Protest do "Tygodnika SOLIDARNOŚĆ"
Włodzimierz Kałuża

 

"Zdaję się na autorytety" -napisał MACIEJ ŁĘTOWSKI w 11(2001) numerze "Tygodnika Solidarność" o komentarzach na temat Jedwabnego. Niby słusznie, ale... nie wybrał sobie jako swego autorytetu kogoś z grona uznanych historyków, nie wybrał w tej, w końcu ściśle historycznej sprawie, ani prof. I.C.Pogonowskiego, ani prof. J.R.Nowaka, ani prof. T.Strzembosza, ani dr hab. Machcewicza, ani dr Chodakiewicza, ani dr Musiała, ani Leszka Żebrowskiego, ani Piotra Gontarczyka, bo po cóż wybierać uznanych historyków, skoro mówią nie to, czego się od nich oczekuje? Lepiej postąpić, jak autor "Sąsiadów" J.T.Gross (ponoć profesor socjologii - a więc zdający sobie sprawę z efektów swych kłamstw) i dobrać sobie takie wypowiedzi, które pasują do z góry przyjętego obrazu. Pan redaktor Łętowski wybrał sobie za autorytet historyczny ks. kardynała Józefa Glempa, Prymasa Polski, wyrywając z jego wypowiedzi zupełnie nieszczęśliwe zdanie o rzekomej niezaprzeczalności winy Polaków w tej sprawie. W całej rozciągłości uznając autorytet ks. Prymasa w sprawach dotyczących wiary, nie mam najmniejszej wątpliwości co do tego, iż ks.Prymas w sprawach dotyczących historii mordu w Jedwabnem jest jedynie osobą, tak jak i my wszyscy poddaną nieustannej propagandzie prasowej popierającej dziwnym zbiegiem okoliczności kłamstwa zawarte w książce Grossa. Niestety "Tygodnik Solidarność" po raz kolejny występuje w tej sprawie jako przekaźnik tychże kłamstw, czym przyczynia się do wzmacniania trwającej już antypolskiej nagonki, której coraz częstsze objawy widać w prasie angielskojęzycznej. Nagonka ta oprotestowywana jest regularnie przez patriotyczne środowiska polonijne. Przeciw rozpowszechnianiu antypolskich kłamstw w amerykańskich pismach protestuje wiele znaczących osobistości ze wspomnianym już prof. Pogonowskim na czele. Na tę działalność trzeba patrzeć ze szczególnym uznaniem, bo właśnie takie protesty mogą doprowadzić do tego, że kłamstwa przedstawione zostaną tak, jak na to zasługują. Jakże jednak trudna jest do obrony prawda, skoro nawet w krajowej prasie znajdują się osoby, które z zupełnie dziwnym zaangażowaniem przyczyniają się do rozpowszechniania kłamstw!

W całej tej sprawie prowadzi się politykę faktów dokonanych, i to jeszcze na długo przed zakończeniem śledztwa. Już podczas wizyty w Nowym Jorku prezes Instytutu Pamięci Narodowej przyłączając się do chóru tych, którzy już wydali wyrok, obiecał usunięcie tablicy pamiątkowej, gdzie umieszczona była informacja, że zbrodni tej dokonali Niemcy. Przed kilkoma dniami istniejący pomnik został w rzeczywistości usunięty. Już mówi się o nowej wersji pomnika. Natomiast rzadkością są głosy podnoszące konieczność dokonania ekshumacji. Jeśli się o tym wspomina, to najczęściej po to, aby stwierdzić, że tejże ekshumacji przeszkadzają względy religijne. Wygląda to na zbiorową paranoję, by w sprawie, która dotyczy rzekomego ludobójstwa wysuwać argumenty tego rodzaju. Bez należytego zbadania wszystkich dostępnych źródeł, bez przeprowadzenia dokładnej ekshumacji nigdy nie dojdziemy do pełnej prawdy. Z tym, ze wiele wypowiedzi prasowych wyraźnie wskazuje na to, że o samą prawdę chodzi w tej sprawie mało komu. Reszta, do której z przykrością zaliczyć musze także redaktora Łętowskiego ma już na ten temat wyrobioną opinie. A przecież tak łatwo jest otworzyć oczy i ocenić krytycznie kłamstwa książki Grossa. Tak łatwo jest zwrócić uwagę na fakt informowania ks.Prymasa już przed rokiem o tym, że

