Bij Moskala! - nowe trendy, stare "wykrenty"?
Roman Kafel

 

Polska prasa mieniąca się prawicową, zamieszcza wiele artykułów, których jedynym celem jest przekonanie społeczeństwa do tzw Opcji Zachodniej tzw polskiej prawicy. Artykuły, eseje, grafika mające na celu dokonywanie zbitek myślowych wywołujących negatywne emocje i uczucia wobec wszystkiego co wschodnie. Do jednego worka wrzuca się wszystko: wszy, krew, Prawosławie, komunizm, despotyzm, zamordyzm, bylejakość i przestępczość - która to jest jakoby oficjalną wizytówką Rosji....

Tak się dziwnie składa, że autorzy tych wypowiedzi i opinii nie za bardzo nadają się do dyskusji, gdyż dyskutować z nikim nie mają zamiaru. Uważają oni, że "temat" nie nadaje się do dyskusji, gdyż ich tezy udowodnione są bezdyskusyjnie i należy je tylko przyjąć - jako własne.. jako nasze polskie.

Nie będę polemizował z nimi, gdyż powtarzają oni nieswoje przemyślenia, a zaledwie dość pobieżnie streszczają wszyscy prace pana profesora Ryszarda Pipesa. Z treści ich artykułów wyczytać można jednak - ich wszystkich absolutną aprobatę prezentowanych przez Pipesa idei i ogromna do nich sympatię. I właśnie dlatego uważna lektura owej serii artykułów podziałała na mnie tak przygnębiająco i obudziła we mnie pewne obawy.

No bo jeżeli taki punkt widzenia przyjmują ludzie, którzy oczywiście sami, samodzielnie, ze zrozumieniem i trzeźwo potrafią patrzeć na świat i uczciwie oceniać to, co widzą i kiedy właśnie tacy ludzie, w tym szczególnym przypadku, zakładają czyjeś okulary - ogarnia mnie strach o Polskę.... i właśnie dlatego chciałbym te moje obawy i lęk publicznie uzasadnić.

***

Oto Rosja - od zarania naszych i ich dziejów najbliższy sąsiad Polski, ogromnie ważny sąsiad, od którego od ponad 200 lat zależy bezpośrednio los całego naszego Narodu. Sąsiad, który kształtował naszą przeszłość i od którego (musimy sobie z tego zdawać sprawę, czy się to nam podoba czy nie !) - zależy nasza przyszłość. Szkoda, wielka szkoda, ze my Polacy pomimo tylu wieków doświadczeń, tragedii, wspólnych - zarówno złych, jak i lepszych doświadczeń - tak mało wiemy na jej temat, że aż musi nam służyć za autorytet profesor amerykański z Cieszyna, bliski doradca prezydenta Regana i ekspert do spraw Związku Sowieckiego, jednym słowem- "niepodważalny autorytet".

Obojętnie kto natchnął do pisania na tematy Rosji pana Pipesa, (a teraz i jego syna), zapewniam wszystkich, że nie był to na pewno Duch Święty, zatem jego prace nie należą do ksiąg natchnionych, można z nimi polemizować i nie musi się tego robić na klęczkach, czy -jak kto woli - z okryta głową.

Tak się jakoś dziwnie składa (z cala pewnością jest to rzecz zwykłego przypadku), ze prace pana Pipesa są, jakoby ukoronowaniem zbiorowego intelektualnego wysiłku dość liczebnej grupy "szczególnie wrażliwych intelektualistów rosyjskich", tzw. "dysydentów", którzy zapoczątkowali w końcu lat 60-tych, a kontynuowali poprzez całe 70-te nowy kierunek rewizji historii Rosji.

Ich początkowe nieśmiałe wystąpienia w Samizdacie, pod pseudonimami, były później przedrukowywane w emigracyjnej prasie rosyjskiej zarówno w Europie, jak i Ameryce. "Podchwycone" i szeroko rozpowszechniane przez ośrodki opiniotwórcze Zachodu, wyniesione zostały do rangi niepodważalnych dogmatów, a ich autorzy uzyskali pozycje naukowych i moralnych autorytetów, tudzież materialne benefity w postaci katedr na renomowanych Uniwersytetach Zachodniej Europy i Ameryki, czy intratnych posad w rożnych "think tank", budujących ideologiczne ramy przyszłej, politycznej konstrukcji świata nadchodzącego Millennium.

