Ku czci 16 bohaterskich patriotów zamordowanych w Siedlcach
Grażyna Dziedzińska

 

- Podjechali pod dom ciężarówką około 22.00 w nocy. Było ich wielu; wszyscy uzbrojeni w pistolety maszynowe. Zapytali o Zbyszka, wówczas 17-letniego ucznia gimnazjum. Kiedy go nie znaleźli, splądrowali dom i pojechali do mieszkania Stokowskich. Stamtąd właśnie wywlekli Zbyszka i jego kolegę Romana Krystosiaka. Chłopcy zostali aresztowani przez UB i wywiezieni w nieznanym kierunku. Na drugi dzień ich ciała i ciała 14 innych zamordowanych rozrzucono na rogatkach.

Tej zbrodni dokonali Żydzi z UB

O straszliwej nocy z 12 na 13 kwietnia 1945 r. i o ludobójstwie popełnionym na 16 żołnierzach niepodległościowego podziemia opowiada mi siostra Zbigniewa Szczuki, mała, drobna pani, Irena Szczuka-Kisiel, której cichy głos załamuje się, kiedy wraca do tamtego koszmaru. - Ojciec starał się o zabranie ciała Zbyszka z rogatek, ale nie pozwalali ich tknąć; miała to być "nauczka" dla wszystkich pozostałych żołnierzy NSZ i innych organizacji niepodległościowych oraz dla ich rodzin. Kiedy wreszcie dostał zezwolenie na zabranie zwłok z kostnicy, już ich tam nie było. Pojechał więc dorożką- razem z panem Domienieckim, znanym śpiewakiem z Warszawy, który się u nas zatrzymał - na cmentarz, ale był on już obstawiony funkcjonariuszami UB i NKWD, którzy na ich widok zaczęli repetować broń. Jak się potem dowiedzieliśmy, wszystkich zamordowanych wrzucono do wykopanego pod murem cmentarza dołu. Represje wobec naszej rodziny na tym się nie skończyły. Jeszcze przez długi czas ubecy wpadali do domu, grabili, co się dało: meble, dywany, obrazy, porcelanę, pamiątki rodzinne. Zabrali nawet wojskowy mundur mojego męża, który wówczas jeszcze był na froncie.

Zabijali strzałem w tył głowy

Rozmawiamy pod tablicą umieszczoną na murze budynku, niegdyś siedzibie Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa i Prokuratury. Po długotrwałych, uporczywych staraniach, przede wszystkim Zygmunta Goławskiego - zasłużonego siedlczanina i wielkiego patrioty (ojca czterech synów i córki, dziadka 11 wnucząt, wszystkich wychowanych w umiłowaniu Boga, Honoru i ojczyzny), byłego dowódcy oddziału NSZ Okręgu XII Podlaskiego (w którym walczył też Zbyszek Szczuka), więźnia UB i sowieckich łagrów, obecnie prezesa Zarządu Związku Żołnierzy NSZ i prezesa Związku Sybiraków w Siedlcach - wykonana już w 1998 r. tablica miała być wreszcie odsłonięta i poświęcona. Podstawową "trudność" w jej upublicznieniu stanowiło to, iż wskazywała ona - chociaż nie imiennie - na pomysłodawców i dyrygentów, a w znacznym stopniu i bezpośrednich wykonawców ludobójstwa; wyszkolonych przez NKWD Żydów.

Wykonana w kształcie tarczy rycerskiej tablica, zwieńczona płaskorzeźbą głowy orła w koronie z krzyżami po bokach, ufundowana przez społeczeństwo ZŻNSZ i Sybiraków dla upamiętnienia zbrodni i oddania czci pomordowanym głosi m.in.: Na wieczną pamięć żyjącym katom ku przestrodze. Winni tego mordu, polscy funkcjonariusze PUBP w Siedlcach, kierowani byli przez komendanta i kadrę narodowości żydowskiej oraz sowieckiego doradcę, oficera NKWD. Poza wymienionymi już nazwiskami znajdują się na niej również nazwiska pozostałych spośród 16 zamordowanych, przy czym 7 to nieznani z nazwisk żołnierze podziemia (N.N.), prawdopodobnie torturowani w lochach UB, następnie rozstrzelani i przywiezieni na rogatki.

Tej samej nocy bowiem ubecy wpadli także do mieszkania Pilarczyków. Po pobiciu Franciszka Pilarczyka i zdemolowaniu mieszkania kazano się ubrać Mieczysławowi i Marianowi Pilarczykom, których rozstrzelano z broni maszynowej na ul. Szkolnej. Ciężko ranny Marian Pilarczyk doczołgał się do śmietnika. Oprawcy wrócili po Zygmunta Pilarczyka i rozstrzelali go w odległości ok. 10 m od śmietnika, w którym ukrył się Marian. Ciało Henryka Popka znaleziono przy ul. Brzeskiej. Leżał obok zwłok mężczyzny N.N., obaj mieli ręce związane kablem. Aleksander Wierzejski (aktywny działacz POW, wójt gminy Krzesk Królowa Niwa - także przed wojną - komendant placówki Zbuczyn NSZ w czasie wojny), jak również Wacław i Stanisław Chacińscy z Karcz, zostali przewiezieni do Siedlec i rozstrzelani. Ich ciała wyrzucono na rogatkach miasta, podobnie jak ciało zamordowanego także tej nocy Zbigniewa Byczyńskiego.

