Sprawa trwa - za wczesnie na wyroki
 

List otwarty do Prymasa Polski

Niech bedzie pochwalony Jezus Chrystus!

Z glebokim zalem i smutkiem czytalem wypowiedz Jego Ekscelencji ks. Kardynala Jozefa Glempa, Prymasa Polski, dotyczaca sprawy Jedwabnego, zamieszczona w Opoce pod adresem:

http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WE/glemp/jedwabne_04032001.html

Przyznam sie, ze w zaden sposob nie bylem wczesniej w stanie przyjac, iz wlasnie ksiadz Prymas zajmie w tej sprawie stanowisko zbiezne z zydowskim, ze wlasnie ks. Prymas potwierdzi swym autorytetem wypowiedzi, ktore z prawda nie maja wiele wspolnego. Nie chcialem wierzyc wlasnym oczom czytajac stwierdzenia ks.Prymasa w rodzaju:

"Jedwabnego, miejscowosci w diecezji lomzynskiej, gdzie mord na Zydach zostal dokonany przez Polaków."

Jakze mozna na podstawie zmyslonych relacji niejakiego Szmula Waserstejna, niedostrzegajac wszelkich sprzecznosci wewnetrznych pojawiajacych sie w tych zeznaniach, wypowiadac takie zdanie, ktore w gruncie rzeczy dokladnie odzwierciedla to, czego zycza sobie w tej sprawie Zydzi. Jakze mozna wierzyc w tak bzdurne relacje, ktore podwazane sa nie tylko przez historykow, ale przede wszystkim sa zbiorem absurdow wzajemnie ze soba sprzecznych. Wystarczy jedynie uwazna lektura ksiazki Grossa, aby zauwazyc te sprzecznosci i tym samym poddac w watpliwosc zawarte tam oskarzenia. Wiadomo jest tez, ze w sprawie tej trwa sledztwo, ktorego wynik, mam nadzieje, bedzie oddawal prawde, a nie czyjkolwiek interes polityczny. Jakze wiec mozna juz dzisiaj przesadzac o tym, kto dokonal mordu?

A o czym niby swiadczyc ma zdanie
   "Przed rokiem poinformowal mnie powazny Zyd, ze niebawem bedzie naglosniona sprawa Jedwabnego", jak nie o tym wlasnie, ze rzecz te dokladnie wyrezyserowano, wlacznie ze zleceniem napisania tej ksiazki udzielonym Grossowi, o czym zreszta pisze on na stronie 15 slowami:
   "poproszono mnie o napisanie eseju", badz tez
   "w pare miesiecy po oddaniu zamowionego tekstu"
Czyz wiedzac o tym i o klamstwach zawartych w tejze relacji nadal nalezy dac sie nabierac na takie scenariusze?

Czy Ksiadz Prymas czytal w tej ksiazce uwaznie akapity dotyczace rzekomej dzialalnosci duchowienstwa polskiego w tej sprawie? Czy znane sa Ksiedzu Prymasowi akapity dotyczace rzekomych srebrnych swiecznikow wreczonych biskupowi lomzynskiemu? Czy czytal Ksiadz Prymas rzekoma wypowiedz ksiedza Dolegowskiego przytoczona na stronie 46 tejze ksiazki, a brzmiace:

"Wedlug znanych pewnikow to wszyscy Zydzi od najmlodszego do 60 lat sa komunistami, i ze on nie ma w ogole interesu ich bronic"

Czy Ksiadz Prymas uwaza taka wypowiedz za wiarygodna? A czy wypowiedz ze strony 12 brzmiaca:

"Nazajutrz ksiadz zaczal sie interesowac aby wstrzymali pogrom tlumaczac, ze niemiecka wladza sama zrobi juz porzadek"

jest dla Ksiedza Prymasa adekwatna dla postaw duchowienstwa polskiego? Czy mozna wierzyc w tej sprawie klamcy swiadomie podajacemu zupelnie falszywe, absolutnie nieprawdopodobne wydarzenia, czy tez trzeba uswiadomic sobie po prostu, ze swiadectwo to jest zwyklym klamstwem i jako takie warte jest jedynie wzgardy, a nie slow uznania, na ktore w zaden sposob nie zasluguje? Jakze mozna przyklaskiwac klamstwu? Jakze mozna brac klamstwo za prawde, kiedy przeciez jest ono az tak dobrze widoczne? Jakze mozna ignorowac glosy historykow domagajacych sie wyjasnienia sprawy, a wyrokowania o niej dopiero po uzyskaniu pelnej jasnosci co do faktow, ktore mialy miejsce w roku 1941, czyli szescdziesiat lat wczesniej, co Ksiadz Prymas sam slusznie zauwazyl?

