Z pełnym uszanowaniem zasad religii żydowskiej
Gazeta Współczesna 04.06.2001
(tytuł pochodzi ode mnie - WK.)

 

Zakończyły się prace ekshumacyjne w Jedwabnem
Z pełnym szacunkiem

JEDWABNE. - Niewątpliwie popełniono tu zbrodnię, ale nie w takiej skali, jaką się zarzuca - stwierdził wczoraj w Jedwabnem minister sprawiedliwości Lech Kaczyński. - Nie jest rzeczą prawdopodobną, aby w obu mogiłach spoczywało 1600 osób lub nawet liczba podobna.

Minister Kaczyński zjawił się na miejscu ekshumacji tuż przed zakończeniem prac. Powiedział dziennikarzom, że ekshumację przeprowadzono zgodnie z prawem i z pełnym uszanowaniem zasad religii żydowskiej, zakazującej naruszania spoczywających w ziemi szczątków ludzkich. Podziękował środowiskom żydowskim, a zwłaszcza rabinowi Warszawy Michaelowi Schudrichowi za to, że "w trudnych dla obu stron rozmowach" zgodził się na podjęcie działań koniecznych z punktu widzenia procesowego.

Dyrektor pionu śledczego IPN prof. Witold Kulesza stwierdził natomiast, że ekshumacja miała zasadnicze znaczenie dla prowadzonego śledztwa. W toku prac m.in. poddano badaniom 500 kg popiołu, znajdującego się w wierzchniej warstwie mogił. Oszacowano, że znajdują się w nim szczątki ok. 50 ofiar. Zgodnie z ustaleniami nie wydobyto całych szkieletów. Nie udało się wykonać wykopu równoległego do mogiły w celu oceny grubości warstwy szkieletów ludzkich. Piaszczysta gleba groziła osunięciem się szkieletów, co, według ustaleń ze stroną żydowską, było wykluczone.

Oprócz szczątków ludzkich w zbadanej warstwie popiołu znaleziono też szereg przedmiotów. Cenne dla śledztwa są zwłaszcza szczątki kul i łuski od nabojów, które pozwolą na ustalenie, jaka formacja niemiecka była obecna na miejscu zbrodni.

Prowadzone będą dalsze badania znalezisk. Już dziś można stwierdzić, że po ekshumacji zmienił się obraz przebiegu zdarzeń z 10 lipca 1941 r. Wykluczono istnienie zbiorowego grobu po przeciwnej stronie drogi, prowadzącej obok stodoły. Ustalono natomiast, że grupa mężczyzn na czele z rabinem, której kazano nieść pomnik Lenina, nie zginęła na pobliskim kirkucie, lecz w stodole.

Nieznana pozostanie dokładna liczba ofiar. Można ją tylko szacować na kilkaset. Minister Kaczyński uściślił, że może chodzić o liczbę 200 ofiar. Według prof. Kuleszy na podstawie tego szacunku przyjęto w śledztwie, że sprawców, czyli osób uczestniczących czynnie w zapędzaniu Żydów do stodoły, mogło być około 30-40.

Kulesza stwierdził, że informacje o wynikach ekshumacji, podane przez media, spowodowały zgłaszanie się do IPN kolejnych świadków. Śledztwo będzie kontynuowane aż do "stanu, w którym stwierdzi się, że nic już nowego nie można wnieść do sprawy".

We wczorajszych pracach ekshumacyjnych uczestniczył rabin Morris Herschaft z Londynu. Doglądał on, aby szczątki kości, znajdujące się w badanej warstwie popiołu, wróciły do mogiły. Około godz. 17 archeolodzy zasypali groby. Utworzono na nich kopce o wysokości 30 cm. Jak poinformował prof. Kulesza, groby będą dalej osłonięte siatką maskującą. Niebawem rozpocznie się na nich montaż nowego pomnika.

Podkreślenia w tekście moje - WK.

Powrot

Hosted by www.Geocities.ws

1