Trwają przygotowania do obchodów rocznicy zbrodni w Jedwabnem
JEDWABNE. Sekretarz Rady
Ochrony Pamięci Walki i Męczeństwa, Andrzej Przewoźnik
przedstawił radnym z Jedwabnego projet napisu, który ma
znaleźć się na nowym pomniku upamiętniającym miejsce
zagłady i pochówku Żydów. Projekt uzyskał akceptację
radnych, ale odmówiono ujawnienia jego treści.
Przewoźnik spotkał się w piątek z grupą radnych i
przedstawił tekst napisu. W sobotę zwołano sesję Rady
Miejskiej, na której uznano, że tekst jest do przyjęcia.
Radni odmówili nam jednak ujawnienia jego treści. Według
uzyskanych przez nas informacji prosił o to radnych
minister Przewoźnik, który musi jeszcze uzgodnić tekst
napisu z premierem Jerzym Buzkiem. Na wczorajszej
porannej mszy w kościele w Jedwabnem o zaakceptowaniu
napisu przez radnych poinformował parafian proboszcz
Edward Orłowski. Powiedział, że zna tego treść i także
ją aprobuje, podobnie jak biskup łomżyński Stanisław
Stefanek. Według informacji proboszcza, Rada Ochrony
Pamięci ma go podać dzisiaj do publicznej wiadomości.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, iż treść napisu
jest "do przyjęcia przez wszystkich". Zawiera ogólne
stwierdzenia o upamiętnieniu ofiar zbrodni z 10 lipca
1941 roku, bez wskazywania na sprawców. W ubiegłym
tygodniu rozpoczęły się przygotowania do ekshumacji
szczątków ofiar, pogrzebanych w zbiorowej mogile,
znajdującej się na miejscu kaźni. Panuje opinia, że jej
wynik będzie rozstrzygający dla całej tzw. sprawy
Jedwabnego. Jeśli okaże się - jak wskazują na to wstępne
badania - że w grobie spoczywa 300 osób, a nie 1600, jak
sugeruje to Jan Tomasz Gross w książce "Sąsiedzi", pod
znakiem zapytania stanie cała jego teza, że mord
popełnili zbiorowo mieszkańcy miasteczka. - Do
zapędzenia 1600 ludzi do stodoły potrzebne byłoby
zbiorowe współdziałanie setek osób, a do zapędzenia 300
wystarczyło 20-30 kolaborujących z Niemcami
zwyrodnialców [ według zeznań świadków "kolaboracja"
ta odbywala się pod lufami karabinów wymierzonych w "kolaborantów"
- tu nazwanych "zwyrodnialcami" - wtr. WK.] - spekulują ludzie w Jedwabnem. - Dlatego,
choć zbrodnia pozostaje zbrodnią, ustalenie liczby ofiar
jest takie ważne. Natomiast rabin Warszawy Michael
Schudrich, który czuwa nad ekshumacją powiedział w
czwartek, że przede wszystkim ważne jest przeżycie
dramatu niewinnych ludzi, pędzonych na śmierć oraz to,
by "cały świat czuł, że to jest nasza ofiara". Rabin
zaapelował do mediów o unszanowanie ekshumacji i
powstrzymanie się od zdobywania informacji za wszelką
cenę.
Powrot
|