Postaram się pokrótce przypomnieć i przedstawić lansowane przez nich tezy, które czytelnicy prof. Pipesa natychmiast rozpoznają - jako "jego własne". Z braku miejsca pragnę jedynie zasygnalizować najważniejsze zagadnienia, natomiast wszystkich chętnych odsyłam do dokładniejszego zapoznania się z dziełami owych publicystów.

Do czołowych przedstawicieli rzeczonej grupy należą;

G. Pomeranietz - sowiecki orientalista, aresztowany w czasach Stalina. Publikował w Samizdacie i prasie emigracyjnej.

A. Amalrik- z wykształcenia historyk, absolwent MGU, zmieniał zawody kilkakrotnie, za opublikowanie szeregu esejów w Samizdacie aresztowany i osadzony na trzy lata, został dodatkowo zesłany do łagru. Po odwilży amnestionowany emigrował z SSSR.

Obydwaj autorzy rozpoczęli swą działalność już w końcu lat 60-tych. Pierwsze ich prace na emigracji drukował w Paryżu "Wiestnik Russkogo Studienczieskogo Christianskogo Dwizenija". Wkrótce dołączył do nich -

B. Szragin - kandydat nauk filozoficznych członek Komunistycznej Partii Sowieckiego Sojuza i sekretarz swojej partyjnej organizacji. Publikował cały szereg artykułów pod różnymi pseudonimami w Samizdacie i prasie emigracyjnej. Za podpisanie swym własnym nazwiskiem protestu został usunięty z partii i emigrował. Na emigracji związany był z "Samosoznaniem" pisał również w innych publikacjach emigracyjnych. Bardziej znana jego książka jest "Protiwostojanije ducha".

A. Janow - kandydat nauk filozoficznych i dziennikarz. Do chwili emigracji członek KPSS i członek redakcji gazety " Mołodoj Komunist". Na emigracji otrzymał posadę profesora sowietologii na Uniwersytecie Berkely. Szeroko publikowany w prasie anglojęzycznej, jego główniejsze pozycje książkowe z tego okresu to "Razrjadka poslije Brezniewa" i "Nowaja Russkaja Prawaja". Bardzo często zapraszany do udziału w programach telewizyjnych w USA, jako komentator wydarzeń politycznych w Rosji. Z trudem kryje antyrosyjskie fobie, niejednokrotnie wywołując ostre reakcje ludzi biorących udział w programach.

Po dość masowej emigracji wielu "szczególnie wrażliwych rosyjskich intelektualistów" w latach siedemdziesiątych - na mocy wynegocjowanych przez administrację USA porozumień o zezwoleniu na emigracje Żydów rosyjskich - większość publikacji wymienionych, jak i ich pomniejszych naśladowców, acz tego samego typu - drukowana była w " Sintaksis" i "Kontakt" w Paryżu, oraz we "Wremija i My" w Tel Aviwie.

Otóż główna teza lansowana i głoszona wszem i wobec przez przedstawionych powyżej autorów, czyli "czołowych, szczególnie wrażliwych, rosyjskich intelektualistów" jest, że... historię Rosji od jej zarania, czyli wieków średnich, odróżniają od historii innych narodów pewne cyt; "arcytypowe", czyli unikalne, rosyjskie cechy: niewolnicza, czy jak kto woli rabska psychika, brak poczucia godności osobistej, brak szacunku i nieliczenie się ze zdaniem innych, zawiść i czołobitność przed silną władzą, krwiożerczość i okrucieństwo, nienawiść do wszystkiego co obce, czyli najzwyczajniejsza ksenofobia i jakże arcytypowy zresztą- wspólny wszystkim Słowianom- ich słowiański, barbarzyński, zupełny brak samokontroli....itd, itp..em, pstrem, bzdrem.... ze względu na szczupłość miejsca pominiemy pomniejsze.

...Od wieków Rosjanie kochali silną i surową władzę, a zwłaszcza jej samą surowość, cała ich historia potwierdza, że zawsze po niewolniczemu ulegali oni silnej władzy. Ba, do dnia dzisiejszego kołacze się w głębi rosyjskiej duszy tęsknota za "Chozjainu".

...Nie wiadomo zatem dlaczego już w XV wieku, pojawia się też tzw" Rosyjski Mesjanizm" , aby w XVI rozwinąć tzw, teorie " Trzeciego Rzymu".

...W rezultacie Rosja przez cały czas pozostawała we władzy despotycznych reżimów, powodujących krwawe kataklizmy. Dziedzictwo epokowe Groźnego, Piotra I, Stalina....

... Rewolucja 1917 roku jest prostym wynikiem całej historii Rosji. (Tak!)

