Z pełnym uszanowaniem zasad religii żydowskiej Gazeta Współczesna 04.06.2001 (tytuł pochodzi ode mnie - WK.) |
Zakończyły się prace ekshumacyjne w Jedwabnem JEDWABNE. - Niewątpliwie popełniono tu zbrodnię, ale nie w takiej skali, jaką się zarzuca - stwierdził wczoraj w Jedwabnem minister sprawiedliwości Lech Kaczyński. - Nie jest rzeczą prawdopodobną, aby w obu mogiłach spoczywało 1600 osób lub nawet liczba podobna.
Dyrektor pionu
śledczego IPN prof. Witold Kulesza stwierdził natomiast,
że ekshumacja miała zasadnicze znaczenie dla
prowadzonego śledztwa. W toku prac m.in. poddano
badaniom 500 kg popiołu, znajdującego się w wierzchniej
warstwie mogił. Oszacowano, że znajdują się w nim
szczątki ok. 50 ofiar.
Oprócz szczątków ludzkich
w zbadanej warstwie popiołu znaleziono też szereg
przedmiotów. Prowadzone będą dalsze badania znalezisk. Już dziś można stwierdzić, że po ekshumacji zmienił się obraz przebiegu zdarzeń z 10 lipca 1941 r. Wykluczono istnienie zbiorowego grobu po przeciwnej stronie drogi, prowadzącej obok stodoły. Ustalono natomiast, że grupa mężczyzn na czele z rabinem, której kazano nieść pomnik Lenina, nie zginęła na pobliskim kirkucie, lecz w stodole.
Kulesza stwierdził, że informacje o wynikach ekshumacji, podane przez media, spowodowały zgłaszanie się do IPN kolejnych świadków. Śledztwo będzie kontynuowane aż do "stanu, w którym stwierdzi się, że nic już nowego nie można wnieść do sprawy". We wczorajszych pracach ekshumacyjnych uczestniczył rabin Morris Herschaft z Londynu. Doglądał on, aby szczątki kości, znajdujące się w badanej warstwie popiołu, wróciły do mogiły. Około godz. 17 archeolodzy zasypali groby. Utworzono na nich kopce o wysokości 30 cm. Jak poinformował prof. Kulesza, groby będą dalej osłonięte siatką maskującą. Niebawem rozpocznie się na nich montaż nowego pomnika. Podkreślenia w tekście moje - WK. |