Mogiłę jedwabieńskich Żydów odsłonięto siatką maskującą, a ekshumację wstrzymano do środy
Nowosci, 25.05.2001
Prośba rabina
Ekshumacja ofiar żydowskiego pogromu w Jedwabnem z 1941 roku została
wstrzymana do najbliższej środy. Z prośbą o przesunięcie terminu ekshumowania
szczątków zwrócił się Michael Schudrich, rabin Warszawy i Łodzi (podkr. moje - WK.), który pojawił
się wczoraj na miejscu prac razem z Radosławem Ignatiewem, prokuratorem
Instytutu Pamięci Narodowej prowadzącym śledztwo w sprawie jedwabieńskiej
zbrodni.
Pisaliśmy już w "Nowościach", że ekshumację w Jedwabnem mają przeprowadzić
archeolodzy i antropolodzy z UMK. W czwartek rozpoczęli oni prace
przygotowawcze. Polegały one przede wszystkim na zdjęciu z mogiły wierzchniej
warstwy ziemi i stworzeniu wykopu, który ułatwi komunikację podczas właściwych
prac. - I to zostało zrobione - przyznaje kierujący pracami prof. Andrzej
Kola z Instytutu Archeologii i Etnologii UMK. - Trafiliśmy też na ludzkie kości,
które jednak nie leżały w układzie anatomicznym. Najprawdopodobniej znalazły się
na tej głębokości w czasie, gdy w tym miejscu było pole uprawne i ziemię
regularnie obrabiano za pomocą głębokich pługów. Rabin Schudrich zwrócił się z
prośbą, by termin rozpoczęcia ekshumacji przesunąć na środę. Wcześniej żaden z
rabinów nie mógłby być obecny przy pracach. Do tego czasu ekipa toruńska
będzie prowadzić badania w miejscu, w którym podczas wojny znajdowała się
stodoła. Właśnie w niej 10 lipca 1941 roku żywcem spalono mieszkańców Jedwabnego
narodowości żydowskiej. Archeolodzy będą szukać wszelkich śladów tej zbrodni,
między innymi łusek. Wiadomo już, że, planowany wstępnie na dwa tygodnie, czas
trwania ekspedycji przedłuży się. Toruńskiej ekipie, która wcześniej
prowadziła ekshumacje między innymi w Charkowie i we Lwowie, przyszło teraz
pracować w specyficznych warunkach. Miejsca prac od kilku dni pilnie strzegą
policjanci, którzy nie dopuszczają w okolice mogiły osób postronnych, a nawet
dziennikarzy. Ogrodzono zresztą znaczny teren, z pobliskim kirkutem włącznie. Na
dodatek w czwartek policjanci osłonili miejsce ekshumacji wojskowymi siatkami
maskującymi.
Grzegorz Kończewski
W ciągu najbliższych dni toruńscy naukowcy i studenci rozpoczną prace
ekshumacyjne w Jedwabnem
Nowosci, 24.05.2001
Odwierty przy grobie
Archeolodzy i antropolodzy z toruńskiego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika
przeprowadzą ekshumację zwłok osób spalonych 10 lipca 1941 roku w stodole w
Jedwabnem w powiecie łomżyńskim. We wtorek strona żydowska przyjęła do
wiadomości, że ekshumacja jednak odbędzie się, zastrzegając, że będą w niej
uczestniczyć rabini. Celem jest między innymi ustalenie liczby pomordowanych
oraz zweryfikowanie hipotezy o istnieniu innych grobów ofiar jedwabieńskiego
pogromu.
Na takie informacje czekają prokuratorzy Instytutu Pamięci Narodowej
prowadzący śledztwo w sprawie Jedwabnego. - Czynności przygotowawcze
rozpoczną się już dzisiaj, zaś sama ekshumacja w ciągu najbliższych dni -
zapewnia Andrzej Przewoźnik, sekretarz generalny Rady Ochrony
Pamięci Walk i Męczeństwa. Naukowcy i studenci z Instytutu Archeologii i
Etnologii UMK nieraz już wykonywali prace na zlecenie Rady Ochrony Pamięci Walk
i Męczeństwa. Przez wiele tygodni ekshumowali szczątki polskich oficerów,
więźniów obozu w Starobielsku, zamordowanych przez NKWD w Charkowie na Ukrainie.
Ekshumowali zwłoki legendarnych obrońców Lwowa na Cmentarzu Orląt. Zlokalizowali
również mogiły Żydów zabitych przez Niemców w obozie zagłady w Bełżcu.
Czekamy na dyspozycje
W marcu tego roku ekipa toruńska po raz pierwszy pojawiła się w Jedwabnem.
