z Paryżem,

a Dolny Śląsk był wówczas jednym z głównych odbiorców pomocy z Zachodu. W listopadzie 1987 Pinior był jednym z założycieli Polskiej Partii Socjalistycznej. W

partii okazało się jednak niemożliwe pogodzenie socjaldemokratyczno-reformistycznej tendencji Jana Józefa Lipskiego (pod jej wpływem znalazło się w deklaracji

politycznej PPS stwierdzenie, że partii “bliższe są nauki społeczne Kościoła i przede wszystkim Jana Pawła II, niż marksizm”), z bardziej lewicowymi i radykalnymi

działaczami jak Pinior, czy Piotr Ikonowicz, co doprowadziło do jej rozpadu

Dokument programowy radykałów “Rewolucja Demokratyczna” głosił konieczność stworzenia społeczeństwa samorządowego (m.in. na drodze tworzenia

poziomych porozumień samorządów robotniczych), jako przeciwwagi dla wolnego rynku. “Rewolucja demokratyczna, która toczy się przed naszymi oczami – głosił

dokument – wychodzi z systemu totalitarnego w kierunku demokracji politycznej, uspołecznienia ekonomicznego i niezależności. Zniesienie totalitaryzmu może być

dokonane tylko oddolnie, przez wolę robotników, autonomiczny ruch pracowników zorganizowanych w ich przedsiębiorstwach” 35.

Kilkuosobowa grupa Sylwestrowicza, przedstawiająca się jako Warszawska Grupa Lewicy Rewolucyjnej zaczęła w 1987 r. wydawać pismo “Kret”. Grupa

oceniała, że “Solidarność” przeżywa już kryzys strukturalny, nie mogąc sobie poradzić z nową ofensywą władz, rozpoczętą jesienią 1986 r. Na ofensywę miała się

składać “liberalizacja”, zmniejszenie represyjności wobec “sprawców” politycznych, krzewienie nadziei na dialog wśród części opozycji, w wyniku czego związek

miał ulec marginalizacji. Kolejnym zamierzonym posunięciem władz byłoby przejście do etapu reformy zaaprobowanego przez Międzynarodowy Fundusz

Finansowy, wymuszającego obniżenie stopy życiowej robotników. Do głównych wad kierownictwa związku zaliczono wiarę, iż czołową rolę w opozycji musi

odgrywać inteligencja, trwałe przywiązanie do idei samoograniczania, postrzeganie modelu rynkowego, jako jedynie możliwego. Redakcja “Kreta” w celu

powstrzymania tej tendencji proponowała “stworzenie szerokiego frontu opozycji, nastawionego ku zakładom pracy (...)”, która zgromadziłaby się wokół żądania

automatycznego dodatku drożyźnianego 36.

Propozycję współpracy z “Kretem” wysunęła GSR–K, co jednak zostało odrzucone z powodu ich “kapitulacji wobec środowiska lewicy akademickiej, wierzącej

w możliwość odgórnej reformy stalinowskich organizacji politycznych” – co ostro nazwano “neostalinizmem” (dyskusję z tym środowiskiem, które związało się z

warszawskim OPZZ kontynuowano później m.in. w 3-4 numerze “Kreta”).

W listopadzie 1988 r. zwolennicy “Kreta” przystąpili do PPS-RD, tworząc wewnątrz partii Nurt Lewicy Rewolucyjnej na prawach tendencji programowej

(zachowując też prawo do wydawania własnego pisma).

Wiosną 1988 r. Polskę ogarnęła fala strajków świadcząca o ponownej radykalizacji klasy robotniczej. Aktywną rolę w strajkach odgrywali działacze PPS-RD,

których dotknęły wówczas największe represje (m.in. aresztowano Piniora). 31 sierpnia doszło do spotkania gen. Czesława Kiszczaka i Lecha Wałęsy, w wyniku

którego Wałęsa wezwał do zakończenia strajków, a Kiszczak zobowiązał się do rozpoczęcia negocjacji z kierownictwem opozycji przy “okrągłym stole”. PPS-RD

zdecydowanie odrzuciło wówczas możliwość porozumienia z władzą. Testem na “elastyczność” kierownictwa “Solidarność” było zamknięcie 29 października 1988

r. gdańskiej stoczni im. Lenina. Wałęsa protestował, ale na tym się zakończyło, gdyż “centrala opozycji nie posiada równoległego planu, w którym mieściło by się

zerwanie rozmów. Krajowej Komisji Wykonawczej brak jest ideowej alternatywy, która mogłaby stać się podstawą do obrony stoczni – pisał Pinior w artykule