Czy liczby ofiar wahajace sie od kilkuset do 3300, a do tego podane przez klamliwych "swiadkow", ktorzy nie byli obecni na miejscu zbrodni i nie mogli ani tego widziec, ani ogarnac liczb, maja byc raptem wyrazem prawdy i powodem do przeprosin? Poczekajmy na dokladne wyniki sledztwa, na nazwiska i ilosc ofiar, na nazwiska mordercow, na wyjasnienie roli Niemcow w tej sprawie, na wyjasnienie wszystkich okolicznosci poprzedzajacych mord, a dopiero wtedy bierzmy sie za wydawanie wyrokow. Dlaczego takie podejscie mialoby byc niewlasciwe?

Pisze dalej Ksiadz Prymas: "Szczególnie mord dokonany przez spalenie zywcem ludnosci zydowskiej, spedzonej sila przez Polaków do stodoly, jest niezaprzeczalny."

Czy rzeczywiscie jest niezaprzeczalne, ze to wlasnie Polacy spedzili Zydow do stodoly? Czy to juz z cala pewnoscia wiadomo? Czy tez o takim czyms swiadczyc ma relacja klamliwych "swiadkow", badz tez zeznania oskarzonych z roku 1949 wymuszone przez UB biciem, co potwierdzili oni podczas rozprawy sadowej? Czyz nie trzeba wziac po uwage czasu, kiedy przeprowadzano rozprawe? Toz to zaledwie kilka lat od chwili uwiezienia sp. Prymasa Kardynala Wyszynskiego, chwila przed procesem kieleckiego Biskupa Kaczmarka. Czyz wlasnie wtedy, kiedy Zydzi stanowili elite wladz panstwowych, partyjnych, kiedy byli w czolowce wladz aparatu terroru i mieli mozliwosc przeprowadzania jakichkolwiek wyszukanych sledztw, czyz wlasnie wtedy nie byliby oni zainteresowani w pelnym wyjasnieniu sprawy rzekomego masowego morderstwa na ich rodakach? Jakim cudem, ze uzyje tego okreslenia, od zeznania Wasersztajna do podjecia czynnosci sledczych uplynelo juz wtedy 4 lata? Jakim cudem oskarzono wtedy zaledwie 22 osoby, z ktorych zerszta osiem nastepnie uniewinniono? Jakim cudem za taki niby masowy mord skazano wtedy na smierc jednego oskarzonego? Jakim cudem w ciagu kilku godzin udalo sie spalic 1600 osob, kiedy w dzisiejszch wysokowydajnych krematoriach taka wydajnosc jest zupelnie niemozliwa do osiagniecia? Czyz nie trzeba sobie odpowiedziec na te wszystkie pytania zanim zacznie sie wyglaszac zdania o "sprawiedliwej winie", czy tez pisania o "zdziczalych i nienawistnych postaw Polaków wobec Zydów, nie spotykanych w innych czesciach Polski"?

I czyz majac swiadomosc tego wszystkiego nie jest uzasadniony lek, o ktorym wspomina Ksiadz Prymas slowami:

"Dzis z lekiem oczekuje sie na jej wydanie po angielsku, bo jakoby wtedy prawda odkryta dla Amerykanów spowoduje ostre ataki zydostwa na Polaków."?

O porownywaniu Jedwabnego do Katynia, ktorego dokonal Ksiadz Prymas, nawet nie chce juz wspominac, bo z jednej strony mamy udokumentowane fakty, a z drugiej pomowienia kilku zydowskich fantastow. Przykro mi, ogromnie mi przykro, ze byl Ksiadz Prymas w stanie porownac te dwie sprawy.

I choc cien nadziei widze w zdaniu Ksiedza Prymasa:

"Naturalnie, ze skala uznania win zalezy od rozeznania obiektywnej prawdy, a wiec od zbadania przyczyn grzechu i okolicznosci popelnionej zbrodni."
to jednak przyznam, ze jest to nadzieja oparta chyba wylacznie na zaufaniu w nieskonczona Milosc Boza, ktora widzac co sie dzieje wsrod slug Jego, okaze byc moze swe zmilowanie i natchnie ich swa Madroscia. Oby stalo sie to jak najszybciej.

Niech Bog ma Ksiedza Prymasa w Swej opiece.

Szczesc Boze

Wlodzimierz Kaluza:
(pelny adres zostal zamieszczony w oryginale listu)

PS.
List ten publikuje takze na stronach witryny internetowej poswieconych obronie przed klamstwami w sprawie Jedwabnego, pod adresem:
  http://www.geocities.com/jedwabne/index.htm
jak rowniez przesylam do wybranych gazet krajowych.


Powrot

Hosted by www.Geocities.ws

1