100 kłamstw J. T. Grossa (9)
Prof. JERZY ROBERT NOWAK

 

33. Nieprawdy o "grabieży mienia"

Jednym z ważnych wątków Sąsiadów Grossa jest staranne wybielanie Niemców. Okazuje się, że nieporównanie bardziej cywilizowani Niemcy wyraźnie z odrazą patrzyli na nie znających umiaru w mordach "krwiożerczych" Polaków. Aby w pełni "docenić" intencje Grossa w jego fałszach, trzeba pamiętać, że właśnie niemieckich czytelników uważa za jednych z najważniejszych odbiorców jego książki (przygotowuje się niemieckie wydanie Sąsiadów) . Stąd wywodzi się chyba tak mocne potępienie Polaków jako grabieżców mienia zarówno żydowskiego, jak i niemieckiego. Oto, co Gross pisze na ten temat na s. 75 Sąsiadów: "Zauważmy, że ten proces przywłaszczania sobie cudzej własności zakodowany jest w języku. Widać to dobrze na przykładzie dwóch słów - 'pożydowski' i 'poniemiecki'. Są to świetnie zrozumiałe słowa w języku polskim i wiadomo, że odnoszą się do dóbr materialnych, które kiedyś były własnością Żydów albo Niemców i mają już teraz innego właściciela. Gdyby ktoś powiedział 'pofrancuski' albo 'poangielski' na przykład, to nie rozumielibyśmy w pierwszej chwili o co chodzi (...). Po prostu historycznie rzecz biorąc, zabieraliśmy dobra materialne tylko Żydom i Niemcom". Trudno, oczywiście, byłoby używać słów "pofrancuski" czy "poangielski" w odniesieniu do mienia w Polsce, gdzie jest tak mało przedstawicieli tych nacji. Szokuje natomiast przeznaczone najwyraźniej do zagranicznych, a zwłaszcza niemieckich czytelników uogólnienie o tym, jak to Polacy zabierali mienie Żydom i Niemcom. Jak gdyby nikt nie zabierał mienia Polakom, jak gdyby właśnie Niemcy nie grabili polskiego mienia i w dobie Bismarcka, i w dobie drugiej wojny światowej. Jak gdyby Polacy nie byli ofiarami wielkich grabieży polskiego mienia na Kresach, po 1917 r. i po 17 września 1939 r., i kolejnych wielkich grabieży polskiego mienia w zachodnich częściach Polski w 1945 r. i 1946 r. przez "wyzwolicielską" Armię Czerwoną.
Co zaś do grabienia mienia żydowskiego, to warto przypomnieć, że proceder grabieży zapoczątkowali "dzielni" komuniści żydowscy wobec Polaków na Kresach po 17 września 1939 r. Oto kilka wymownych, a ciągle za mało znanych przykładów grabieży mienia kościelnego. Już 14 listopada 1939 r. przemyski biskup Franciszek Barda uskarżał się w liście do Piusa XII na zagarnięcie gmachu kurii biskupiej na mieszkania dla Żydów (wg J. F. Morley: Vatican Diplomacy and the Jews during the Holocaust 1939-1943, New York 1980, s. 133). Biskup Barda informował również o jeszcze bardziej niepokojącym incydencie - próbie zajęcia pałacu biskupiego, gdzie mieszkał biskup i kilku księży, przez grupę kobiet żydowskich (tamże, s. 135). W Żółkwi żydowscy milicjanci zawłaszczyli miejscowy klasztor, aby umieścić tam swoich żydowskich rodaków, zbiegłych z terenów pod okupacją niemiecką. Pisze o tym żydowski historyk Dov Levin w The Lesser of Two Evils. East European Jewry under Soviet Rule 1939-1941 (Philadelphia and Jerusalem 1995, s. 63). Bp Wincenty Urban pisał, że "Żydzi przejęli jako wychowawcy Zakład Sierot Siostry Służebniczki Starowiejskiej w Bilce Szlacheckiej pod Lwowem. Żydzi weszli też do szkoły jako wychowawcy i nauczyciele polskiej młodzieży i wpajali jej, że 'nie ma Boga i nie potrzeba Go'" (bp W. Urban: Droga Krzyżowa Archidiecezji Lwowskiej w latach II wojny światowej 1939-1945, Wrocław 1983, s. 87). Amerykański historyk Richard C. Lukas pisał w swej znakomitej książce pt. Zapomniany holocaust ( przekład polski - Kielce 1995, s. 164), że w owym czasie: "Niektóre klasztory zmieniono na synagogi". W kronice ks. Józefa Mroczkowskiego ( w czasie wojny żołnierza AK) z Oleszyc k. Lubaczowa czytamy, że jesienią 1939 r. kancelarię urzędu parafii zagarnięto na szkołę żydowską. Równocześnie prawie górne pokoje plebanii zostały bezprawnie zagarnięte przez miejscowego żydowskiego lekarza Józefa Schnnebauma (ks. J. Mroczkowski: Wojna w Oleszycach, w: Karta 1998, zesz. 24, s. 105) . W Klewaniu Zakład Wychowawczy, prowadzony przez zakonnice ze Zgromadzenia Sióstr Rodziny Maryi, zagarnięto na rzecz kierowanego przez miejscowego lekarza żydowskiego - Guzmana Wydziału Sanitarnego. Guzman natychmiast zwolnił wszystkie zakonnice, a na ich miejsce przyjął nowe opiekunki, głównie pochodzenia żydowskiego (ppłk L. Kowalski: Stowarzyszenie Bezbożników Sowieckich, w: Polska Zbrojna, 5-7 czerwca 1992 r.). W Pińsku natychmiast po wkroczeniu armii sowieckiej wielka grupa żydowskich milicjantów wdarła się do gmachu Wyższego Seminarium Duchownego, dokonując rabunku całego mienia ruchomego, które się tam znajdowało. Dominikanin - o. Zygmunt Mazur szczegółowo opisał z kolei, jak zbolszewizowany Żyd - konfident NKWD stał się głównym bezwzględnym prześladowcą klasztoru Dominikanów. Zostawszy dyrektorem archiwum, na jego rzecz zagarniał coraz większe części klasztoru, kolejno wywłaszczając konwent z dolnych sal, potem z hospicjum, atrium przed refektarzem i z samego refektarza ( o. Z. Mazur: Dominikanie lwowscy w podwójnej niewoli, w: Gazeta ( Toronto), Boże Narodzenie 1991, s. 14). Opisy grabieży polskiego mienia kościelnego i mienia zwykłych prostych polskich ludzi przez zbolszewizowanych Żydów można by długo, długo mnożyć - poświęcam im wiele miejsca w przygotowywanej do druku dwutomowej monografii Polacy i Żydzi na Kresach 1939-1941.


