Ponownie zamieszczamy artykuły z "Pierwszej Linii", biuletynu LFW (Ludowy Front Wyzwolenia). Artykuły pochodzą z dwóch numerów wydanych w lutym 1992 roku. Jest to zbiór krótkich artykułów nie specjalnie związanych ze sobą. Redakcja "Lewica bez cenzury" nie utożsamia się z LFW, członkowie LFW nie są też częścią naszej redakcji. Zgadzamy się z niektórymi tezami, większość jednak odrzucamy. Gazetki te mają dla nas przede wszystkim charakter historyczny. Chcemy ocalić LFW od zapomnienia. Miłej lektury. Ponawiamy apel do wszystkich, którzy coś wiedzą na temat LFW by przysyłali informację na adres [email protected]

PS artykuły były pisane trochę innym językiem - litery "ó", "ż" itd. były zastepowane przez "u" i "rz" ... dotyczy to także pierwszego tekstu LFW jaki opublikowaliśmy

 


 

Hierarchia celów

 

 

To bardzo miło ze strony „Gazety Wyborczej”, że bezpłatnie zamieściła na swoich łamach polityczny plakat LFW. Nie usprawiedliwia to w niczym kłamliwej treści artykułu poniżej. Dziwimy się bardzo, że znalazła się gazeta udostępniające swe łamy dla totalnego dziennikarstwa. Przyznać trzeba, że redakcja „GW” wykazała się nie lada odwagą, mając na uwadze sposób w jaki każemy kłamliwą prasę. To chyba jasne, że takiej prowokacji nie odłożymy ad. akta. Zamieścimy dementi w sposób nam właściwy. /kasus „Głosu Wybrzeża”/ Odpowiedzialną za kłamliwy artykuł czynimy całą redakcję. Konsekwencje spadną na wszystkich pracowników „GW”.

Czynimy sobie olbrzymi zaszczyt podejmując wyzwanie renomowanej gazety. Tym bardziej dołożymy wszelkich starań by zadość uczynić naszemu hasłu:

„BOMBAMI WYCHOWAC PRASĘ”

 

 

Coraz częściej nachodzą mnie refleksję nad kwestią praktycznych skutków twierdzenia o konieczności rozszerzenia działań zbrojnych na bogate warstwy społeczeństwa. Luksusowe hotele i bezbronne firmy z obcym kapitałem stanowią łatwo dostępny cel ataków. Wszystkie akcję skierowane przeciwko kapitalistycznej infrastrukturze odbiły by się szerokim echem za granicą godząc w prestiż rządu RP. Stąd też, wydaje mi się celowym zachęcenie wszystkich zainteresowanych do ataków na symbole nowych kapitalistycznych stosunków społecznych w Polsce.

Każda bomba w luksusowym hotelu przybliża dzień naszego zwycięstwa !!!

Każda kolejna akcja, każda bez wyjątku, to krok do wolnego terytorium. Niezależnej, autonomicznej gminy.

 

 

Tylko walka, żadnej współpracy!!!

 

Wewnętrzne podziały i wzajemne oszczerstwa to prawdziwa tragedia polskiego ruchu anarchistycznego. Bezprzykładna kampania dezinformacyjna skierowana przeciw LFW, jaką prowadzą K.Galiński i J. Waluszko wkrótce doczeka się smutnego finału. Aby karę za kłamstwa uczynić dotkliwszą postanowiliśmy represjonować wszystkich mieszkańców domów zdrajców ruchu. Dotyczy to zarówno rodziny jak i sąsiadów. Żyjemy i walczymy pochłonięci jedynym pragnieniem – zwycięstwa anarchizmu. Dlatego też zburzenie rodzinnego spokoju i poczucia bezpieczeństwa kilku podłych zdrajców nie wydaje nam się zbyt wysoką ceną za triumf rewolucji. Śmierć zdrajcom, Niech żyje walka zbrojna!!!

 

 

Pozostała tylko wojna

 

Ktoś cos tam piszę, biega do pracy. Ganiacie po ulicach. Wy nie żyjecie, wy funkcjonujecie. Jak nakręcone maszyny, poruszone wańki - wstańki. Zamiast myśleć... kasujecie bilety w tramwajach, a w autobusach też kasujecie kurwa bilety. Kilkadziesiąt lat życia wdeptujecie chodniki w ziemię. Śniadanie tramwaj biuro lub fabryka do garów i spać. W niedziele odstać godzinę w kościele, by od czasu do czasu wyspowiadać się z onanizmu. Możesz mieć piętnaście lat a już jesteś skończony. Przygotowano ci miejsce w państwowej maszynerii. Będziesz się kręcił. Będziesz sokiem - pożywieniem systemu, który ci to wszystko zgotował. Rodząc się dajesz się wrobić w grę, w której jesteś wymiennym pionkiem. Nie znaczysz nic, nic jeśli nie masz możnych protektorów. Ale możesz to odmienić. Bomba twojej produkcji odpalona w luksusowym hotelu pomoże ci odwrócić twoje relacje w Systemie. Z ofiary staniesz się myśliwym. Polując na polityków, robisz więcej miejsca dla zwykłych szarych ludzi.