“Tramwaj nr 0” 37 – Chyba właśnie tutaj tkwi przyczyna obecnego zagubienia kierownictwa “Solidarność”, zapatrzonego w kreacyjność kapitalizmu lat 80.,

którego Margaret Thatcher jest najwymowniejszym symbolem (...). Zachłyśnięcie się jego skutecznością przy całkowitym niezrozumieniu kosztów tego procesu i

wreszcie co najważniejsze – praktyczne zrezygnowanie z samorządowej alternatywy ustrojowej, która rysowała się wymownie w okresie legalnej działalności

“Solidarność” zaprowadziła przywódców związku w sytuację bez wyjścia”.

25 lutego 1989 w Jastrzębiu z inicjatywy PPS-RD odbył się Kongres Opozycji Antyustrojowej, w którym wzięli udział przedstawiciele NZS, Solidarności

Walczącej, Międzyzakładowego Komitetu Robotniczego “Solidarność”, ruchu Wolność i Pokój, KPN oraz grup związkowych z różnych przedsiębiorstw Górnego

Śląska i Wrocławia. Uczestnicy kongresu, poza KPN, przyjęli oświadczenie, w którym czytamy: “Dyskusje “okrągłego stołu” nie będą miały naszego poparcia

dopóki będą używane do zahamowania protestów robotniczych” 38. Józef Pinior pisał w “Inprecorze” 39, że biurokracja polska przystąpiła do zmian, by zwiększyć

wydajność gospodarki i zachować swą władzę: “naszym zdaniem próbuje wzmocnić swą dominację polityczną nad środkami produkcji opierając się na klasycznym

mechanizmie kapitalizacji. Jesteśmy więc świadkami burżuazyjnienia nomenklatury”. Przy czym Pinior uważał, że jest to manewr biurokracji, by stworzyć

“autorytarny model rozwoju społecznego”. Drogę tę miała już poprzeć poza hierarchią katolicką część opozycji, “establishment opozycji”, czyli najbardziej

wpływowi doradcy – intelektualiści oraz część słynnych działaczy związkowych, jak Wałęsa, Bujak, czy Frasyniuk.

Pinior ustosunkowuje się także do samego trockizmu: “nurty polityczne charakterystyczne dla rzeczywistości zachodniej – socjaldemokracja, trockizm, anarchizm,

socjalizm – są w pewien sposób nieprzetłumaczalne na język naszej rzeczywistości. Jeśli na Wschodzie pojawi się prawdziwe lewicowa alternatywa musi się ona

wypełnić nową treścią. Z pewnością będzie pod wpływem zachodniej myśli lewicowej, ale przede wszystkim musi być owocem doświadczeń prowadzonych tutaj

walk przeciwko władzy nomenklatury”. Pinior był wówczas inicjatorem Socjalistycznego Ośrodka Politycznego, który jeszcze w 1990 r. wydał dwa polskie numery

“Inprekora” (ostatni numer polskiego “Inprekora” w Paryżu, 24., ukazał się w 1988 r.). SOP skupił głównie młodych działaczy PPS-RD z Wrocławia.

Wydarzenia nabrały tempa w połowie 1989 r. 5 kwietnia podpisano w Warszawie porozumienia “okrągłego stołu”. “Nie chodzi o ustępstwo wyrwane reżimowi

zagrożonemu strajkiem generalnym – jak w sierpniu 1980 w Gdańsku, ustępującemu żądaniom mas w nadziei zachowania swej władzy. Nie chodzi tym bardziej o

inicjatywę podjętą na spokojnie przez reżim świadomy osiągnięcia granic skuteczności swojego sposobu zarządzania ekonomią, gospodarką i społeczeństwem, jak

to miało miejsce przy poprzednich próbach autoreformy biurokracji, takich jak Praska Wiosna czy Pieriestrojka Gorbaczowa. Reżim gen. Jaruzelskiego zdecydował

się stanąć na czele głębokiej transformacji zarazem swojego sposobu dominacji politycznej, mechanizmów rządzących ekonomią i przede wszystkim głębokiego

przekształcenia społecznego” – tak ocenił te wydarzenie Cyryl Smuga40.