I właśnie dlatego cala Rewolucja (Uwaga!)... nie miała w sobie nic z marksizmu(!), bo marksizm Rosjanie wypaczyli(sic!), nie rozumieli go, wręcz po chamsku wykorzystali dla ustanowienia tak ukochanej przez nich, silnej, krwiożerczej władzy(!). Zatem rewolucyjny terror i czystki Stalina były tylko i wyłącznie prostą konsekwencją rosyjskiego narodowego charakteru(SIC!).

Jak widzimy wg. czołowych "rosyjskich intelektualistów" emigrantów - Matuszka Rossija cztery wieki nosiła pod sercem (sic!) pomiot komunizmu- Stalinizm.

Czyż nie jest to genialne??? Odkrywcze??? Zresztą podobnych bzdurnych genialności znajdujemy zatrzęsienie - co rozdział, to genialne odkrycie, a wszystko gotowe - nic tylko brać i się zgadzać. Nie trzeba poszukiwać, analizować, zastanawiać się, starać zrozumieć. Jedna - jedynie słuszna i logiczna od początku do końca, mająca odpowiedź na wszystkie wątpliwości dopracowana w szczegółach od początku do końca teoria powstania z nicości potężnej Rosji, czyli "pustki" i jej dążenia do nicości. Tak, właśnie teorii - bo przecież autorzy zgodnie orzekają, że ... jako takiej -Rosja nie miała żadnej historii. Nic! Żadnej!!! Powstała nie wiadomo po co, niczego nie spowodowała, no za wyjątkiem zła, i dlatego musi odejść w nicość!!!! Jasno, krótko, węzłowato!!! Zbyt piękne, by mogło być prawdziwe. Przyjrzyjmy się zatem z bliska główniejszym "dogmatom" głoszonym przez "rosyjskich, czołowych, szczególnie wrażliwych intelektualistów".

"Naród rosyjski cechuje "rabska dusza", a naturalną tego konsekwencją jest brak godności osobistej co właśnie odróżnia Rosjan od mieszkańców Zachodu! "

Trudno jednoznacznie stwierdzić, analizując zachowane relacje podróżujących po Rosji obcokrajowców, jak wyglądało to naprawdę. Jedni opisywali Rosje - jako idealny kraj i przedstawiali jej wieśniaków, jako ludzi pełnych szlachetnego dostojeństwa. Drudzy - opisywali jako kraj despotyczny, a jego mieszkańców - jako niewolników. Jeżeli porównamy takie same relacje obcokrajowców podróżujących po Polsce w tym samym czasie, znajdziemy dokładnie takie same opisy, co świadczy o niczym innym tylko o słabej znajomości kraju i jego realiów przez piszących.

Stawianie znaku równości pomiędzy despotyzmem i samodzierzawiem świadczy o nieznajomości realiów Rosji w ogóle. "Samodzierzawnyj" znaczy bowiem nie mniej nie więcej tylko suwerenny. Niezależny od nikogo (zwłaszcza od Chana), przed nikim nie rozliczający się ze swej władzy, a jedynie odpowiedzialny przed Bogiem.

Nie rozumiem zatem, że nie dziwi autorów na pewno znany im fakt, lecz oczywiście całkowicie przez nich pominięty, ze ten naród o "rabskiej duszy", przeniósł w swej zbiorowej pamięci i przekazał potomnym informacje, że car Iwan Groźny "obmanul Boga", car Piotr I był Antychrystem, a Aleksiej męczennikiem za wiarę!

Ten naród o rabskiej duszy, na próby niewinnych reform liturgii prawosławia reagował samospaleniami i ucieczką całych regionów w lasy. Bo historia Rosji to historia buntów i głębokiego przywiązania do prawosławnej wiary, w obronie której buntowali się przeciwko władzy. Obojętnie jaka ona by nie była - silna, słaba, nijaka. Bo właśnie owo przywiązanie do jedynie słusznej i nie zmienionej wiary, czyli prawosławnego katolicyzmu było dla ludu rosyjskiego najważniejsze. Służyli Chrystu Spasu, wiernie i nie odstępowali ani na trochę, aby nie popaść w schizmę złamania czystości wiary.

W tym samym czasie w Europie na mocy religijnego Pokoju Augsburskiego obowiązywała zasada- cuius regio, eius religio.

Król Anglii Henryk VIII zmieniał wiarę swego ludu tyle razy, że w końcu wszyscy pogłupieli i nie wiedzieli w ogóle w co mają wierzyć. O takim sposobie poczynania ze swoimi poddanymi o rabskich duszach, samodzierżawny car Rosji nie śmiał nawet śnic!