 

Co wy kurwa od nas chcecie

 

Ciągle ktoś nam coś zarzuca, ciągle spotykamy się z czyimiś pretensjami. Sprawia to wrażenie ogólnego żalu o naszą chęć ofensywnego działania. Czy mamy wszystkich przepraszać za to, że jesteśmy anarchistami - rewolucjonistami, dla których jedynym pragnieniem jest zwycięstwo anarchizmu. Walczymy mimo wszystko, walczymy, bo jest to nasze jedyne miejsce w tym sybaryckim świecie. Czujemy się źle z naszym pragnieniem po prostu bycia dobrymi ludźmi. Obecnie być dobrym i życzliwym, uśmiechać się do obcych to dziwactwo. Mówi się o takich nieprzystosowani. Więc zgoda, niech już tak będzie. Jesteśmy nie przystosowani do tego konsumpcyjnego społeczeństwa i pieprzymy je razem z jego ortografią. Idealistyczna młodzież została sprowadzona do roli społecznego marginesu. UOP mówi o nas "wyalienowani". Sugeruje to, że nasza polityczna ocena sytuacji w kraju jest produktem naszych własnych problemów osobowościowych. Powoli zaczynam rozumieć o co w tym wszystkim chodzi. Próbując być DOBRYMI staliśmy się marginesem odpychanym przez naród katolików i pijaków, dla których wszystkiemu winni są Żydzi, a sensem życia jest konsumpcja i uprzywilejowana pozycja w hierarchii społecznej. Być bogatym to według nich obowiązek każdego a bycie bezwzględnym wobec innych to zewnętrzna manifestacja własnego miejsca w społeczeństwie kanibali. Z takim społeczeństwem nie chcemy mieć nic wspólnego, z takim społeczeństwem chcemy walczyć, walczyć by je gruntownie zmienić.

 

Współpraca bez warunków

 

Do wszystkich "mundurowych"

W dalszym ciągu jesteście narzędziem policji politycznej tj, UOP, w ich walce z opozycją. Na konto mundurowej policji, cywilni agenci dokonują różnorodnych prowokacji. Próbują w ten sposób sterroryzować aktywistów LFW. Nie zapominajcie, że to właśnie w odwet za podobne przedsięwzięcia "SB" jeden z anarchistów wysadził w powietrze policyjny parking w Toruniu. To na "mundurowych" skupia się nienawiść społeczeństwa podczas gdy agenci UOP, pozornie bezpiecznie, działają w cywilnych ubraniach, przy nieograniczonych funduszach operacyjnych. Zdecydujcie wreszcie :albo jesteście stróżami porządku na ulicach, albo wykonawcami brudnej części roboty prowokatorów z UOP. Konsekwencje decyzji spadną na was.

LFW    

 

 

Raz na zawsze kończymy ze spuścizną politycznych eunuchów typu Galijskiego czy Waluszko. Panowie Ci zarzucają nam, że jesteśmy manipulowani przez agenta UOP, ponieważ nie mamy kontaktu z „prawdziwymi anarchistami” /prawdziwki ?/ za których to oni się uważają. Z anarchizmem w wydaniu nudziarzy z FA czy RSA nie mamy i nie chcemy mieć nic wspólnego. Cała aktywność tych wielkich działaczy koncentruje się na zakładaniu klubów i wydawaniu infantylnych pisemek. Tak pojęty anarchizm to nic innego jak dobra zabawa dla frustratów. Ich programowy pacyfizm i niechęć do ostrzejszych akcji nie wynika z przekonań politycznych, lecz jest po prostu brakiem odwagi. Bojąc się samemu zorganizować zamach, rzucają kalumnie na ludzi, którzy chcą jeszcze coś w tym państwie zdziałać. Swoimi wypowiedziami próbują ośmieszyć jako organizację manipulowaną przez każdego kto ma na to ochotę. Z uznaniem wypowiadają się o walce anarchistów w Niemczech czy Anglii natomiast każdy rzucający butelką z benzyną w Polsce to według nich wariat lub prowokator. Podobnych niekonsekwencji w wypowiedziach „prawdziwych anarchistów”  można znaleźć więcej. Siejąc intrygi i rzucając oszczerstwa chcą oni doprowadzić do rozbicia i tak słabego ruchu anarchistycznego i uzyskania monopolu na anarchizm w Polsce. Trudno sobie wyobrazić, aby drobny i wiecznie skłócony ruch kontr kulturowy jednostronnie wyrzekając się przemocy, był w stanie w istotny sposób zagrozić państwowemu establishmentowi.