"Przed rokiem poinformował mnie poważny Żyd, że niebawem będzie nagłośniona sprawa Jedwabnego"

Tak łatwo jest zwrócić uwagę na wypowiedź ks. bp.Stanisława Stefanka, Biskupa Łomżyńskiego, w której w sposób wyraźny wskazuje on na prowokacyjny charakter całej tej afery mówiąc:

"Uczę się Jedwabnego, szczególnie od ponad roku, kiedy moi przyjaciele w Warszawie, w dyskretnej rozmowie, ściszonym głosem, mówili mi: będzie wielki atak na Jedwabne, idzie o pieniądze. Będzie miał ksiądz biskup wiele przykrości".

Tak łatwo jest przeczytać w końcu w samej książce Grossa: "po oddaniu zamówionego tekstu" (str. 15)

Sam też redaktor Łętowski zdaje się rozumieć te zjawiska pisząc:

" Żyjemy w świecie, gdzie trwa ostra i nie przebierającą w środkach konkurencja o władzę, pieniądze i prestiż." Ogromnie żałuję, że mimo tej świadomości red. Łętowski zachęca w tej sprawie do akceptacji nieprzemyślanych słów ks.Prymasa.

Jeśli w tym samym czasie otworzy się oczy na sprawę dziwnego narastania antypolskich wystąpień amerykańskich Żydów, na ich antypolskie pozwy sądowe, na coraz to większą aktywność w przypisywaniu Polsce współudziału w zbrodniach wojennych, gdzie podejmowane są próby zarzucania Polsce, która najwięcej w czasie wojny wycierpiała, zbrodniczej roli, to ja się pytam, jak to możliwe, aby polscy redaktorzy polskich czasopism tak gorliwie przyłączali się do tego antypolskiego ataku? Uważam to za daleko idący skandal.

I choć zakończenie artykułu ma złagodzić jego całościową wymowę

"Rolą państwa - obok ustalenia prawdy i ukarania winnych - jest natomiast troska o to, by nasze rozliczenia z przeszłością nie zostały wykorzystane przez ludzi złej woli. Nie żyjemy bowiem na pustyni. Żyjemy w świecie, gdzie trwa ostra i nie przebierającą w środkach konkurencja o władzę, pieniądze i prestiż. Do tej pory - na szczęście - sprawa Jedwabnego nie stała się pretekstem do antypolskiej krucjaty. Do tej pory amerykańscy adwokaci nie powołali się przed sądem na Jedwabne jako brakujące ogniwo Holocaustu i moralne uzasadnienie słuszności roszczeń swych klientów. Nie ma jednak gwarancji, że tak się nie stanie. Dlatego też instytucje polskiego państwa, od prezydenta poczynając, zamiast do czynności pokutnych powinny się raczej sposobić do niezbędnych czynności dyplomatycznych, medialnych i prawnych. "

To jednak i tu trzeba przyznać, iż red. Łętowski próbuje zdaniem " Do tej pory - na szczęście - sprawa Jedwabnego nie stała się pretekstem do antypolskiej krucjaty." odwrócić uwagę czytelnika od rzeczywistego stanu rzeczy, o czym red. Łętowski może się łatwo przekonać czytając choćby protesty zawarte w witrynie internetowej poświęconej obronie przed kłamstwami książki Grossa. Adres witryny, to

http://www.iyp.org/polish/history/jedwabne/ bądź tez

http://www.geocities.com/jedwabne/

W sumie wypada pogratulować p. Łętowskiemu jego walnego współudziału w rozpowszechnianiu antypolskich kłamstw. To, ze masowo robią to środowiska żydowskie, to może być w jakiś sposób zrozumiale, ale że przyłącza się do tego żydowskiego fałszerstwa "Tygodnik Solidarność", to wzbudza moje najwyższe zdziwienie.

Z wyrazami rozczarowania "Tygodnikiem Solidarność"

Włodzimierz Kałuża

Powrot

Hosted by www.Geocities.ws

1