Nie pomyśleli, czy też nie wiedzieli o tym "wybitni intelektualiści rosyjscy"?

Zarówno Szragin, jak i Pipes podkreślają uzależnienie Cerkwi Prawosławnej od państwa. Pipes nazywa Cerkiew - służką państwa, razem uważają podporządkowanie synodalnej organizacji Prawosławnej Cerkwi państwu, za "arcytypową Rosji" (sic!).

Czyżby ci wybitni naukowcy nie wiedzieli, że podporządkowanie Kościoła państwu nastąpiło po Reformacji i było typowym rozwiązaniem protestanckim Zachodu, skopiowanym jedynie i wiernie przez Piotra I ?

Zupełnym curiosum w twórczości Pipesa - historyka jest jego wrecz akrobacyjno- retoryczna argumentacja usiłująca udowodnić, że tzw ustawodawstwo Mikołaja I, posłużyło za wzór prawu sowieckiemu, a z kolei z niego wzory czerpał nie kto inny , ale sam...Hitler!!!

Student liceum wie, że koncepcje państwa totalitarnego i to zarówno w jego wariancie monarchicznym, jak i demokratycznym, wypracowane zostały przez filozofów zachodnich, a nie rosyjskich. Zna koncepcje opisane w Lewiatanie Hobbsa, teorie Spinozy, czy późniejsze rozwiązania tzw. "umowy społecznej" wymyślonej przez Russo. Nie wchodząc w to, czy były one słuszne, czy nie - były one przede wszystkim "Zachodnie". Oczywiście owe zachodnie teorie zostały zaadoptowane i użyte przez państwo carskie, modernizujące swe ustawodawstwo. Otóż owe idee przedstawicieli Oświecenia przez naszych wybitnych autorów zostały uznane, za "arcytypowe rosyjskie"- chciałoby się powiedzieć wolne żarty...panowie!

Szczególne okrucieństwo i krwiożerczość samodzierżawnych carów, autorzy ukazują opisując powstanie tzw Dekabrystów. Przypomnijmy sobie zatem ten spisek w wyniku, którego został zamordowany generalgubernator Petersburga Miłoradowicz. Spisek miał na celu królobójstwo, a w innej wersji wyrznięcie całej carskiej rodziny. Postawieni przed sadem spiskowcy zostają skazani, pięciu przywódców na karę śmierci, ponad stu na zesłanie, innym car daruje i puszcza wolno.

W tym samym czasie miały miejsce takie same spiski i próby przewrotów wojskowych w Hiszpanii, Piemoncie, Lombardii, Sycylii (oczywiście zbieg okoliczności - zupełny i przypadkowy) posypały się wyroki śmierci w dużych liczbach - proszę sprawdzić.

W cywilizowanej Anglii 1820 roku odkryto spisek Tislewood'a, zamierzali oni dokonywać zamachów na członków Gabinetu. Pięciu przywódców skazano na śmierć, wszyscy pozostali bez wyjątku skazani na katorgę i zesłani do kolonii.

Wspaniała i jak najbardziej zachodnia Francja po powstaniu w Paryżu w 1848 jest miejscem masowych (tysiące ludzi) rozstrzeliwań, po Komunie Paryskiej dziesiątki tysięcy rozstrzelanych. A wcześniej terror za czasów Pierwszej Republiki, za której życie straciło milion ludzi w ówczesnej 26 milionowej Francji!

Powie ktoś - no tak, a czasy Opryczyny!!!! Oczywiście w ciągu 4 lat w Rosji życie strąciło 2-3 tys ludzi. Mniej więcej w tym samym czasie w Paryżu w ciągu jednej, krótkiej nocy na Św, Bartłomieja ginie - wyrżnięte przez swych sąsiadów - 6-9 tys ludzi... w świetle powyższych porównań, możemy stwierdzić, ze faktycznie ....Rosja odstaje od Zachodu i to wyraźnie.

Sięgnijmy w przeszłość, popatrzmy sobie do Biblii. Asyryjczycy pokrywali mury zdobytych miast skórami ich mieszkańców, a o zwycięstwie króla żydowskiego Dawida nad Amonitami pisze...cyt." a naród żyjący w nim wyprowadził i położył ich pod piły, pod żelazne młoty, pod żelazne topory, i wrzucił ich w rozpalone piece. I tak uczynił wszystkim miastom Amonitow. [2ga Księga Królewska 12;31]

Dołóżmy do tego rzeź 2/3 całej populacji Irlandii dokonana przez Anglików Cromwella, którym do wyrżnięcia wszystkich w Irlandii po prostu najzwyczajniej brakło czasu - znów przypadek, ulubieniec historii - bo pomieszali szyki Cromwellowi powstańcy Szetlandii. Cóż, mała strata, wrócono do polityki exterminacji katolickiej Irlandii trochę później, powodując słynny głód ziemniaczany. Doprowadzając ludzi do aktów desperacji i kanibalizmu, do masowej emigracji Irlandczyków do Ameryki, gdzie obecnie jest kilkakrotnie więcej Irlandczyków niż w Irlandii.

