Sąd Rejonowy w Suwałkach rozpatrywał zażalenie Leszka Bubla Gazeta Współczesna 18.06.2001 (tytuł pochodzi ode mnie - WK.) |
Zapomnijmy o Jedwabnem. Grossa do kryminału! - domaga się wydawca antysemickich pisemek
SUWAŁKI. - Miejsce Grossa jest w kryminale - na zaimprowizowanej konferencji prasowej przekonywał Leszek Bubel, występujący jako prezes Stowarzyszenia Przeciwko Antypolonizmowi. Towarzyszący mu Kazimierz Świtoń, niegdyś działacz opozycji demokratycznej na Śląsku, później poseł w latach 1991-1993, następnie organizator akcji ustawiania krzyży na oświęcimskim "Żwirowisku", również nie przebierał w słowach: - Wszystkiemu winni Żydzi. Zrobią z nas niewolników - z trudem panował nad emocjami. W maju 2000 r. "Sąsiadów" wydał sejneński Ośrodek "Pogranicze". Na początku br. praca Jana Tomasza Grossa zyskała spektakularny rozgłos. O zbrodni popełnionej w lipcu 1941 r. pisała nie tylko polska prasa. Stowarzyszenie Przeciwko Anrypolonizmowi, którym kieruje Leszek Bubel, Stronnictwo Narodowe i redakcja pisma "Polskie Sprawy" przesłały do Prokuratury Rejonowej w Sejnach zawiadomienie o przestępstwie. Ich zdaniem, Gross popełnił czyny określone w artykułach 256 i 133 Kodeksu Karnego. W marcu br. sejneńska prokuratura oddaliła skargę. - Analiza książki "Sąsiedzi" nie wskazuje, że doszło do znieważenia narodu polskiego. W pracy nie ma haseł nawołujących do nienawiści narodowościowej. Nie zostało więc popełnione przestępstwo - stwierdził Leszek Rudnik, szef Prokuratury Rejonowej w Sejnach. - Dlatego odmówiliśmy wszczęcia postępowania przygotowawczego. Uważam, że na temat zbrodni w Jedwabnem powinni wypowiadać się przede wszystkim historycy. Jak twierdzi prokuratura, Gross powołuje się na określone źródła, z których czerpał informacje, natomiast wiarygodność tych źródeł, ich kompleksowość zostanie oceniona i zweryfikowana przez historyków i IPN. Z takim uzasadnieniem nie zgodził się Leszek Bubel. Ponieważ jego argumentów nie podzieliła również suwalska Prokuratura Okręgowa, odwołał się do sądu. Wczoraj Bubel pojawił się w Suwałkach wspólnie ze Świtoniem. Prezes Stowarzyszenia Przeciw Antypolonizmowi podtrzymał swoje zarzuty pod adresem Jana T. Grossa. - Od umorzenia postępowania przez sejneńską prokuraturę ukazało się ponad dziesięć książek, które demaskują kłamstwa Grossa - jedną z nich Bubel podarował sądowi. - O kłamstwach zawartych w "Sąsiadach" świadczy również przeprowadzona w Jedwabnem ekshumacja. - Nie ma dowodów, że profesor Gross popełnił przestępstwo - replikowała Beata Łojewska z Prokuratury Rejonowej w Sejnach. Ze względu na dodatkowe wnioski zgłoszone przez skarżącego sąd odroczył swoją decyzję do 22 czerwca. Na korytarzu Bubel i Świtoń już nie przebierali w słowach. - Jedwabne, to kolejna żydowska prowokacja - grzmiał Bubel. - Im nawet przeszkadzają krzyże. Żydostwo zrobiło z nas swoich niewolników - sekundował mu Świtoń. Leszek Bubel nie zaprzeczył, że warszawska prokuratura postawiła mu niedawno zarzut nawoływania do nienawiści na tle narodowościowym. Chodzi o wydaną przez niego antysemicką książkę Henryka Pająka pt. "Strach być Polakiem". Podkreślenia w tekście moje - WK. |