Skąd ta dziwna bagatelizacja faktów świadczących przeciw tezom Grossa? Włodzimierz Kałuża |
Pytań w tej sprawie jest znacznie więcej. Nie mogę zrozumieć jak minister spraw zagranicznych RP może jechać do USA i osobiście promować zbiór najbardziej oszczerczych i antypolskich artykułów zebranych w wydawnictwie "Więzi"? Nie mogę zrozumieć, jak to możliwe, aby czołowe polskie pisma tak jednoznacznie dostrzegały wątpliwości w dokumentach i faktach potwierdzających polskie zeznania w tej sprawie, a jednocześnie tak bezkrytycznie przejmowały absurdalne wprost i wzajemnie sprzeczne wypowiedzi zawarte w książce Grossa? Nie mogę zrozumieć, jak to możliwe, aby w sprawie tej wagi nie przeprowadzono rzeczywistych badań - czyli EKSHUMACJI? Przecież zarzut ludobójstwa uzasadnia takie czynności. Dlaczego daje się posłuch oskarżeniom, a nie daje się możliwości pełnego dojścia do prawdy? Twierdzenia prof. Kieresa "niech nawet boli" mogą być przecież i w sprawie ekshumacji ważne. Czy też ból jest zarezerwowany wyłącznie dla Polaków, którzy w tej sprawie zostali już osądzeni, o czym wskazują liczne wypowiedzi polityków i dziennikarzy, a także niestety pracowników IPN mających za zadanie wyjaśnienie WSZYSTKICH FAKTOW, a nie wydawanie przedwczesnych opinii. Zresztą pikanterii sprawie dodaje fakt, że jeden z pracowników IPN, dr historii A.Zbikowski uznał książkę Grossa za "prace wzorcowa", a swoją "wiedze" czerpie właśnie z tej żałosnej książki: "Jan T. Gross w książce 'Sąsiedzi' opisał szczegółowo przebieg masowego mordu popełnionego przez Polaków na Żydach (...) Wiemy już wiec, co się wtedy wydarzyło. (...) uważam, ze pod względem warsztatowym 'Sąsiedzi' są praca wzorcową. " Proszę mnie przekonać, że mając takich współpracowników IPN przedstawi nam obiektywne i zgodne z faktami rozwiązanie sprawy. Jestem do tego bardzo sceptycznie nastawiony. Dziwie się tez, ze prof. Kieres nie jest w stanie zrozumieć różnicy miedzy "wina", a "wstydem". Do wstydu ma pełne prawo, ale do poczucia winy w tej sprawie zdecydowanie prawa nie ma. Dokładnie tak, jak zapewne nie ma on poczucia winy za Dzierzynskiego, czy za UB-ckich katów. A może i za nich czuje się prof.Kieres winny? Może i za morderców ks.Popieluszki, ks.Suchodolca, ks.Zycha, może za morderców robotników z Wybrzeża, a później z Kopalni Wujek? Jestem bardzo ciekaw, czy tam też się pan profesor Kieres czuje winnym? W takim przypadku polecam pierwszego lepszego psychiatrę, bo nikt nie jest w stanie sam dać sobie rady z taka ilością win, nawet profesor. Kłamstw jest wiele, a prawda jest jedna... Włodzimierz Kałuża
PS.
Zamieszczone w internetowym "forum" tygodnika "Polityka" jako komentarz do wywiadu z prof. Kieresem zatytułowanego "Niech nawet boli" pod adresem: http://polityka.onet.pl/forum.html?DB=162&ITEM=1025862&aid=9059165&ptype=artykul |