Zarzut o lansowaniu teorii - Rosji jako Trzeciego Rzymu jest zupełną bzdurą, a przypisywanie tej teorii jakiegoś szczególnego politycznego aspektu jest po prostu zwykłą nieuczciwością. Oczywiście porównania takiego dokonał w XVI wieku monach pskowski, staruszek Fimofiej w liście do cara, w którym przypomina carowi o konieczności trwania Rosji przy czystości prawosławnej wiary. Był to komentarz poświecony Unii Florentyńskiej Konstantynopola z Rzymem katolickim, które to wg Fimofieja, jako apostazja zostało ukarane przez Boga upadkiem i Rzymu i Konstantynopola. Wierność w prawosławiu i utrzymanie w czystości Cerkwi (Kościoła) wg. monacha Fimofieja miało zapewnić Rosji tysiącletni byt. Nie nakazywało to ani jakiejś szczególnej misji prozelickiej prawosławia, ani narzucania jakiejś specjalnej doktryny politycznej, nie miało też wtedy i nie ma do dzisiaj żadnego odbicia w zwyczajnym folklorze Rosji.

Popatrzmy także, na sprawę rzekomego Mesjanizmu rosyjskiego, który (znowu zupełny przypadek) jest również przypisywany nam Polakom przez dokładnie takich samych, jak "rosyjscy"- ale w naszym przypadku "czołowych, polskich, wybitnych, szczególnie wrażliwych intelektualistów" zarówno emigrantów, jak i tych w "czynnej służbie".

Otóż, jako taki- Mesjanizm nieodłącznie związany jest z judaizmem, który nakazuje wierzyć, że "naród wybrany"( Mesjasz zbiorowy) wyda spośród siebie Mesjasza, (Indywidualnego), który zbawi świat i będzie nad tym światem panował, przy pomocy całej reszty narodu wybranego.

Rożni się od niego diametralnie chrześcijaństwo, które przyjmując za podstawę swej wiary Nowy Testament - Mesjasza, jak i odkupienie ma już za sobą, uznając go w osobie Jezusa Chrystusa, ukrzyżowanego za czasów Tyberiusza przez jego zięcia Poncjusza Piłata, Prokuratora Judei 2000 lat temu w Jerozolimie. Jako tacy, chrześcijanie nie oczekują żadnego innego Mesjasza oprócz tego właśnie Jezusa Chrystusa - Zbawiciela (ros. Spasa) - który obiecał, że wróci w Dniu Ostatecznym. Rosjanie, jako chrześcijanie i katolicy prawosławni dokładnie i ściśle trzymają się litery Pisma Św. i wiedzą, że ostateczne przyjście Mesjasza oznacza koniec życia tu na Ziemi i nie oczekują żadnych związanych z tym profitów, stanowisk, panowania, bo w takie przyziemne i doczesne interesowne zbawienie... po prostu nie wierzą.

Natomiast dużo mesjanizmu i to w nadmiarze znajdziemy w prawie wszystkich ruchach socjalistycznych - zarówno inter-, jak i nacjonalnych - gdzie "wybraność" rasy, narodu, czy klasy społecznej odgrywa wielką - w zasadzie - główną, centralną rolę i naznaczona mu jest jakaś wielka, szczególna, idealna, zbawienna, czyli mesjańska misja do spełnienia. Myślę tu o mesjanizmie rewolucjonistów. Ten to mesjanizm rewolucyjny socjalistów został do Rosji zawleczony dość późno.

W Rosji nie było myślicieli typu More'a i Campanelli, nie ukazało się drukiem nic podobnego do "Utopii" ani "Miasta Słońca" nie było też w Rosji niczego, co moglibyśmy porównać do Munsterskiej Komuny. Ku rozpaczy rewolucjonistów idee socjalizmu w Rosji natychmiast były chrzczone i przemieniane w Królestwo Bożej Prawdy, a równość klasowa zamieniała się w braterstwo wszystkich ludzi w Chrystusie. Zarówno i Hercen, jak i Bakunin rozwinęli się - jako socjaliści - dopiero po wyemigrowaniu na Zachód.