PPS-RD wezwała do bojkotu wyborów “częściowo demokratycznych” 4 czerwca 1989 r. W “Krecie” tłumaczono bojkot “antydemokratycznością wyborów”,

powołaniem zbędnego senatu, “dyktatorskimi uprawnieniami prezydenta”, całym procesem dogadywania się za plecami społeczeństwa  i faktycznie miały one mieć

charakter plebiscytowy, by dać zielone światło dla antyrobotniczych reform gospodarczych. Wezwania te przyniosły pewien skutek, gdyż w historycznych wyborach

czerwcowych wzięło udział tylko 62 proc. wyborców. Jednym z efektów wyborów była jednak także stopniowa marginalizacja PPS-RD, zepchniętej z pola

politycznego i której miejsce na lewicy – oczywiście, o wiele mniej radykalnej – zaczęli zajmować postkomunistyczni socjaldemokraci.

Same wybory nie oznaczały jednak jeszcze końca nadziei radykalnej lewicy polskiej i zachodniej na odmienną ewolucję Polski i Europy Wschodniej. Jesienią 1989

r. gościł we Wrocławiu, Katowicach i Warszawie Ernest Mandel, który wielkie nadzieje wiązał zwłaszcza z rozwojem “rewolucji niemieckiej”. Wybory czerwcowe

– “demokratyczne zwycięstwo, społeczne klęska” według Smugi – rozpoczęły jednak na dobre proces transformacji politycznej i zwłaszcza gospodarczej w Polsce.

Stały się momentem przełomowym. Okazało się, że już bez odwrotu.

 

Przypisy:

1. Ruch solidarności z polskimi robotnikami był najszerszą mobilizacją internacjonalistyczną zachodnioeuropejskiej klasy robotniczej po II wojnie światowej, był

silniejszy np. od akcji po zamachu stanu w Chile. 50 tysięcy osób manifestowało w Paryżu, 30 tys. w Atenach, 20 tys. w Rzymie, powyżej 10 tys. w Sztokholmie,

Londynie i Bernie. Demonstracje i wiece odbył się także m.in. w Argentynie, Meksyku, Kolumbii, Peru, Japonii, a nawet na Mauritiusie. Stosunek do stanu

wojennego spowodował ogromny rozłam wewnątrz ruchu z robotniczego. Nieliczne były siły lewicy, które poparły Jaruzelskiego (niechlubny prym wiodła tu

Francuska Partia Komunistyczna).

2. “Inprecor”, nr 116, 11.01.81. Bez zbytnich skrupułów do wydarzeń w Polsce podeszli natomiast zachodni finansiści. “Wielu amerykańskich bankierów uważa, że

autorytarne rządy typu radzieckiego są najlepszą gwarancją odzyskania 1,3 miliarda dolarów, które pożyczyli Polsce (...). Kogo obchodzi, jaki tam jest ustrój

polityczny – powiedział Thomas Theobald, wiceprzewodniczący Citibanku – nas interesuje tylko jedno: spłacą długi, czy nie?” (“Wall Street Journal” 21.12.81).

“Zachodni bankierzy uważają, że wojskowy zamach stanu stwarza w Polsce szansę rozpoczęcia procesu odnowy gospodarczej. “Solidarność” dążyła do zbyt

radykalnych reform, zwłaszcza próbując wprowadzić począwszy po 1 stycznia samorząd, polegający na zarządzaniu fabrykami przez rady robotnicze” (“Bussines

Week”, 28.12.81)

3. “Inprecor”, nr 117, 25.01.1982

4. J. Allio, “Resister sous la botte de la dictature bureacratique”, “Inprecor”, nr 119, 22.02.81

5. relacja Cyryla Smugi, w posiadaniu autora

6. relacje Hansa-Jurgena Schulza oraz Adama Ringera, w posiadaniu autora

7. “Inprekor”, nr 7, październik-listopad 1982. Dwa lata później szerokim echem odbiła się akcja w obronie Kowalewskiego, którego w kwietniu 1984 r. usiłowały

wydalić władze francuskie, pod pretekstem “braku wystarczających środków utrzymania” (Kowalewski nie wystąpił wcześniej o azyl polityczny). Ad hoc powołano

komitet w jego obronie, w “Le Monde” ukazał się apel “Nie dopuścić do wyrzucenia działacza “Solidarności”, Kowalewskiego poparł m.in. Instytut im. Bertranda

Russela, Międzynarodowa Federacja Pracowników Metalurgii. Wobec tych protestów rząd premiera Mauroya musiał ustąpić.