Biskup na bosaka nosił wodę rabinowi

Tragiczne wydarzenia w Siedlcach 1945 r. wspominał także w rozmowie ze mną więzień siedleckiego UB Antoni Makarczyk, oficer NSZ Okręgu Podlaskiego w Siedlcach, który walczył w partyzanckim oddziale "Zycha" (Stanisława Okińskiego), aresztowanego i zamordowanego w czerwcu 1952 r.

- Jaka była reakcja społeczności kieleckiej na tę tragedię? Ludzie byli zszokowani, ale tak naprawdę wiedzieliśmy już wcześniej, czym pachnie władza żydokomuny. Myśmy przecież mieli "wyzwolenie" 24 lipca 1944 r., podczas gdy na Kielecczyźnie trwała jeszcze okupacja hitlerowska. Kiedy do Siedlec wkroczyli Sowieci z NKWD na czele, Żydzi natychmiast powkładali czerwone opaski, dostali karabiny od Sowietów i przejęli całą władzę. Utworzyli PUBP i opanowali więzienie. Przynosili przygotowane już wcześniej listy i podawali Sowietom "na talerzu" nazwiska Polaków - "wrogów ludu" do wywózki na Sybir; także księży. Biskupa Sokołowskiego z katedry kieleckiej zmusili, aby na bosaka nosił wodę rabinowi. Żeby ukryć swoje zbrodnie, w budynku PUBP zbudowali podwójne ściany i tam umieścili beczki ze smołą, w których potem znaleziono wiele ludzkich kości. Mojego kolegę gimnazjalnego Miecia Osiala ps. "Szatan" też z NSZ, dopadli w 1947 r. i w tym budynku powiesili. Jak wspominali potem współwięźniowie, przyszedł klawisz i oznajmił: "Ty idziesz na śmierć, to dawaj buty" i ściągnął mu z nóg oficerki.

Tutaj, w Siedlcach, stał też pomnik wdzięczności Armii Sowieckiej. W 1945 r. my z NSZ chcieliśmy go wysadzić w powietrze, ale walizka z bombą plastikową została położona zbyt daleko od muru i pomnik uległ tylko częściowemu zniszczeniu. Odbudowano go zresztą, tylko w innym miejscu. Po transformacji politycznej w Polsce prezes Goławski usilnie zabiegał, żeby pomnik usunąć. W końcu mu się to udało. Do dziś jednak jest prześladowany za swoje patriotyczne czyny. Podpalono mu zakład szklarski, otrzymuje anonimowe pogróżki itp.

Churchill interweniował u Stalina

Zbrodnia w Siedlcach miała reperkusje międzynarodowe. Została zgłoszona w angielskiej Izbie Gmin w formie interpelacji. Brytyjski premier Winston Churchill interweniował u Stalina. Ten odpowiedział premierowi w "osobistym i tajnym piśmie": Angielska służba informacyjna rozpowszechnia wiadomości o zabójstwach czy rozstrzale Polaków w Siedlcach. Te wiadomości angielskiej służby informacyjnej są od początku do końca zmyślone i przypuszczalnie zostały jej podsunięte przez agentów Arciszewskiego (polityka i społecznika, premiera RP na Uchodźstwie - przyp. G. D.). Również w oficjalnym komunikacie TASS rządu sowieckiego podano, że pogłoski o rozstrzeliwaniu są kłamliwe. Jednak inne zbrodnie, popełnione w tym samym czasie w Mińsku Mazowieckim, Kaliszu, Hrubieszowie (gdzie wyciągnięto z domów i zamordowano 16 osób "aktywnych członków AK" - jak napisano w raporcie UB), potwierdziły, że była to akcja masowa i perfidnie zaplanowana.

8 II 1990 r. z inicjatywy prezesa Związku Sybiraków Zygmunta Goławskiego do Prokuratury Rejonowej w Siedlcach został złożony wniosek o ściganie winnych zbrodni dokonanej w Siedlcach 12-13 kwietnia 1945 r. na 16 Polakach- żołnierzach z AK, NSZ i innych organizacji niepodległościowych. Postępowanie prokuratorskie udowodniło bezspornie, że mordu dokonali pracownicy PUBP w Siedlcach. Przestępstwo to zostało uznane za zbrodnię przeciwko ludzkości, nie podlegającą przedawnieniu. Szefem UB w Siedlcach był wówczas por. Edward Słowik - oficer narodowości żydowskiej, a tzw. doradcą - mjr Timoszenko, oficer NKWD. W czasach, gdy dopuszczono się tych zbrodni, w siedleckim UB na ok. 50 pracowników funkcje kierownicze pełniło 20 Żydów.