 

 

Wiemy, że już wiosną 1990 r. warszawska „MA” podjęła próbę kontaktu z „Oddz. 13 grudnia”/ Już wtedy odebraliśmy to jako akceptację naszych metod walki. Jesteśmy głęboko wdzięczni naszym towarzyszom z „MA” za to, że już na samym początku kształtowania się naszej bojówki wsparli nas moralnie. Mamy głębokie przekonanie co do tego, że nadchodzące miesiące przyniosą wymierne efekty współpracy, do której to zachęcamy anarchistów z Warszawy. Czym bardziej jesteśmy rozbici i słabsi, tym większą powinniśmy wykazać się solidarnością. Pamiętajmy, że anarchista nie ma sojuszników. Jesteśmy zdani wyłącznie na własne siły.

Zwracamy się do wszystkich anarchistów z gorącym apelem o efektywną współpracę. Będąc nie przystosowanym nie czuj się z tym źle. Nie naginaj się do ogólnie przyjętych norm społecznych. Z tego powszechnego syfu wywalcz coś dla siebie, z pominięciem państwowych urzędów. Bomby, kamienie czy butelki z benzyną, oto jedyne środki wyrazu. Nie próbuj krytykować systemu pozostając w oficjalnym układzie. Wszelkie konwencje to śmierć rewolucji. Będąc nie akceptowanym zostaw to  cholerne społeczeństwo samemu sobie. Wykończy się samo. Wyciągnij z tego bagna coś dla siebie i sobie podobnym. Walcz razem z nami o autonomiczną gminę, miejsce poza państwową kontrolą. Do diabła z Polską i jej cholernym społeczeństwem. Życzymy wszystkim politykom, aby wreszcie udało im się pozjadać wzajemnie w parlamencie na oczach zdurniałego społeczeństwa. Życzymy temu krajowi wszystkiego najgorszego: strajków, inflacji, recesji i walk ulicznych. Precz z tą powszechną szarzyzną, niech żyje czerwony ogień koktajlów mołotowa!!!    

 

 

Tworzymy luźne środowisko propagujące czerwoną przemoc, jako metodę propagandy rewolucyjnej, jak i bierzącej walki z represyjnym państwem. W pełni wykorzystujemy udogodnienia konstytucyjnej demokracji, rozdzielając strukturę LFW na dwie odrębne części. Pierwsza: Ludowy Front Wyzwolenia, jako instrument legalnej walki politycznej, utrzymujący bieżący kontakt z wybranymi przez nas klasami społecznymi. Druga: konspirowane grupy i jednostki walczące z bronią w ręku w ścisłej konspiracji, nawet przed polityczną strukturą LFW. Podziemne środowisko nazywamy ARMIĄ. Tak więc, propaganda, pikiety, edycje naszej prasy, to funkcje LFW, zaś zamachy bombowe i akcje bojówkarskie leżą w kompetencjach autonomicznych bojówek ARMII. Zasadniczo więc, rola bojówek sprowadza się li tylko do  propagandowego wzmacniania działalności politycznych środowisk LFW.


10.X. 1991 częściowo spłonął budynek, przy ul. Poniatowskiego w Grudziądzu. Miało to miejsce na drugi dzień po ostatniej zbrojnej akcji LFW, wymierzonej w posterunek żandarmerii. W spalonym budynku znaleziono koktajle mołotowa, jakich używają bojówki LFW. Brukowa prasa opierając się na informacji prokuratury podała, że spalony budynek był arsenałem grudziądzkiego oddziału tzw. "ARMII" LFW. Po wnikliwym dochodzeniu prokuratura przyznała jednak, że owe koktajle mołotowa nie należały do LFW, lecz zostały  jedynie skonstruowane z materiałów wykradzionych z mieszkania aktywisty LFW Romana Ciechanowicza.  Powstało podejrzenie, że była to prowokacja UOP, mająca na celu skompromitowanie członków organizacji, jako ludzi pałających chęcią niszczenia absolutnie wszystkiego.


Inspiracją wszystkich dotychczasowych akcji była nasza gorąca wola zorganizowania wokół nich środowisk anarchistycznych. Każda kolejna akcja była niczym iskra rzucona na suchą trawę. Propagandowy efekt zamachów był różny. U jednych budził zachwyt, u innych dezaprobatę. Ci drudzy nas nie obchodzą. Nie chcemy zbawiać całego świata. Wystarczy, że wywalczymy coś dla siebie. W dniu, w którym poczujemy się wystarczająco silni rozpoczniemy gwałtowną kampanię polityczno-zbrojną. Warunkiem natychmiastowego odprężenia na terenie całego kraju będzie oddanie pod wyłączną kontrolę anarchistów obszaru jednej gminy. Uzyskamy możliwość udowodnienia, że prawami natury nie jest zwietrzała koncepcja kilku nieprzystosowanych, lecz wciąż żywym, aktualnym pomysłem na wypełnienie ludzkich stosunków nową treścią tj. miłością i tolerancją. Pragniemy żyć blisko lasów, jezior i łąk, a nie fabryk hut czy też kopalń.
 