8. Brak propagandy wśród żołnierzy trockiści uważali za jedną z głównych przyczyn porażki 13 grudnia. Kowalewski samokrytycznie przyznawał, że nawet

najbardziej rewolucyjny nurt w łonie “Solidarność” nie proponował żadnej taktyki w dziedzinie walki o pozyskanie wojska (“Solidarność wobec kwestii władzy”,

“Inprekor”, nr 4, kwiecień-maj 1982).

9. “Zakład pracy i ulica w strategii strajku powszechnego”, “Inprekor”, nr 6, sierpień-wrzesień 1982

10. “Po roku...” “Inprekor”, nr 7, październik-listopad 1982

11. Z. Kowalewski, “Linia fabryk”, “Inprekor” nr 8/9, styczeń-maj 1983

12. J.Allio, “Po pielgrzymce Jana Pawła II i zniesieniu stanu wojennego”, “Inprekor”, nr 10/11, czerwiec-wrzesień 1983

13. J. Górski, “Potrzeba sieci strajkowych komisji zakładowych”, “Inprekor” nr 13, grudzień 1983-styczeń 1984

14. “Krytyka postulatów gospodarczych TKK”, “Inprekor”, nr 21, wiosna 1986

15. “Reforma gospodarcza, czyli superwyzysk pracy”, “Inprekor”, nr 14/15, lato 1984

16. Rezolucja Międzynarodowego Komitetu Wykonawczego IV Międzynarodówki z 27 maja 1982 r., “Inprecor”, nr 130, 12.07.1982

17. “Wolny Robotnik”, nr 6, maj 1983

18. “Inprekor”, nr 13, grudzień 1983 – styczeń 1984. Jako aneks do tego tekstu w “Inprekorze” ukazały się również fragmenty kilku tekstów przedstawicieli

polskiej myśli lewicowej: Zygmunta Zaremby (“Społeczne oblicze powstania warszawskiego”), Kuronia i Modzelewskiego (“List Otwarty”), ks. Józefa Tischnera

(“Etyka Solidarności” – sic!), Kowalewskiego (“Taktyka strajku czynnego”), Leszka Nowaka (“Czy władza totalitarna w Polsce jest komunistyczna?” oraz

“Międzynarodówka władców”), Dawida Warszawskiego (“Solidarność a lewica zachodnia”).

19. “Inprekor”, nr 18, wiosna 1985

20. “Przełom” nr 1

21. “Front Robotniczy”, nr 10/11, sierpień-wrzesień 85

22. “Inprekor” nr 22, lato 1986; przedrukowane także w “Quatrieme Internationale”, nr 22-23, grudzień 1986

23. o powstaniu RPRS poinformowano w “Inprecorze” nr 229, 3.11.86, w artykule “Nouveaux developpements dans la gauche revolutionnaire en Pologne”;

również w polskim “Inprekorze”, nr 23, zima 1987

24. W marcu 1988 r. Zjednoczony Sekretariat wydał komunikat, że “grupa ta działała w sposób nie mający nic wspólnego z zasadami działania robotniczej

organizacji politycznej”. Grupa ta do dziś budzi kontrowersje. Czy była ona sterowana przez SB, na co wskazywałby M. Grocki w książce “Konfidenci są wśród

nas” (pisał w niej o tworzeniu partii “socjalistycznej” przez SB na Śląsku), czy była to po prostu grupa związkowa, która z czasem zdemoralizowała się?

25. “Walka Klas”, “O rząd “Solidarności”, 30.12.1981

26.“Nasze rządy mówią cynicznie: Nikt nie chce umierać za Gdańsk. Mimo to robotnicy umierają w Gdańsku! Ponieważ chcą żyć wolni! Ponieważ chcą sami

kierować fabrykami i krajem, które do nich należą! Umrzeć za Gdańsk? Chcemy żyć z Gdańskiem, ponieważ wszyscy jesteśmy polskimi robotnikami! Wszyscy

maszerujemy na Polskę!” (WK, 30.12.81,). Dalszym rozwinięciem tej koncepcji była propozycja zorganizowania międzynarodowej manifestacji w Gdańsku

13.12.1982 r.!