Stąd też, kiedy przyszedł czas, potrzeba było wysłać do Rosji zarazę mesjanizmu z Zachodu, czyli specjalny plombowany wagon z Leninem i innymi "Mesjaszami". Chociaż - tak prawdę mówiąc - ów wagon mimo, że wszyscy klepią o nim w kółko - wcale, jak się okazało, nie był taki ważny. Prawdopodobnie był nawet zbędny i gdyby coś się z nim po drodze stało, w najlepszym wypadku można było się bez niego obejść, gdyż o wiele więcej "Mesjaszy" i waliz z pieniędzmi właziło na statek, a takowe płynęły pełna para do Rosji...a jakże - z Nowego Jorku.

Otóż pozwolę sobie przypomnieć pewne fakty, jakie wydarzyły się prawie 80 lat temu i ku radości wielu, zostały zapomniane. Posłużę się tutaj dokumentami amerykańskimi i ówczesna prasą żydowską, aby nie być posadzonym o stronniczość. Przytoczę drobne fragmenty z ogromnego materiału historycznego, jaki stanowi "Raport of the Committee on the Judiciary" Senatu USA / Library of Congress of the USA/. Fragmenty zeznań dr George A. Simons'a, duchownego amerykańskiej wspólnoty religijnej w Petersburgu:

Cyt:" ...były tam( w Petersburgu przyp. autora) setki agitatorów Trockiego - Bronsteina, wszyscy przybyli tam z (East Side) Nowego Jorku.......Ich liczebność budziła nasze zdziwienie od samego początku, ale wkrótce wyjaśniło się, że więcej niż polowę wszystkich agitatorów stanowili Żydzi"

- Senator Nelson- " Hebrajczycy?"

- Dr Simons- Tak Hebrajczycy, a raczej apostaci żydowscy. Nie chcę nic złego powiedzieć przeciwko Żydom, jako takim. Nie jestem zwolennikiem antysemityzmu, nigdy nim nie byłem, i mam nadzieje nigdy nie będę.... Ale jestem przekonany, że to wszystko jest żydowskie, a bazą tego jest Wschodnia Strona (East Side) Nowego Jorku.

Senator Nelson- " Trocki przybył tam w lecie z Nowego Jorku, czyż nie tak?"

Dr Simons - Tak jest.........A w grudniu 1918 roku......pod przewodnictwem człowieka znanego pod nazwiskiem Apfelbaum( Zinowiew).....z 388 członków tylko 16 było prawdziwymi Rosjanami, wszyscy inni byli Żydami, może z jednym wyjątkiem Murzyna z Ameryki, który tytułował się profesor Gordon.....a 265 ciu z tej północnej Komuny rządowej siedziało w Starym Instytucie Smolnym, wszyscy 265 ciu byli ze Wschodniej Strony Nowego Jorku".

Zeznają następni świadkowie, potwierdzając dane i dając świadectwo prawdzie, zainteresowanych odsyłam do źródeł, czyli protokołów przesłuchań w Senackiej Komisji. Dla przypomnienia tylko podam skład najwyższych władz bolszewickiej Komuny:

Komisariat Ilość członków W tym Żydzi Żydzi w %
Rada Komisarzy Ludowych 22 17 77,2%
Komisariat Wojny 43 33 76,7%
Komisariat Spraw Zagranicznych 16 13 81,2%
Komisariat Finansów 30 24 80.00%
Komisariat Sprawiedliwości 21 20 95,2%
Komisariat Edukacji 53 42 79,2%
Komisariat Pomocy Społecznej 6 6 100,0%
Delegaci Bolszewickiego Czerwonego Krzyża w Berlinie, Wiedniu, Warszawie, Bukareszcie, Kopenhadze 8 8 100.0%
Komisarze Prowincjonalni 23 21 91,3%
Dziennikarze 41 41 100.00%

A teraz popatrzmy, jak to widzieli wydawcy American Hebrew - (nota bene z niej to evoluowal obecny konserwatywny Commentary, którego cytowaniem tak lubują się redaktorzy Gazety Polskiej) otóż American Hebrew z 10 września 1920 roku pisze, usprawiedliwiając udział Żydów w Wielkiej Rewolcie w Rosji niczym innym - a jakże - tylko samym (sic!) Kazaniem Na Górze z Nowego Testamentu.

