Zgodny antypolski chór
 

Pani profesor historii, Dyrektor Archiwów Państwowych, Daria Nałecz, pozwołila sobie stwierdzić na pytanie p.Olejnik:

/////////////////

Olejnik: Ale to, co pani mówi, zmienia w ogóle nasze spojrzenie na zbrodnie w Jedwabnem, zmienia nasze spojrzenie na to, że hierarchowie i prezydent Kwaśniewski zamierzają przepraszać za zbrodnie w Jedwabnem w imieniu narodu polskiego.

Nałecz: Nie, tutaj musze jednak zaprotestować, dlatego że profesor Gross w swojej książce ponad wszelka wątpliwość dowiódł, że było współsprawstwo Polski.

////////////////

Uważam to za skandaliczną wypowiedz i dziwię się, że w Polsce dominującą role odgrywają ludzie, którzy tak bezkrytycznie akceptują oszczerstwa książki Grossa.

Wiara w "dowód" Grossa jest albo potwierdzeniem, że się samemu książki tej nie czytało, bądź też w innym wypadku, jest się na tak niskim poziomie intelektualnym, że nie jest się w stanie skonfrontować ze sobą informacji tam podanych.

Inna rzeczą jest określenie "było współsprawstwo Polski". Jest to absolutny skandal obciążać wina za mord Państwo Polskie, które w tym czasie nie istniało! I to są słowa zawodowego historyka z tytułem profesora! Jak to jest możliwe, że ci ludzie z takimi postawami odgrywają w Polsce taka role?

Ta sama p.Nałecz stwierdziła ostatnio, ze

"Współsprawstwo niemieckie jest niemal pewne"

i podkreślam tu nie sprawstwo niemieckie, a "współsprawstwo" - kto był drugim współsprawcą - głównym(?), ważniejszym(?) p.Nałecz pokazała chyba wyraźnie w swej dzisiejszej wypowiedzi dając wiarę "dowodom" Grossa.

Na tejże samej konferencji prasowej p.Nałecz posunęła się nawet do tego, aby sugerować, iż relacje żydowskie znajdujące się w archiwach grodzkich tylko dlatego nie wspominają o udziale Polaków, bo

" Być może te osoby, które stawały przed polskim sądem w zupełnie innej sprawie wstydziły się powiedzieć, że w zbrodni uczestniczyli Polacy" - powiedziała Nałecz."

Tak to wbrew pojawiającym się faktom cały czas prowadzi się w polskojęzycznych mediach walkę o to, aby Polaków przedstawić jako współwinnych zbrodni. Cel jest dla mnie jasny - wmówienie winy, obezwładnienie moralne osób poczuwających się do winy, a później wystąpienie o odszkodowania, bądź też tzw. zwrot majątku żydowskiego.

A jak wyglądają dotychczasowe fakty? Oto zaczęło się od kłamstw Grossa podającego w swej książce na podstawie zeznań "naocznych świadków" dwie różne liczby ofiar 3300 i 1600.

Przeprowadzone badania geologiczne wskazały, że jedyny grób miał wymiary 2x5 metrów. Prowadzący badania stwierdził swoją drogą, że w takim grobie mogło się pomieścić do 300 zwłok. Jak? - tego nie ujawnił, choć grób jest jedynie pięciokrotnie większy, od grobów normalnych.

Ujawniono teraz 29 zeznań z Archiwów Państwowych, gdzie nawet osoby określające się jako Żydzi nie wspominają ani słowem o udziale Polaków w tym mordzie. Co więcej okazało się także, iż wśród pomordowanych byli także Polacy. Świadkowie zgodnie wymieniali Niemców jako sprawców tej zbrodni.

Ekshumacji nie podjęto nadal, a zamiast tego usunięto obelisk stwierdzający, iż mord był dziełem niemieckim. To zresztą obiecał amerykańskim Żydom prezes IPN prof.Kieres podczas swej wizyty w USA. Media w Polsce prześcigają się w biciu się w piersi, a znaczące osoby w rodzaju Prezydenta RP, czy teżPrymasa trąbią o polskiej winie. Wielu gotowych jest błagać Żydów o przebaczenie. Zamierza się w trybie pilnym powoływać następne śledztwa dotyczące mordów na Żydach. Prasa polskojęzyczna donosi o tym niemal z zachwytem. Pewnie dlatego, że będzie kolejna okazja do oszczerstw wobec Polski i Polaków. Natomiast niemal niezauważone pozostają w tejże prasie wypowiedzi dotyczące Ejliszek, Naliboków, czy wsi Koniuchy, gdzie m.in. z rąk żydowskich ginęli Polacy. To dzięki Kongresowi Polonii Kanadyjskiej, dzięki mu za to!, podjęto śledztwa w tych sprawach. Już dziś wiadomym jest, że udział Żydów w mordach dokonanych na Polakach miał miejsce, bo znane są nawet relacje morderców szczycących się swymi czynami. Dlaczego wiec z jednej strony propaguje się wciąż kłamstwa Grossa, a z drugiej strony niemal milczy w sprawach dotyczących męczeńskiej śmierci Polaków?

Wydaje mi się, że odpowiedz jest na tyle jasna, iż jej nawet formułować nie trzeba. Kiedyż doczekamy się w Polsce rządu, Sejmu i Senatu, instytucji, organizacji i prasy występujących w obronie polskich interesów? Obawiam się, że długo jeszcze się tego nie doczekamy, chyba, że ostatnie wystąpienia wielu osób wyraźnie opowiadających się za antypolskimi kłamstwami pobudzą Polaków do konieczności wzięcia polskich spraw w polskie ręce.

Włodzimierz Kałuża

Monika Olejnik rozmawia z Daria Nalecz - naczelnym dyrektorem Archiwow Panstwowych rozmowa zamieszczona pod adresem http://www.radiozet.com.pl/info19948.html

Powrot

Hosted by www.Geocities.ws

1