27. Kossecki J., “Trockiści”, “Trybuna Ludu”, 1 i 2 .03.82

28. “Co wiózł Miguel Sanchez-Vizar?”, “Panorama”, 13.03.82

29. Poradowski M., “W stulecie urodzin Karola Marksa”, “Duszpasterz Polski Za granicą”, nr 29/47, kwiecień-czerwiec 1983

30. Ciekawe były konkluzje Poradowskiego: “Z punktu widzenia polskich interesów stalinizm jest mniej groźny niż trockizm, gdyż stalinizm jest w gruncie rzeczy

podporządkowaniem rewolucji bolszewickiej interesom Rosji, a przez to samo jest to już osłabienie międzynarodowej rewolucji komunistycznej.” W podobnym

tonie utrzymany był artykuł w “Narodowcu”, polskim dzienniku ukazującym się we Francji (4.03.1982): “Wyjątkowy paradoks wyjątkowej sytuacji polega na tym,

że przywódcy ateistycznej partii komunistycznej żądają, by oddalono od “Solidarnośćci” właśnie te siły, które usiłują wykorzystać polski katolicyzm do swych

własnych, antykatolickich celów politycznych. Muszą jednak tak postępować, bo ci niszczyciele katolicyzmu chcą stać się również niszczycielami obecnego

komunizmu polskiego typu sowieckiego, a na to ani komuniści warszawscy ani moskiewscy pozwolić nie chcą... Tym pilniejsza staje się sprawa porozumienia

rządzących komunistów z narodem, co będzie możliwe tylko wówczas, gdy odbierze się możliwości działania “nowej lewicy” marksistowskiej”. Porównaniu

propagandy stalinowskiej i prawicowo-katolickiej poświęcono numer 33 WK (luty 1984)

31. “Platforma walki trockistów w Europie Wschodniej i ZSRR”, październik 1982

32. “Przykre to stwierdzenie, zważywszy nie dające się zaprzeczyć zasługi KOR w pomocy niesionej robotnikom po 1976 r., ale w walce o świadomość robotniczą

po sierpniu 1980 r. KOR reprezentował interesy biurokracji, ponieważ oddał jej cały dorobek ruchu robotniczego (...). W zamian dano robotnikom hasło “Jesteśmy

Polakami i musimy się porozumieć". “Dlaczego nie istnieje porozumienie z biurokracją”, “Metro”, nr 1, kwiecień 1982

33.“Sytuacja polityczna – próba oceny”, tamże

34. T. Walczak, “Dzień wczorajszy, dzisiejszy – perspektywy”, WK, nr 31, październik 1983

32. J. Goldberg, “Biurokracja, rewolucja polityczna, partia”, tamże

33. “Manifest polskich trockistów”, WK, nr 35, maj 1985

34. “Tygodnik Mazowsze”, nr 212/1988

35. “Robotnik, nr 138, 15.11.1988

36. “Opozycja dziś”, “Kret”, nr 1/87

37. Pinior J., “Tramwaj nr 0”, “Robotnik”, nr 138, 15.11.1988

38. Smuga C.,“Autour de la table ronde”, “Inprecor”, nr 283, 6.03.89

39. J. Pinior, “La nouvelle gauche polonaise”, tamże

40. Smuga C., “Un double saut dans l’inconnu”, “Inprecor”, nr 287, 1.05.89

 

Zakończenie

Trockizmowi nie udało się uzyskać w Polsce większych wpływów. Potrafił mimo to stwarzać pewne alternatywy polityczne, które były całkiem realne i w których

był położony akcent na samoorganizację klasy robotniczej. Przykładowo: zupełnie inny byłby przebieg “okrągłego stołu”, gdyby odbywał się w cieniu

zmobilizowanego ruchu społecznego.

Wobec polskiej opozycji radykalno-lewicowej z lat 1945-89 wytworzył się swoisty consensus między siłami politycznymi: prawicą, uzurpującą sobie jedyne prawo

do reprezentowania tradycji opozycji antybiurokratycznej i postkomunistyczną lewicą, chcącą w ogóle utożsamić lewicę z PRL. Podobny consensus panuje wokół

możliwości perspektyw rozwoju sytuacji w 1981 r.: łatwiej było pod rządami dyktatury wojskowej utorować drogę gospodarce wolnorynkowej, niż przy silnym,

ufnym w swe siły ruchu robotniczym.

Historia przyznaje rację zwycięzcom, ale by właściwie ocenić prognozy, analizy trockizmu, trzeba je też odnieść do podobnych ocen innych nurtów politycznych. I

tu to porównanie nie wypada najgorzej.

