Spotkanie SN w Przytyku
 

- Nie ma żadnego związku przyczynowego między tym, co wydarzyło się w Przytyku w 1936 roku, a tym, co stało się w Jedwabnem - powiedział Jan Engelgard, wiceprezes SN, podczas spotkania z mieszkańcami Przytyka w dniu 20 marca br. Podczas dyskusji na temat Jedwabnego pojawiły się głosy, że zajścia w Przytyku (nazywane przez wielu pogromem) to był wstęp do tego, co stało się 10 lipca 1941. To bzdura. W Przytyku mieliśmy do czynienia z konfliktem dwóch społeczności, które rywalizowały ze sobą na polu ekonomicznym, tymczasem w Jedwabnem miał miejsce mord organizowany przez Niemców. Prelegent nawiązał do roli Stronnictwa Narodowego na Ziemi Radomskiej. - Nie jest prawdą, że SN prowokował zajścia. SN popierał bojkot handlu żydowskiego, co nie było sprzeczne z prawem, nigdy też nie nawoływał do użycia siły. Konflikt polsko-żydowski na tle ekonomicznym istniał obiektywnie, zaangażowanie sił politycznych, w tym SN, nadawało temu konfliktowi bardziej cywilizowany charakter.

Podczas spotkania mieszkańcy wyrażali swoje obawy związane z żydowskimi roszczeniami majątkowymi, a także ubolewali nad postawą polskich władz wobec tych roszczeń. Po spotkaniu prezes Oddziału Radomskiego SN, Witold Bałażak, wręczył kwiaty jednej z krewnych Stanisława Wieśniaka, który zginał 9 marca 1936 roku zastrzelony w Przytyku przez Szulima Chil Leskę.

(ej)

Powrot

Hosted by www.Geocities.ws

1