Dalej pisze - cyt " Żydzi dokonali ewolucji kapitalizmu z jego najważniejszym instrumentem, jakim jest system bankowy"....i dalej... Jednym z zadziwiających fenomenów tych dziwnych czasów, jest rewolta Żydów ( a kuku!!, czyli nie Rosjan, ani innych Słowian ) przeciwko "Frankensteinowi", wykreowanemu przez ich własny Żydowski Umysł i zrobiony ich własnymi rękami..... owo przedsięwzięcie jest w większości wynikiem Żydowskiej Myśli, Żydowskiego Niezadowolenia i Żydowskiej Woli Przebudowy....i dalej.... Tak samo jak Żydowski Idealizm i Niezadowolenie mocno partycypowały w wydarzeniach w Rosji, tak samo pewne historyczne cechy żydowskiej umysłowości i serca, zamierzają promować i partycypować i w innych krajach".

Nic dodać nic ująć. Znając historię ostatnich 80 lat możemy zapytać o autora owego tekstu - Prorok?????.... czy może raczej sprawny, posłuszny, zdyscyplinowany Mistrz Wielkiego Warsztatu? Zastanówmy się przez chwilę - czyżby cytowanych powyżej przeze mnie dokumentów nie znali "wybitni, rosyjscy, szczególnie wrażliwi intelektualiści", czyżby nie znał ich profesor Pipes???? Wolne żarty!!! Komentarze pozostawiam Czytelnikowi!

I jeszcze jeden ciekawy przyczynek do tajemniczej postaci czarnego profesora Gordona z Instytutu Smolnego, znaczy się z East Side of New York, która intrygowała mnie, a nijak nie mogłem nigdzie znaleźć nic na jego temat. Nieoczekiwanie, jak zwykle - przypadek - czyli podstawowy element historii - przyszedł mi z pomocą. Oto oglądając telewizyjny program ABC o "Nowych Rosjanach"- ("Nowyje Russkije"), przemówiła do mnie z ekranu sama.....wnuczka profesora Gordona. Piękna Rosjanka- mulatka Miss Gordon - w znakomitej, amerykańskiej angielszczyźnie opowiedziała historię swego rodu, potwierdzając mimo woli zeznania pod przysięgą przed Senacką Komisją- wielebnego dr Simonsa. Otóż młoda dziewczyna, córka chasydzkiego rabina z East Side of New York popełnia mezalians i związuje się z czarnym socjalistą.

Wyjeżdżają razem z im podobnymi misjonarzami Rewolucji, jednym ze statków zorganizowanym przez syna bogatego bankierskiego rodu Bronsteinow - znanym lepiej pod nazwiskiem Lwa Trockiego - do Rosji. Wiozą ci oni "jutrzenkę wolności" do "zacofanej", acz przebogatej Rosji. Odgrywają tam, jak widać niepoślednią rolę w dziejach bolszewickiej Rosji, zachowując odpowiednie koneksje, skoro w trzecim pokoleniu ich śliczna wnusia...a jakże, prowadzi swój własny, największy program pornograficzny w moskiewskiej telewizji. "Jutrzenka wolności" w trzecim pokoleniu, w kolejnym wcieleniu, po kolejnym przepoczwarzeniu się - na dziś przybrała formę wyuzdanej, seksualnej ekstazy.

Myślę, ze na razie wystarczy, chociaż przykładów można mnożyć bez końca, i bez końca prostować historyczne fakty powywijane przez wybitnych, szczególnie wrażliwych intelektualistów, jak przysłowiowy wybitny i szczególnie wrażliwy paragraf.

Oświadczam, ze nie ponoszę żadnej odpowiedzialności, za jakiekolwiek analogie mogące się nasuwać Czytelnikom na wskutek powyższej lektury. Wszelkie odniesienia i analogie najprawdopodobniej nie maja żadnego związku przyczynowo skutkowego, lecz są wynikiem najzwyczajniejszego zbiegu okoliczności. Zwłaszcza te, dotyczące jakichkolwiek związków pomiędzy przedstawioną grupą intelektualistów rosyjskich, a jakąkolwiek grupą wybitnych, szczególnie wrażliwych intelektualistów polskich.

Jakiekolwiek związki pomiędzy chamskimi próbami wypaczania marksizmu przez Rosjan, a ich gwałtowną śmiercią w ogromnych ilościach - myślę tu o eserowcach, kadetach, ziemiaństwie rosyjskim, przemysłowcach, duchowieństwie, inteligencji, chłopstwie - są niczym innym, jak tylko zwykłym zbiegiem okoliczności, a ponadto obciążają bezpośrednio zarówno Rosjan, jak i pozostałych Słowian i ich niepohamowana niechęć do entuzjazmu i braku zrozumienia nakazów chwili i brak - tak arcytypowy słowiański, plemienny - samokontroli w procesach wypaczania.