Mimo odcięcia od kontaktów z Europą Wschodnią IV Międzynarodówka potrafiła wypracować spójną analizę tego, co działo się w radzieckiej strefie wpływów.

Nie poddała się pesymizmowi, że są to społeczeństwa “stracone”, bezwładne pod czapą radzieckiego totalitaryzmu. Międzynarodówka potrafiła wychwycić

istniejące sprzeczności w tych społeczeństwach, jak i w łonie rządzącej biurokracji.

Właśnie zerwanie w łonie biurokracji, Październik 1956 był najbliższy, moim zdaniem, trockizmowi w sferze ideologicznej – krytyka biurokracji, rozwinięcie

koncepcji samorządu robotniczego. Październik nie pozostał bez echa – wyszła z niego lewica październikowa, późniejsi rewizjoniści. Jednak ewolucja tej grupy,

która wywarła największe piętno na polskiej opozycji, była dość specyficzna i wiodła od koncepcji porozumienia z władzą, poszanowania dla geopolityki

(radzieckie czołgi), poprzez pochwałę umiaru, koncepcję “samoograniczającej się rewolucji”, do dzisiejszych elit władzy (choć to już raczej duchowi potomkowie

tej grupy). A każde z jej posunięć oznaczało coraz to dalsze odchodzenie od ruchu robotniczego, na rzecz środowisk inteligenckich.

Polska rewolucja 1980-81 była największym doświadczeniem trockizmu w Europie Wschodniej po drugiej wojnie światowej. Ogromny, dynamiczny ruch, nie

mający wiele wspólnego z jego późniejszymi ikonami, samodzielnie dochodzący do tradycji ruchu robotniczego, i to mimo całej “marksistowsko-leninowskiej”

nadbudowy biurokracji. W “Solidarności” tego okresu każdy znajdzie coś dla siebie (Jerzy Sudrykowski “solidarność sumień”, Teresa Bogucka “wyprostowanie się

społeczeństwa”), ale mało kto postrzega ją, jako ruch rewolucyjny w klasycznej sytuacji dwuwładzy. To nie była rewolucja samoograniczająca się (jest to w ogóle

zaprzeczenie samego zjawiska rewolucji), samoograniczało ją przede wszystkim kierownictwo ruchu. Była to chyba zarazem ostatnia rewolucja, gdzie podstawową

rolę odgrywała awangardowa wielkoprzemysłowa klasa robotnicza, ale też druga (po Francji 1968), rewolucja nowego typu – jako wystąpienie całego

społeczeństwa, którego zdecydowana większość jest pracownikami najemnymi.

Trockiści ze Zjednoczonego Sekretariatu weszli w rewolucję z koncepcją wpływania na jej przebieg przez udział w toczących się w jej łonie dyskusjach (np. ruch

samorządowy, strajk czynny), grupa vargistów wybrała wystąpienie z otwartą przyłbicą, co pozwoliło jej stworzyć pewną grupę, ale równocześnie zmarginalizowało

ją w stosunku do całego ruchu. Wydaje się, że ci pierwsi lepiej zrozumieli ideę programu przejściowego – wyjścia od żądań cząstkowych do dotyczących już

bezpośrednio podziału dochodu narodowego i władzy, i też mieli większe możliwości oddziaływania na ruch społeczny. Zasługą RLRP było natomiast bezpośrednie

nawiązanie do tradycji trockizmu, choć efekty ich działalności były minimalne.

Jednakże już po stanie wojennym, w łonie Zjednoczonego Sekretariatu istniało zbyt dużo iluzji co do możliwości rozwoju “Solidarności”. Dopiero w połowie lat 80.

zdano sobie sprawę z prawicowej ewolucji jej kierownictwa i wystąpiono z próbą budowy organizacji w kraju, mającej na miejsce tworzyć alternatywę dla niego.

Po pierwszej, nieudanej próbie (POR, RPRS), zdecydowanie poparto PPS-RD, ale było to już działanie pod prąd: porozumienie biurokratycznej władzy i liberalnej

opozycji spotkało się z ogromnym entuzjazmem zmęczonego społeczeństwa. Po czasie okazało się, że – ironia dziejów – najgorzej wyszła na transformacji grupa

społeczna, która była czołową siłą antybiurokratyczną: klasa robotnicza. Co też potwierdziło przewidywania trockistów.

