Czy będzie ekshumacja w Jedwabnem
Agnieszka Kublik

 

Rabin Warszawy i Łodzi Michael Schudrich powiedział "Gazecie", że przeprowadzenie ekshumacji szczątków Żydów zamordowanych w Jedwabnem jest niemożliwe z powodów religijnych. - Dla nas od dotarcia do prawdy ważniejsza jest wierność tradycji, która zakazuje naruszania pochowanych kości. Minister sprawiedliwości Lech Kaczyński wstrzymał decyzję o ekshumacji

O ekshumacji zdecydował w zeszłym tygodniu prokurator Radosław Ignatiew z białostockiego oddziału IPN, prowadzący śledztwo w sprawie mordu w Jedwabnem 10 lipca 1941 r. Zgodę na nią wydał wojewoda podlaski.

Jak dowiedzieliśmy się od uniwersyteckiego eksperta kryminalistyki (który zastrzega, że jego wiedza pochodzi ze źródeł publikowanych), ekshumacja pozwoliłaby nie tylko na ustalenie liczby ofiar (mówi się o blisko 1600 zamordowanych Żydach), ale też na określenie mechanizmu śmierci i sprawdzenie wiarygodności świadków w sprawie mordu. Ustalenie liczby ofiar byłoby ważne dla określenia przypuszczalnej liczby osób, które mogłyby konwojować taką grupę Żydów do stodoły. W procesie w 1949 r. skazano 12 osób. Gdyby okazało się, że w mogiłach spoczywa więcej niż tysiąc ofiar, oczywiste byłoby, że sprawców zbrodni było znacznie więcej.

Jak wiadomo, w obrębie stodoły, gdzie spalono Żydów, znaleziono cztery łuski, a 100 m dalej kilka kolejnych. - Badanie szczątków pozwoliłoby ustalić, czy ofiary ginęły także w wyniku strzałów - mówi ekspert. - Można by więc określić, czy żandarmi strzelali do ofiar pod stodołą. Jeśli szczątki miałyby otwory po kulach karabinowych, udział Niemców w tej zbrodni zostałby potwierdzony.

Ekshumacja mogłaby też pomóc w ustaleniu przebiegu wydarzeń. Według świadków niektóre ofiary były wyciągane z kolumny Żydów pędzonych do stodoły i mordowane po drugiej stronie drogi prowadzącej do stodoły. Ich szczątki mogą leżeć w zbiorowej mogile, ok. sześciu metrów od grobu przy stodole. Inni świadkowie opowiadają, że na kilka godzin przed spaleniem ludzi grupę innych Żydów zapędzono na cmentarz, każąc im nieść pomnik Lenina. Ich szczątki - od 40 do 70 kilku osób - zostały pochowane pod cmentarzem żydowskim. Zatem według świadków są trzy miejsca pochówku.

- Jeżeli w wyniku ekshumacji to by się potwierdziło - mówi ekspert - zeznania można by uznać za prawdziwe. Świadkowie zeznają też, że kawałki pomnika Lenina zostały rzucone na ofiary. Jeśli by tak było, to byłby to właśnie dowód na prawdziwość tych zeznań.

Z naszych informacji wynika, że przedstawiciele IPN kontaktowali się ze środowiskami żydowskimi, by zbadać ich reakcję na propozycję ekshumacji. Usłyszeli, że np. w USA i Izraelu władze państwowe nie respektują protestu środowisk żydowskich w sprawie ekshumacji, gdy w grę wchodzi uzyskanie dowodu przestępstwa. Te rozmowy dały przedstawicielom IPN podstawy do przypuszczeń, że choć Żydzi z powodów religijnych są przeciwnikami ekshumacji, to w tym konkretnym przypadku nie protestowaliby publicznie.

Prace ekshumacyjne miały rozpocząć się już jutro. Tymczasem prokurator generalny Lech Kaczyński poinformował w niedzielę w Radiu Zet, że decyzję o ich rozpoczęciu wstrzymał. - Decyzja w sprawie ekshumacji to decyzja procesowa, nie leży w kompetencjach wojewody, lecz prokuratora IPN - tłumaczył. - Postanowienie wykonania tej ekshumacji zostało zawieszone - dodał.

Kaczyński uważa, że ekshumacja jest potrzebna, i ma nadzieję, że zostanie dokonana. W rozmowie z "Gazetą" powiedział, że wstrzymał ją, by uniknąć nieporozumień z Żydami. - Muszę się w tej sprawie spotkać z przedstawicielami środowisk żydowskich - powiedział Kaczyński.

Planuje spotkanie z rabinem Schudrichem na początku tego tygodnia.

Zapowiedział, że na pewno ekshumacja nie zostanie przeprowadzona na terenie cmentarza żydowskiego. Chodzi więc o ekshumację w pobliżu miejsca, gdzie stała stodoła, oraz przy prowadzącej do niej drodze.

Przebywający w niedzielę w Lublinie David Efrati z Instytutu Yad Vashem w Jerozolimie uważa, że "dla prawdy historycznej" ekshumacja powinna się odbyć. - Część Żydów, którzy nie są religijni albo nie są mocno związani z religią, ma to samo zdanie, tak sądzę, choć nie jestem pewny - powiedział dziennikarzom. Zaznaczył, że sam jest ateistą. W Yad Vashem zajmuje się kontaktami z ludźmi, którzy ratowali Żydów w czasie wojny.

"Wiadomości" TVP poinformowały, że Stanisław Krajewski ze Stowarzyszenia Gmin Żydowskich powiedział, iż ekshumacja nie jest wykluczona pod warunkiem, że będzie ważny powód do jej przeprowadzenia.

- A co będzie, jeśli Żydzi się nie zgodzą? - zapytaliśmy Kaczyńskiego. - Jak nie będzie zgody, to wtedy będziemy się zastanawiać, co robić - odparł.

Agnieszka Kublik, art, jpp, Gazeta Wyborcza, 21 V 2001

Powrot

Hosted by www.Geocities.ws

1