Komunikat w sprawie
wybranych śledztw prowadzonych przez Oddziałowe Komisje Ścigania Zbrodni
przeciwko Narodowi Polskiemu
Instytut Pamięci Narodowej - Komisja
Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu informuje, że Oddziałowe Komisje
Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu podjęły lub wszczęły 418 śledztw.
Niektóre z nich przedstawiamy poniżej.
Informacja o śledztwie w sprawie zabójstwa, w styczniu
1944 r. przez partyzantów sowieckich, obywateli polskich mieszkańców wsi
Koniuchy bm. Bieniakonie pow. Lidy woj. Nowogródzkie
W dniu 27
lutego 2001 r. do Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi
Polskiemu w Łodzi, za pośrednictwem Głównej Komisji, wpłynęło pismo Kongresu
Polonii Kanadyjskiej zawierające informację o zbrodni popełnionej przez
partyzantów sowieckich w pierwszej połowie 1944 r., na mieszkańcach Koniuchy
bm. Bieniakonie pow. Lidy woj. Nowogródzkie. Jak wynika z treści pisma
partyzanci sowieccy mieli zaatakować wieś i zabić 300-tu jej
mieszkańców. Uznając, iż zachodzi uzasadnione podejrzenie popełnienia
zbrodni komunistycznej będącej jednocześnie zbrodnią przeciwko ludzkości,
której karalność nie ulega przedawnieniu, w sprawie tej w dniu 8 marca 2001 r.
wszczęto śledztwo. Jak wynika z dotychczasowych ustaleń wieś Koniuchy
położona była na skraju Puszczy Rudnickiej, w której swoje bazy posiadały
liczne oddziały partyzantów sowieckich. Członkowie tych oddziałów dokonywali
częstych napadów na okoliczne wsie i kolonie, w tym i na Koniuchy. Celem
napadów był zabór mienia miejscowej ludności, głównie ubrań, butów, bydła,
zapasów mąki. W czasie napadów stosowano przemoc wobec właścicieli rabowanego
mienia. Mieszkańcy Koniuch zorganizowali samoobronę. Miejscowi chłopi
pilnowali wsi, uniemożliwiając tym samym dalsze grabieże. Z tego powodu,
najprawdopodobniej w dniu 29 stycznia 1944 r. (choć padają również daty
kwiecień - maj 1944 r.) grupa partyzantów sowieckich z Puszczy Rudnickiej nocą
okrążyła wieś. Nad ranem przy użyciu pocisków zapalających niszczono
zabudowania wiejskie i rozstrzeliwano wybiegających z niej mieszkańców -
mężczyzn, kobiet i dzieci. Łącznie spłonęło większość domów (co najmniej 60).
Zabito co najmniej 45 osób (liczba 300-tu ofiar wydaje się być zawyżona),
część mieszkańców została ranna. Ci, którzy ocaleli uciekli do pobliskich
wsi. Stacjonujący w Puszczy Rudnickiej partyzanci sowieccy podlegali
Centralnemu Sztabowi Ruchu Partyzanckiemu w Moskwie. Napadu dokonała grupa ok.
100 - 120-tu partyzantów pochodzących z różnych oddziałów. Wśród nich byli m.
in. partyzanci narodowości żydowskiej. Niektórzy z nich w okresie powojennym
opublikowali wspomnienia, relacje z walk partyzanckich w Puszczy Rudnickiej,
stąd znane są nazwiska niektórych sprawców zbrodni w Koniuchach. Obecnie
poszukiwani są żyjący na terenie kraju świadkowie zbrodni, członkowie rodzin
ofiar.
Informacja w sprawie śledztwa prowadzonego przez
Oddziałową Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Łodzi o
eksterminacji inteligencji polskiej na Nowogródczyźnie w latach
1942-1943
Po wkroczeniu Niemców na tereny Kresów Wschodnich
II Rzeczypospolitej polska inteligencja, podobnie jak we wrześniu 1939 roku na
obszarze Polski centralnej, miała być poddana likwidacji. Zgodnie z
zarządzeniem władz niemieckich w pierwszej fazie miano jednak zlikwidować
Żydów oraz osoby współpracujące po 17 września 1939 roku z władzą radziecką. Z
uwagi na fakt, iż już od pierwszych dni okupacji, szczególnie wśród
inteligencji, rozpoczęły działalność polskie organizacje antyhitlerowskie,
przystąpiono - jeszcze przed zakończeniem akcji eksterminacji Żydów - do akcji
likwidacji inteligencji polskiej. Na terenie woj. Nowogródzkiego masowe
aresztowania rozpoczęły się już w czerwcu i lipcu 1942 roku. W dniach
26-30 czerwca 1942 roku hitlerowska policja bezpieczeństwa z Baranowicz, przy
współudziale kolaborującej policji białoruskiej, przeprowadziła szeroką akcję
aresztowań obywateli polskich, głównie przedstawicieli inteligencji polskiej.