 

Bibliografia

1. Archiwalia:

“Antytezy o nadziei – odpowiedź Kołakowskiemu”, biblioteka rewolucyjnego marksizmu, Paryż 1973

Kuroń Jacek, Modzelewski Karol, “Lettre au parti ouvrier polonais”, Cahiers rouges, Paryż 1969

Kuroń Jacek, Modzelewski Karol, “List otwarty do Partii”, Instytut Literacki, Paryż 1966

“O demokrację socjalistyczną”, Paryż 1978

 

2. Relacje i wspomnienia:

Stefan Beckier, Georges Dobbeler (fragment przygotowywanych do druku wspomnień), Robert Dymkowski, Maciej Guz, Borys Hass, Ludwik Hass, Zbigniew M.

Kowalewski, Józef Pinior, Stefan Piekarczyk, Adam Ringer, Hans-Jurgen Schulz, Cyryl Smuga, Tomasz Szczepański

 

3. Prasa:

“Czwarta Międzynarodówka” (“Walka Klas”) 1982-82

“Front Robotniczy” 1984-85

“Głośno” 1982-86

“Inprekor” 1981-90

“Iskra” 1970

“Jedność Robotnicza” 1982

“Kret” 1987, 1989

“Metro” 1982

“Na lewo” 1974-80

“NTO” 1980-81

“Przełom” 1985-86

“Robotnik” (PPS-RD) 1988-89

“Sprawa Robotnicza” 1984

“Szerszeń” 1977-79, 1983

“Walka klas” 1971-91

“Wolny Robotnik” 1984-86

“Zryw” 1986

“Quatrieme Internationale”, 1956-89

“Inprecor”, 1972-89

“Rouge”, 1976, 1980-81

 

4. Artykuły i opracowania:

Ash Timothy Garton, “Polska rewolucja. Solidarność 1980-81”, ResPublica, Warszawa 1990

Barker Colin, Weber Kara, “Solidarność: od Gdańska do stanu wojennego”, xero, Warszawa 1993

Bensaid Daniel, “Les annees de formation de la IV Internationale”, IIRF, Amsterdam 1988

Bensaid Daniel, “Pologne – premieres lecons du soulevement ouvrier” w: “Critique communiste” nr. 33 (październik 1980)

Cliff Tony, “Państwowy kapitalizm w Rosji”, Solidarność Socjalistyczna, Warszawa 1991

Friszke Andrzej, “Opozycja polityczna w PRL 1945-80”, Aneks, Warszawa 1993

Giełżyński Wojciech, Stefański Lech, “Gdańsk. Sierpień 80”, KiW, Warszawa 1981

Giełżyński Wojciech, “Ani Wschód, ani Zachód”, Rytm, Warszawa 1989

Grocki Michał, “Konfidenci są wśród nas”, Editions Spotkania, Warszawa 1993

Hass Ludwik, “Trockizm w Polsce (do 1945 r.)” w: “Oblicza lewicy”, Towarzystwo Naukowe im. A. Próchnika, Warszawa  1992

Hass Ludwik, “Trockizm”, Biblioteczka bis, Warszawa 1989

Hillebrandt Bogdan, “Marzec 1968. Geneza i przebieg”, broszura WSNS przy KC (do użytku wewnętrznego), Warszawa 1983

Holzer Jerzy, Leski Krzysztof, “Solidarność w podziemiu”, Wyd. Łódzkie, Łódź 1990

Holzer Jerzy, “Solidarność 1980-81. Geneza i historia”, Instytut Literacki, Paryż 1984

Hołubenko M., “Opozycja w ZSRR”, biblioteka rewolucyjnego marksizmu, Paryż 1977

Jakubowicz Szymon, “Bitwa o samorząd 1980-81”, Aneks, Londyn 1985

Kacprzycka Ewa, “Milczenie” w: “itd”, nr. 22/1981

Karpiński Janusz (Marek Tarniewski) “Krótkie spięcie (marzec 68)”, Biblioteczka Wolnego Głosu Ursusa MYŚL, Warszawa 1989

Kendziorek Piotr, “Trockistowskie wydawnictwa prasowe w Polsce w latach 1932 – 1941”, UW, nr alb. 138991

Kołakowski Leszek, “Główne nurty marksizmu”, Aneks, Warszawa, 1989

Kossecki Józef, “Geografia opozycji politycznej w Polsce 1976-81”, wyd. MON, Warszawa 1983

