KAI: glowny swiadek Grossa pracowal w UB
|
Rozwiazywanie zagadek Jedwabnego
Jan Tomasz Gross twierdzi, ze ponad 1600 Zydow zamordowali ich sasiedzi, Polacy. Gross oskarza rowniez miejscowego biskupa i ksiezy katolickich o obojetnosc lub wrecz odmowe udzielenia pomocy Zydom. Autor opiera sie przede wszystkim na relacji jednego swiadka Szmula Wasersztajna, Zyda obecnego wowczas w miasteczku. Wasersztajn po zakonczeniu wojny pracowal w Urzedzie Bezpieczenstwa Publicznego. Ustalil to profesor Tomasz Strzembosz. Podkresla on, ze relacja Wasersztajna jest zbyt obszerna i "dobrze wiedzaca", jak na kogos, kto w tym momencie sam musial ukrywac sie i walczyc o zycie. Gross nie przytacza relacji polskich zolnierzy z armii Andersa, ktore zostaly zlozone w Instytucie Hoovera, a obecnie sa dostepne w Archiwum Wschodnim w Warszawie. Zolnierze ci w inny sposob niz autor "Sasiadow" przedstawiaja pogrom w Jedwabnem oraz kwestie kolaboracji Zydow z wladza sowiecka.
Agencja KAI postanowila sprawdzic prawdziwosc
niektorych zawartych w ksiazce informacji dotyczacych
ludzi Kosciola. Okazalo sie, ze sa one nieprawdziwe.
Na przyklad Gross oskarza owczesnego biskupa
lomzynskiego Stanislawa Lukomskiego o to, ze
wzial od delegacji zydowskiej z Jedwabnego srebrne
lichtarze, jednak nie uchronil jedwabnenskich
Zydow przed pogromem. Tymczasem w dniu,
kiedy wedlug Grossa delegacja zydowska miala
spotkac sie z biskupem w Lomzy, jego tam nie bylo,
gdyz ukrywal sie przed okupantami sowieckimi
przewaznie w Tykocinie i Kuleszach Koscielnych.
ka, (IAR)
|