Aresztowań dokonano według list sporządzonych przez policjantów białoruskich.
Wszystkich zatrzymanych, łącznie kilkadziesiąt osób, głównie nauczycieli,
prawników, pracowników administracji, właścicieli majątków ziemskich, księży,
harcerzy, osadzono w więzieniu w Baranowiczach. W dniu 21 czerwca
1942 roku w Nieświerzu i okolicznych miejscowościach zatrzymano ponad 100 osób
m.in. w miasteczku Snów - 13 osób, z których 10 natychmiast rozstrzelano.
Pozostałych aresztowanych przetrzymywano przez okres ok. 6 tygodni w areszcie
w Nieświerzu. Osób tych nie przesłuchiwano, nie przedstawiono im żadnych
zarzutów, nie osądzono. W dniu 5 sierpnia 1942 roku w godzinach rannych
aresztowanych, w liczbie ok. 100 osób, wywieziono samochodami ciężarowymi do
lasu "Hajki" k/wsi Malewo. Aresztowanym kazano rozebrać się a następnie
wszystkich rozstrzelano nad wykopanym wcześniej rowem usytuowanym w lesie obok
drogi Nieśwież-Snów. W Słonimiu aresztowania przebiegały w dwóch
etapach. W czerwcu i jesienią 1942 roku. Zatrzymanych osadzono w więzieniu w
Słonimiu. W grudniu 1942 roku aresztowanych, łącznie ok. 90 osób, w tym księży
i siostry z Zakonu Niepokalanek, rozstrzelano na tzw. Górce Pietralewickiej
k/Słonimia. W ostatnich dniach czerwca 1942 roku aresztowano około 40
przedstawicieli polskiej inteligencji z powiatu stołpeckiego. Przewieziono ich
do więzienia w Baranowiczach. Na początku listopada 1942 roki grupę tę
przewieziono do obozu w Kołdyczewie k/Baranowicz. W dniu 14 listopada 1942
roku aresztowanych mieszkańców pow. Stołpeckiego załadowano do samochodu -
gazowni i zabito w drodze do lasu w pobliżu obozu. W czerwcu 1942 roku
nastąpiły dwa aresztowania księży z Lidy i parafii położonych w pobliżu tego
miasta. Księży potraktowano jak zakładników z powodu zranienia w bliżej
nieustalonych okolicznościach wiosną 1942 roku żołnierza Wehrmachtu.
Aresztowani księża przebywali w więzieniu lidzkim przy ul. Syrokomli. W dniu
10 marca 1943 roku w lesie za strzelnicą rozstrzelano 15-stu zakładników, w
tym 9-ciu księży. Miejsce stracenia tych ofiar zostało ujawnione przez
miejscową ludność i zaznaczone. Po kilku dniach odkopano zwłoki rozstrzelanych
i przeniesiono je na teren pobliskiej zagrody, zaś w 1944 roku dokonano
pochówku w pobliżu kościoła na Słobódce w Lidzie. Opisane wyżej
zabójstwa to jedynie przykłady zmasowanej akcji eksterminacji obywateli
polskich przeprowadzonej przez hitlerowską policję bezpieczeństwa i
policjantów białoruskich. Wskazać przy tym należy, iż wśród ofiar przeważali
przedstawiciele polskiej inteligencji, choć część zabitych pochodziła z innych
grup społecznych. Częstokroć zdarzało się bowiem tak, iż kolaboranci
białoruscy z pobudek osobistych, chcąc pozbyć się niedogodnych dla siebie osób
wpisywali je na listy podlegających aresztowaniu. Łącznie w ramach
przeprowadzonej akcji zginęło co najmniej kilkaset
osób.
Informacja o ustaleniach poczynionych w toku postępowania
sprawdzającego b. Oddziałowej Komisji Badania Zbrodni przeciwko Narodowi
Polskiemu w Łodzi w sprawie ustalenia okoliczności śmierci w październiku 1944
r. w Ejszyszkach pow. Lida woj. nowogródzkie matki i brata Yaffy Eliach -
Cippory i Chaima Sonenson.
W kwietniu 1995 roku na łamach
amerykańskiego tygodnika "US News and World Report" ukazał się artykuł
autorstwa Yaffy Eliach z Muzeum Holocastu w Waszyngtonie przedrukowany później
we fragmentach na łamach innych wydawnictw amerykańskich oraz w polskiej
prasie. Jak wynikało z treści artykułu Yaffa Eliach była naocznym świadkiem
zastrzelenia jesienią 1944 roku w Ejszyszkach pow. Lida woj. nowogródzkie jej
matki i brata. Według jej relacji grupa żołnierzy Armii Krajowej zaatakowała
miasteczko Ejszyszki. Żołnierze zatrzymali się w pobliżu jej domu. Dowódca
wydał rozkaz cyt. "zamordowania wszystkich Żydów". Pozostałe osoby narodowości
żydowskiej , które nocowały w tym domu zdołały zbiec wyskakując przez okno.