My nie będziemy przepraszali...

Uroczystość odsłonięcia tablicy ku czci 16 Polaków, żołnierzy AK, NSZ i innych organizacji niepodległościowych, zamordowanych w Siedlcach (3 VI 2001 r.) rozpoczęła Msza św. w najstarszym kościele siedleckim -św. Stanisława biskupa, męczennika, odprawiona przez ks. proboszcza parafii Mieczysława Łuszczyńskiego. Kombatanckie poczty sztandarowe oraz poczty sztandarowe młodzieży ze wszystkich szkół, prowadzone przez kompanię reprezentacyjną Wojska Polskiego, wkroczyły do świątyni w takt pięknego hymnu maryjnego Błękitne rozwińmy sztandary... odegranego przez orkiestrę wojskową.

Homilię wygłosił wikariusz biskupi ds. laikatu ks. prałat dr Ryszard Borkowski. Powiedział o prześladowaniu chrześcijan od wieków po dzień dzisiejszy. O szerzącej się "modzie" na źle rozumianą tolerancję, relatywizm moralny, kosmopolityzm. Stwierdził, iż obecnie panuje tendencja do identyfikowania patriotyzmu z szowinizmem, a tymczasem jest on ubogaceniem człowieka i bezcennym wkładem w kulturę ludzkości; orientowaniem się na wspólne dobro, a nie własne egoistyczne cele. - Jest sens i potrzeba - oświadczył ks. prałat - żebyśmy my, Polacy, urodzeni w tym kraju nad Wisłą, czuli się tutaj u siebie; tak jak w rodzinnym domu pełnym ciepła i poczucia bezpieczeństwa. I byśmy nie musieli nikogo przepraszać za to, że jesteśmy Polakami! Zwłaszcza że w ciągu wieków bez wahania udzielaliśmy gościny ludziom, którzy nie mogli się zadomowić w innych częściach świata.

Odsłonięcia tablicy ku czci 16 zamordowanych dokonali Irena Szczuka-Kisiel i ksiądz proboszcz Łuszczyński, który również je poświęcił. W swoim przemówieniu prezes Zygmunt Goławski zaznaczył, że winnymi zbrodni ludobójstwa popełnionej w Siedlcach byli przede wszystkim funkcjonariusze bezpieki pochodzenia żydowskiego, którzy zajmowali w tamtejszym PUBP najważniejsze stanowiska: oficerów śledczych, prokuratorów, sędziów. Ich herszt, bezwzględny kat, Żyd wyszkolony przez NKWD, który przybrał sobie nazwisko Edward Słowik, wykonując polecenia głównego ubeckiego zbira Jakuba Bermana, również Żyda, szalał na Podlasiu, wyłapując "wrogów ludu" i często osobiście ich torturując. Dlaczego młodzież polska szła do lasu, do konspiracji? Bo nie odpowiadał jej ani totalitarny system, ani żydokomunistyczna partia jako"przodująca siła narodu", ani całkowicie podporządkowanie kraju przez reżim szpiega NKWD Bieruta i zbrodniarza Bermana Moskwie; "słońcu ludzkości" - Stalinowi.

Zbrodnia dokonana na 16 bohaterach walk z okupacją hitlerowską i sowiecką miała zastraszyć Polaków i zmusić ich do zaakceptowania władzy "ludowej", opartej na armii sowieckiej i aparacie bezpieczeństwa kierowanym w większości przez żydowskich i sowieckich komunistów. I oto teraz - kontynuował prezes ZŻNSZ - po tym wszystkim, co nas spotkało: wywózkach na Sybir, torturach, strzałach w tył głowy, zagarnianiu mienia i prześladowaniu rodzin, w głównej mierze ze strony wysługujących się Sowietom Żydów, my mamy ich przepraszać? Na kolanach, posypując sobie głowy popiołem?! Za co? Za to, że nas wieszali i rozstrzeliwali?! Otóż oznajmiam, że my, środowiska niepodległościowe, którzyśmy walczyli o prawdziwie wolną Polskę i którzyśmy cierpieli i umierali w katowniach żydokomuny, nie będziemy przepraszać Żydów. Będziemy natomiast konsekwentnie, aż do skutku, żądać sprawiedliwych wyroków na funkcjonariuszy ubeckiego aparatu terroru, winnych zbrodni popełnionych na polskich patriotach - w tym zbrodni sądowych - i będziemy również stanowczo domagać się, aby w wyzwolonej po latach rządów komuny Polsce organizacje komunistyczne: PPR, PZPR, UB, MO, ORMO zostały uznane za zbrodnicze. Precedens już istnieje. Analogiczne wyroki miały miejsce w Norymberdze w stosunku do hitlerowskich organizacji NSDAP, SA, SS.

Grażyna Dziedzińska

Powrot

Hosted by www.Geocities.ws

1