Kossecki Józef “Trockiści” w: “Trybuna Ludu”, 1 i 2.03.1982

Kowalewski Zbigniew M., “Solidarność i walka o samorząd załóg”, Łódź 1981

Kowalewski Zbigniew M., “Rendez-nous nos usines!”, La Breche, Paryż 1985

Kowalewski Zbigniew M., “Solidarność: un an de resistance”, Samizdat, Genewa 1982

Kuroń Jacek, “Wiara i wina”, Niezależna Oficyna Wydawnicza, Warszawa 1989

Lipski Jan Józef, “Komitet Obrony Robotników”, Wydawnictwo Głos Śląsko-Dąbrowski, Gliwice 1989

Lowy Michael, “Sur la revolution permanente”, IIRF, Amsterdam 1987

Ławnik Józef, “KPP w województwie kieleckim 1918-38”, Wyd. Szumacher, Kielce 1994

Łopiński M., Moskit M., Wilk M., “Konspira. Rzecz o podziemnej Solidarności”, Wyd. Dolnośląskie, Gdańsk-Warszawa 1989

Mandel Ernest, “O biurokracji”, , biblioteka rewolucyjnego marksizmu, Paryż 1971

Mandel Ernest, “De la Commune a Mai 68”, La Breche, Paryż 1978

Mażecki Tomasz, “Co wiózł do Polski Sanchez Miguel Vizar?” w: “Panorama”, 21.03.1982

Mikeln Milos, “Stalin”, Wyd. MON, Warszawa 1990

Michta Norbert, “Anarchosyndykalizm i trockizm w teorii i praktyce NSZZ Solidarność” w: “Życie Literackie”, nr. 1587/1982

Mulak Jan, “Polska lewica socjalistyczna 1939-44”, KiW, Warszawa 1990

Muszyński Jerzy, “Utopiści i desperaci – współczesna ultralewica”, wyd. MON, Warszawa 1979

Namiotkiewicz Walery, “Myśl polityczna marksizmu a rewizjonizm”, KiW, Warszawa 1969

Pilch Andrzej, “Dzieje ruchu robotniczego w Krakowskiem 1918-39” t. 1-2, Wyd. Literackie, Kraków 1987

Samary Catherine, “Plan, marche et democratie – l’experience des pays dits socialistes”, IIRF, Amsterdam 1988

Simon Henri, “Le 25 juin  1976 en Pologne”, Spartacus, Paryż 1977

Simon Henri, “Pologne 1980-82. Luttes de classes et crise du capital”, Spartacus, Paryż 1982

Sołtysik Robert, “Trockiści” w: “Karta”, nr 17

Szejnert M., T. Zalewski, “Szczecin. Grudzień – Sierpień – Grudzień”, Aneks, Londyn 1986

Trocki Lew, “Klasowy charakter państwa radzieckiego i inne pisma”, wyd. ZSMP, Wrocław 1989

Trocki Lew, “Moje życie”, Dom Księgarski i Wydawniczy, Warszawa 1990

Trocki Lew, “Nauki Października”, Kret, Warszawa 1990

Trocki Lew, “Zdradzona rewolucja”, WIBET, Warszawa 1991

Verbizier, “Hongrie – Pologne ’56” w: “Avant-garde jeunesse”, nr. 2 (grudzień 1966)

Zwoźniak Zdzisław, “Solidaność Śląsko-Dąbrowska”, NOWA, Warszawa 1989

“Bulletin des comites de soutien  au Parti Socialiste Polonais du travail”, nr 1, Paryż 1982

“L’heritage de Trotsky 50 ans apres sa mort” w: “Quatrieme Internationale”, nr. 36, 1990

“Leksykon opozycji politycznej w Polsce 1978-89”, BIS ZSP, Warszawa 1991

“Les congres de la IVeme Internationale” t.1 (1930-40), t.2 (1940-46), t. 3 (1947-50), t. 4 (1950-52); La Breche, Paryż 1978

“Pologne 1980-81: des greves de Gdansk a la dictature militaire”, Cercle Leon Trotsky, 1985

“Revolutionary History”, Londyn, zima 1995-96

“Solidarity at the crossroads” w: “International Socialisme” nr. 41 (jesieñ 1988)

“1956 dans les Democraties Populaires”, Cercle Leon Trotsky, 1986

 

Hosted by www.Geocities.ws

1