Rodzina Yaffy Eliach ukryła się na stryszku. Napastnicy ustalili jednak
kryjówkę. Wtargnęli do środka i zastrzelili matkę i kilkumiesięcznego brata
Yaffy Eliach. Tak więc, zdaniem autorki publikacji , członkowie jej rodziny
zginęli tylko z powodu swej przynależności do narodu żydowskiego, a sprawcami
zbrodni byli żołnierze Armii Krajowej, którzy - w liczbie kilkudziesięciu -
napadli na jej dom wyłącznie w zamiarze rozstrzelania wszystkich mieszkających
tam osób. Uznając, że poinformowanie o zdarzeniu na łamach prasy jest czymś
innym i z punktu widzenia postępowania karnego znacznie mniej wartościowym niż
zawarcie informacji dotyczących ewentualnych zbrodni w protokole przyjęcia
ustnego zawiadomienia o przestępstwie, po uprzedzeniu o odpowiedzialności
karnej za składanie fałszywych zeznań, nadto chcąc uzyskać od Yaffy Eliach
szczegółowe dane o przebiegu wydarzeń, dane osobowe ofiar, nazwiska
ewentualnych świadków, zwrócono się z odezwą do władz USA o przyjęcie od
pokrzywdzonej stosownego zawiadomienia. Niezależnie od tego podjęto
czynności zmierzające do pozyskania materiału dowodowego dostępnego na terenie
kraju. W toku postępowania ustalono następujący stan faktyczny: W
nocy z 19 na 20 października 1944 r. oddział AK pod dowództwem Michała Babula
ps. "Gaj" przeprowadził akcję na pomieszczenia wartownicze, budynek milicji i
gminnego komitetu wykonawczego w Ejszyszkach. Celem akcji było pozyskanie
oryginalnych pieczątek i druków. Dzień wcześniej do Ejszyszek przybył nieznany
z imienia i nazwiska oficer NKWD w randze kapitana wraz z kierowcą i
adiutantem. Zamieszkał on w domu Sonesonów. Nie ustalono czy funkcjonariusz
ten słysząc odgłosy strzałów dobiegające z rynku pierwszy zaczął strzelać, czy
też atakujący uzyskawszy informacje o miejscu jego pobytu udali się w kierunku
gdzie nocował. Pewnym jest, iż pomiędzy kapitanem i jego adiutantem a
partyzantami doszło do wzajemnej wymiany strzałów. Śmiertelnie postrzeleni
wtedy zostali Cippora i Chaim Sonenson - matka i brat Yaffy Eliach. W toku
wykonywania czynności w przedmiotowej sprawie Urząd do Śledztw Specjalnych
Ministerstwa Sprawiedliwości USA powiadomił Główną Komisję Badania Zbrodni
przeciwko Narodowi Polskiemu o niemożności realizacji wniosku o pomoc prawną.
Jak wynikało z treści nadesłanego pisma Yaffa Eliach została wprawdzie
przesłuchana jednak, po namyśle odmówiła podpisania sporządzonego w
maszynopisie protokołu i odmówiła jakiejkolwiek dalszej współpracy. W tej
sytuacji jedynym "dowodem" świadczącym o celowym zabójstwie dwóch osób były
artykuły Yaffy Eliach. Ich autorka nie wyraziła jednak woli potwierdzenia tych
faktów w formie procesowej co podważa wiarygodność publikacji. Tezy Yaffy
Eliach były sprzeczne z poczynionymi w toku niniejszego postępowania
ustaleniami., w tym m.in. z faktem, iż przesłuchiwany w 1945 r. przez
funkcjonariuszy NKWD ojciec Yaffy Eliach - Mosche Sonenson potwierdził fakt
pobytu w ich domu oficera NKWD. Pominięcie tej znaczącej okoliczności w
artykułach Yaffy Eliach wypacza opisywany przez nią przebieg
zdarzeń. Z poczynionych w toku niniejszego postępowania ustaleń
wynikało, że celem ataku partyzantów była siedziba lokalnych władz sowieckich
a nie dom Sonensonów. Do wymiany strzałów doszło jedynie z powodu pobytu w
tymże domu oficera NKWD. W trakcie zdarzenia co jest wyjątkowo tragiczne
zginęli Cippora i Chaim, ich śmierć była jednak przypadkowa. W tym
konkretnym stanie faktycznym brak było jakichkolwiek dowodów świadczących o
tym, iż śmierć Cippory i Chaima Sonenson nastąpiła w efekcie zamierzonego
działania ukierunkowanego na pozbawienie życia tych osób z powodu ich
narodowości. Brak było zatem znamion zbrodni przeciwko
ludzkości.
[...] (całość komunikatu w IPN pod adresem: http://www.ipn.gov.pl/aktual_sledztwa.html - wtr. WK)
23.04.2001
Powrot
|