34. Kalumnie o antysemityzmie w polskiej historiografii

W Sąsiadach (op. cit., s. 114) Gross pisze: "antysemityzm zanieczyścił całe połacie współczesnej historii Polski i uczynił z nich temat wstydliwy". To gołosłowne, oszczercze pomówienie rzucone jest pod adresem polskiej historiografii, w której nie tylko, że nie widać przejawów antysemityzmu, ale wręcz przeciwnie, ogromny wpływ odgrywają badacze żydowskiego pochodzenia lub skrajnie prożydowscy, jak: J. Holzer, J. Jedlicki, J. Eisler, K. Kerstenowa, A. Garlicki, W. Borodziej, J. Tomaszewski, M. Kula, A. Paczkowski.


35. Fałsz o braku w Polsce opracowania losów Żydów w czasie okupacji

Starając się tendencyjnie pomniejszyć to, co robi się w Polsce dla lepszego poznania historii Żydów, Gross oszczerczo twierdzi ( na 118 stronie Upiornej dekady): "50 lat po skończonej wojnie nie ma w polskiej historiografii opracowania dotyczącego losów Żydów w czasie okupacji". Przypomnijmy więc choćby świetnie opracowany przez Teresę Prekerową, badaczkę wiele większej rangi niż Gross i bez porównania od niego rzetelniejszą, Zarys dziejów Żydów w Polsce w latach 1939-1945, wydany w Warszawie w 1998 r.


36. Fałsz o braku w Polsce porządnych monografii dziejów gett

Na stronie 118 Upiornej dekady Gross fałszywie twierdzi, że w Polsce jakoby: "Nie zostały nawet napisane porządne monografie historyczne o poszczególnych gettach... Gdyby się młody człowiek chciał dzisiaj zaznajomić z historią, na przykład getta warszawskiego, to jaką mu wypada polecić lekturę? - zapewne pracę Israela Gutmana, niedawno przetłumaczoną na język polski". Gross haniebnie przemilcza w ten sposób choćby tak ważną pozycję, jak wydaną przez Rutę Sakowską w 1975 r. i w 1993 r. cenną książkę o getcie warszawskim: Ludzie z dzielnicy zamkniętej. Książka była tłumaczona na język niemiecki, a Gross jej nie zauważył?!
O kolejnych kłamstwach Grossa - w następnym numerze Niedzieli.



Prof. JERZY ROBERT NOWAK

O kolejnych kłamstwach Grossa - w następnej Niedzieli.

Powrot

Hosted by www.Geocities.ws

1