Jakiekolwiek próby doszukiwania się jakichkolwiek powiązań pomiędzy statkami wyładowanymi dziełami sztuki, zlotem, kosztownościami, ogromnym majątkiem etc ... wracającymi do New Yorku z Rosji, a statkami przywożącymi wybitnych idealistów i "Jutrzenkę Wolności" do Rosji. Czy tez próby łączenia tych faktów - najzwyczajniejszej działalności gospodarczej nowych władz Związku Sowieckiego - z eksterminacją masowa warstw przywódczych i posiadających Rosji, czy doszukiwanie się jakichkolwiek związków personalno - socjalno - businessowych Nowych Władz Nowej Sowieckiej Rosji czyli ówczesnych Nowych Ruskich z syndykatem zbrodni Meira Lanskiego - największego gangstera ówczesnej Ameryki - nie mają najmniejszego sensu, bo są również wynikiem zwyczajnego zbiegu okoliczności.....

Uczciwie ostrzegam przed próbami wyciągania jakichkolwiek innych wniosków, gdyż narazimy się niebezpieczeństwo wejścia na manowce, niebezpieczne zbliżenie się do wąskich kręgów ludzi chorych z nienawiści, nieuleczalnych ksenofobów i skrajnych nacjonalistów.... czy tez Panie Zachowaj - pseudohistoryków wierzących w ...spisek.....

Prace przedstawionych autorów, jako prace historyczne nie mają żadnej wartości. Bowiem ilość przekłamań, przeinaczeń i nieuczciwości interpretacyjnej wyraźnie świadczy, ze nie było ich celem od początku i nie zależy autorom dzisiaj na ustaleniu obiektywnej prawdy. Natomiast budowanie zupełnie nowej, pozbawionej jakichkolwiek podstaw, wirtualnej przeszłości Rosji, zdradza istnienie planów - dotyczących przyszłości Rosji!!!!

To co uprawiali i uprawiają nadal przedstawieni przeze mnie autorzy i rzesze do nich dołączających, zarówno z kręgów uniwersyteckich, politycznych, wielkiej finansjery, wielkiego businessu etc... świadczy dobitnie, że działalność ta jest niczym innym, tylko najzwyczajniejszą robotą propagandową i musi zatem - jako taka - służyć określonemu, dawno założonemu celowi. Celowi na tyle ważnemu, że opłaca się zleceniodawcom ponosić niemałe przecież koszty...

Wydaje mi się, ze najlepiej odczytał intencje całej owej grupy profesor Igor Rościsławowicz Szafarewicz - świetny matematyk, głęboko wierzący chrześcijanin, który z niebywałą matematyczną precyzją i uczciwością człowieka oddanego pryncypiom chrześcijaństwa dał im najlepsza odprawę w swej niewielkiej książeczce, którą zatytułował "Rusofobia" - [Russisher Nationaler Verein(RNV)e.V, Munchen (1989)]. Polemizując otwarcie z wymienionymi autorami naraził się na ich wściekłe, denuncjujące go ataki "wybitnych rosyjskich intelektualistów", zwłaszcza "szczególnie wrażliwego" Roja Miedwiediewa.

Otóż prof. Szafarewicz cierpliwie wyłuskał spośród pseudonaukowego słowotoku, że zasadniczym motywem owej propagandowej intelektualnej agitacji jest nienawiść i strach autorów i ich pryncypałów przed (?) nacjonalizmem. Stad ich demonizowanie nacjonalizmu i demonizowanie Narodu - jako świadomej swej wspólnoty i solidarnej grupy społecznej - uosabianie go z samą esencją zła, a bezpośrednim celem bezpardonowa z nim walka! I co jest ciekawe - nie chodzi tu o żaden inny nacjonalizm, lecz o nacjonalizm rosyjski, o rosyjski Naród - jakby inne narody nie miały poczucia narodowości i nie miały problemu z nacjonalizmem. Przez pośledniejszych naśladowców w krajach ościennych - te same zarzuty rozszerzane są na inne słowiańskie narody w tym, a raczej głównie na Polaków...chciałoby się zapytać dlaczego?

Jaką rolę w tym "Ichnim projekcie" ma spełnić Polska? Jej mieszkańcy? Terytorium na którym mieszkają Polacy? Cały nasz polski dorobek pokoleń? Na te pytania chciałbym znać odpowiedź....... a Wy?

Roman Kafel
Dallas, Texas

Powrot

Hosted by www.Geocities.ws

1