 

Do wszystkich towarzyszy

 

W lutowym wydaniu „Gazety Wyborczej” postawiono mi generalnie dwa zarzuty:

1. Jestem Agentem UOP.

2. Twierdziłem jakobym przeszedł szkolenie wojskowe w Kurdystanie i Syrii w obozach Fatah, FWP i grupy Abu Nidala.

Ad.1 Jeżeli było by prawdą, że jestem agentem UOP oznaczało by to jedynie, że polska policja polityczna dąży do tych samych celów co polscy anarchiści tj. destabilizacji i osłabienia władzy państwowej w Polsce. Skoro tak, to nie jest jeszcze tak źle – mamy liczącego się sojusznika. Niestety prawda wygląda inaczej. UOP ma z nami takie relacje jak jego odpowiednich we Włoszech i Niemczech z BR i RAF. Rzeczony artykuł miał na celu zasianie niepokoju w anarchistycznym środowisku.

Ad.2 Istotnie, starałem się o przyjęcie do kurdyjskiego obozu szkoleniowego tureckich „Peshmerge”. Po miesięcznym pobycie w kilku cywilnych wioskach w rejonie miasta Djarbakir zostałem odprawiony z niczym. Nigdy nie twierdziłem, że przeszedłem jakiekolwiek szkolenie wojskowe. Było by to śmieszne zważywszy na nasze tj. „Oddz.13Gr” i LFW dyletanctwo. Ci wraz z którymi zajmowałem w Sopocie „SQAT” pamiętają, być może, lekcję konstruowania butelek zapalających, jaką otrzymałem w zajętym przez nas budynku. Terrorysta z Syrii /?/ pobierający elementarne nauki od polskiego zadymiarza?!

 

Piotr Ratyński

 

NIE MA W TYM KRAJU TAKIEJ RZECZY, KTÓREJ NIE BYŁO BY WARTO WYSADZIĆ W POWIETRZE W IMIĘ WOLNEJ AUTONOMICZNEJ GMINY WOLNEJ OD SPOŁECZNEGO CIŚNIENIA

 

"Nie chcę mi się dłużej żyć w tym kraju, a nie mam dokąd wyjechać. Będę wszędzie obcym, skoro nawet w Polsce nie mogę decydować za siebie." Powoli zaczyna do mnie docierać, że naszym przeciwnikiem nie jest jakieś tam wydumane państwo, lecz także i społeczeństwo. Z biegiem czasu zrozumiemy wszyscy, że państwo nie jest samoistną strukturą, a jedynie efektem hierarchicznej struktury społecznej. Państwo egzsystuje ponieważ, chce tego społeczeństwo. Walcząc z państwowymi instytucjami w istocie postępujemy niezgodnie ze społecznymi oczekiwaniami. Nie jest mi łatwo o tym pisać, ale przecież nic nie usprawiedliwia politycznego zakłamania. "Ludzie nas nie chcą" i musimy być tego świadomi. Skończyły się czasy "komuny" gdzie były tylko dwie strony barykady. Zrozummy wreszcie, że dzisiejsze społeczeństwo zostało podzielone przez kapitalizm i każdy znalazł się, najczęściej wbrew własnej woli, na odpowiednim dla niego szczeblu drabiny w hierarchii społecznej. Dzisiaj już nie można być za lub przeciw społeczeństwu, ponieważ dzisiejsze społeczeństwo to: biedni emeryci, bogaci kapitaliści czy dwadzieścia milionów zrozpaczonych chłopów. W tym układzie nie widzę dla nas miejsca. Walcząc z państwowością, walczymy także i z tymi, którzy te państwo powołali do życia i mu służą. Wyjścia widzę trzy: zaćpać się, przystosować, lub zbrojnie walczyć o jakiekolwiek miejsce do życia dla siebie samego. Miejsce dla wszystkich pragnących bezpieczeństwa, bez warunkowych zachowań społecznych, bez przymusu bycia silnym i odważnym. Bez psychicznego terroru i pionowego zaszeregowania. Nad huty i fabryki przekładamy rzeki i łąki, czyste powietrze i wciąż jeszcze żywe lasy. Jeżeli już ktoś pyta nas o wzorce ideowe, to łatwiej nam jest sięgnąć do ekologicznej wioski "Słomy", krisznowskich farm niż idei - trupów myśli Bakunina, czy Kropotkina.

Hosted by www.Geocities.ws

1