Wówczas archeologom towarzyszyli pracownicy toruńskiej "Geofizyki". Dzięki
użyciu georadaru i rezonansu magnetycznego precyzyjnie udało się wskazać miejsce
pochówku Żydów z Jedwabnego. Okazało się, że mogiła ma długość około pięciu, a
szerokość około dwóch metrów. (podkr. moje - WK.) Kierujący pracami profesor Andrzej
Kola szacował wówczas, że w zbiorowym grobie może znajdować się około
trzystu ciał. Strona żydowska nie chciała zgodzić się na przeprowadzenie
ekshumacji (podkr. moje - WK), dzięki której można by zweryfikować to, co o pogromie z 1941 roku
mówią mieszkańcy Jedwabnego, a także to, co Jan Tomasz Gross opisał w swej
książce pt. "Sąsiedzi". Michael Schudrich, rabin Warszawy i Łodzi, stwierdził
niedawno, że "szacunek dla kości naszych ofiar jest dla nas ważniejszy niż
wiedza, kto zginął i jak, kto zabił i jak". Podczas wtorkowego spotkania rabina
Schudricha z ministrem Lechem Kaczyńskim doszło jednak do porozumienia. Dziś już
wiadomo, że ekshumacja odbędzie się i przeprowadzą ją archeolodzy z Torunia,
którzy są w Jedwabnem już od poniedziałku. - Na razie prowadzimy odwierty
sondażowe w okolicach miejsca, w którym ma powstać pomnik upamiętniający
tragedię z 1941 roku - mówi prof. Andrzej Kola. - Chcemy między innymi wykluczyć
istnienie innych mogił choćby w miejscu planowanej drogi dojazdowej do pomnika.
Jeśli chodzi o ekshumację, to czekamy na konkretne dyspozycje Rady Ochrony
Pamięci Walk i Męczeństwa.
Ważne informacje
Prowadzący śledztwo oczekują, że dzięki otwarciu mogiły uda się nie tylko
ustalić liczbę pochowanych tam ofiar żydowskiego pogromu. Prokuratorzy chcą też
uzyskać szczegółowe informacje na temat wieku i płci pomordowanych, a także
jednoznacznie ustalić przyczynę zgonu. Toruńczycy mają sprawdzić, czy na
szczątkach znajdują się ślady działania ognia i wysokiej temperatury, a także
uszkodzenia spowodowane przez broń palną. Profesor Andrzej Kola uważa, że
ekshumacja może potrwać nawet dwa tygodnie. Zarówno władzom województwa
podlaskiego, jak i Radzie Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa zależy, by wszystkie
prace nad nowym miejscem upamiętnienia tragedii w Jedwabnem zakończyć przed 10
lipca, na kiedy zaplanowano uroczystości związane z rocznicą mordu Żydów.
Grzegorz Kończewski PAP
Ekshumacja w Jedwabnem wstrzymana
Nowosci, 21.05.2001
Czas na dyskusję
Nie będzie na razie ekshumacji szczątków Żydów, którzy zginęli w trakcie
pogromu w Jedwabnem. Decyzję o jej rozpoczęciu wstrzymał minister
sprawiedliwości Lech Kaczyński.
Na ekshumację zgodziła się wojewoda podlaski. Z prośbą o możliwość
przeprowadzenia badania miejsca pochówku ofiar pogromu zwrócił się do niej pion
śledczy Instytutu Pamięci Narodowej. Celem ekshumacji miałoby być ustalenie
na potrzeby śledztwa, prowadzonego przez prokuratorów IPN, liczby pomordowanych
w pożarze stodoły w Jedwabnem i zweryfikowanie hipotezy o istnieniu innych
grobów ofiar jedwabieńskiego pogromu. Wczoraj minister sprawiedliwości
zdecydował jednak o zawieszeniu decyzji. Wyraził przekonanie, że jego decyzja
pozwoli poznać zdanie strony żydowskiej, którą będzie reprezentował m.in. rabin
gmin żydowskich warszawskiej i łódzkiej Michael Schudrich. Strona żydowska
sprzeciwiała się dotąd pracom ekshumacyjnym. (podkr. moje - WK.) Teraz IPN chce przeprowadzić ze
środowiskiem żydowskim rozmowy na ten temat. - Odroczyłem wykonanie tego
postanowienia, ale nie uchyliłem decyzji wojewody - podkreśla minister. Nie
wiadomo, kiedy rozpocznie się ekshumacja. Przed decyzją ministra mówiono, że
prace miałyby rozpocząć się dzisiaj i zakończyć za kilkanaście dni. Naukowcy i
prokuratorzy IPN chcą zdążyć z ekshumacją i pracami porządkowymi w miejscu
pogromu przed uroczystościami rocznicowymi zaplanowanymi na 10 lipca.
(PAP)
Powrot
|