Bez udziału Polaków
Mikołaj Wójcik
 
Leszek Kocoń, szef białostockiego Oddziału Archiwów Państwowych zaprezentował wczoraj w Warszawie nowe dokumenty archiwalne z lat 40. dotyczące mordu w Jedwabnem

Fot. R. Sobkowicz

W aktach Rejonowego Sądu Grodzkiego w Łomży, w sprawach o uznanie za zmarłych niektórych osób natrafiono na wzmianki rzucające nowe światło na problem mordu w Jedwabnem. Z relacji dziewiętnastu świadków, w tym dziewięciu narodowości żydowskiej, spośród których tyle samo określa siebie jako świadków naocznych wynika, że masakry ludności żydowskiej w 1941 r. dokonali wyłącznie Niemcy. Co więcej, w stodole razem z Żydami zginęli Polacy.

Gdy sprawa mordu w Jedwabnem nabrała rozgłosu, archiwiści rozpoczęli poszukiwania dokumentów mogących pomóc w ustaleniu prawdy, o tym co wydarzyło się w tej miejscowości w 1941 r.

- Tak, dotarliśmy do akt Rejonowego Sądu Grodzkiego w Łomży, gdzie w części dotyczącej próśb o uznanie za zmarłych znaleziono bardzo dużo ciekawych materiałów - tłumaczy Daria Nałęcz z Naczelnej Dyrekcji Archiwów Państwowych.

Akta te dostarczyły łącznie 28 relacji złożonych przez 19 świadków (w tym 9 Żydów). Dziewięciu z nich, w tym pięciu Żydów, określa siebie jako świadków naocznych zbrodni.

- Wartość tych materiałów zwiększa fakt, że wyjaśnienia te nie były składane w sprawie, a jedynie "przy okazji" - mówi Nałęcz.

Z treści zeznań jednoznacznie wynika, że w mordowaniu Żydów w Jedwabnem brali udział wyłącznie niemieccy żołnierze.

- Należy ustalić, czy w okolicach Jedwabnego stacjonowały tylko jednostki Wermachtu, czy też inne oddziały, np. gestapo - twierdzi Nałęcz.

Jej zdaniem, jest jeszcze za wcześnie na jednoznaczne stwierdzenia co do tego, jaki naprawdę przebieg miały tragiczne wydarzenia w Jedwabnem.

- Współsprawstwo niemieckie jest niemal pewne, jeśli nie jest to zasadnicza oś wydarzeń - uważa Nałęcz.

- Jest to bez wątpienia ważne uzupełnienie wiedzy, jaką posiadamy - podkreśla Andrzej Przewoźnik, przewodniczący Rady Pamięci Walk i Męczeństwa.

Ostrożność zachowuje też dyrektor Nałęcz, która nie decyduje się na stawianie jednoznacznej tezy, ale zaznacza, że jako historyk nie lekceważyłaby odkrytych materiałów.

W odkrytych zeznaniach świadków poważne rozbieżności dotyczą liczby zamordowanych ofiar. Naoczni świadkowie twierdzą, że było to od 500 do 1.000 osób.

- Na pewno pod wpływem szoku trudno jest dokładnie wyliczyć, czy zamordowanych osób było 500, czy 1.000 - tłumaczy Nałęcz. Dodaje, że świadkowie mogli brać pod uwagę znaną liczbę ludności pochodzenia żydowskiego, zamieszkałej w Jedwabnem.

Z nowo odkrytych akt wynika, że wraz z mieszkańcami Jedwabnego w stodole mogli zginąć też Żydzi z pobliskiej Wizny. Z zeznań wynika również, że razem z Żydami w stodole spalono co najmniej kilku Polaków.

Kopie wszystkich odkrytych dokumentów zostały przekazane do prowadzącego śledztwo Instytutu Pamięci Narodowej.

Mikołaj Wójcik

Wyjątki z relacji świadków mordu w Jedwabnem:

K. Mojżesz lat 39: "W roku 1942 niem cy wszystkich żydów w m. Jedwabnem spędzili do stodoły i podpalili, także nikt z Żydów nie uratował się. Przytem obecny nie byłem, lecz zdołał zbiec wtenczas z Jedwabnego i nie był zapędzony do stodoły Kilingros Motek, który później przebywał razem ze mną w getcie w Łomży i opowiadał mi..."

M. Dawid lat 31: "W miesiącu lipcu 1942 roku niemcy kazali wszystkim żydom z Jedwabnego wyjść na rynek, ja wtenczas należałem do partyzantki, byłem w Jedwabnem i widziałem jak był również na rynku z Żydami Lejba Pendziuch. Poprowadzili wszystkich Żydów z rynku wyszeregowanych w czwórki do stodoły i podpalili stodołę.(...) Spaliło się w tej stodole około 700 żydów".

C. Hercek lat 32: "w lipcu 1941 roku niemcy wszystkich żydów w Jedwabnem wymordowali przez spalenie w stodole. Widziałem jak pędzili Żydów do stodoły (...) i stodołę podpalili. Wtenczas ja w Jedwabnem ukrywałem się od niemców. Byłem w ukryciu i ocalałem. Spalili Żydów w dzień".

B. Jankiel lat 46: "10 lipca 1941 roku widziałem jak niemcy wszystkich żydów z Jedwabnego spędzili do stodoły i podpalili. (...) Wtenczas ukrywałem się przez niemcami, w tę porę byłem w ukryciu na cmentarzu i wszystko widziałem".

L. Zelik lat 53: "W czasie gdy niemcy wkroczyli do Jedwabnego ludność żydowska masowo została spędzona do stodoły za Jedwabnem i w tej stodole została masowo spalona. Ja wraz z ojcem petenta byłem w liczbie osób pędzonych do stodoły jednak w ostatniej chwili przed stodołą udało mi się zbiec i schować pod murem cmentarnym obok stodoły. Stwierdzam stanowczo, że widziałem na własne oczy (...) jak niemcy wpędzili (...) do stodoły, a następnie stodołę podpalili i spalili wszystkich zapędzonych w niej Żydów. Żydów w tej stodole zostało spalonych kilkaset"

Chaim S. lat 30: "Niemcy spalili Piekarewiczów w sierpniu roku nie pamiętam..."

G. Eljasz lat 23: "(...) Grądowskich spalili Niemcy w 1941 r.(...)"

Rywka F. Lat 38: "(...) Piekarskich Niemcy wywieźli wtedy jak likwidowali żydów i dotąd nie wrócili (...)"

M. Piotr lat 65: "(...) Piekarski z żoną Gołdą zostali spaleni przez Niemców (...)"

M. Józefa lat 60: "(...) niemcy spalili piekarskich(...)"

(oryginalna pisownia akt została zachowana)

Powrot

Hosted by www.Geocities.ws

1